Diecezja
Źródło: AWAW
Źródło: AWAW

Pociągnięci ku niebu

W odpuście Wniebowzięcia NMP w Kodniu wzięło udział ok. 30 tys. wiernych. Uroczystości były połączone z 500-leciem kodeńskiej parafii.

Obchody rozpoczęły się 14 sierpnia. Pielgrzymi przyjeżdżali do Kodnia od rana. Tradycyjnie do sanktuarium przybyła też Podlaska Konna Pielgrzymka w Hołdzie Kawalerii Rzeczpospolitej. Jej uczestnicy otwierali wieczorną procesję, w której na kalwarię przyniesiono wizerunek Matki Bożej Kodeńskiej. Potem dowódca pielgrzymki ks. ppor. Dariusz Cabaj złożył na ręce bp. Kazimierza Gurdy uroczysty raport. O 18.00 rozpoczęła się Msza św. pod przewodnictwem biskupa. Wzięły w niej udział m.in. setki pielgrzymów, którzy do tronu Królowej Podlasia przybyli pieszo. W homilii bp K. Gurda zaznaczył, że prawda o wniebowzięciu NMP była zapowiadana przez proroków i wydarzeniach z historii ludu wybranego.

Tłumaczył, dlaczego Matkę Bożą nazywa się Arką Przymierza. Przypominał, że arka była pozłacaną, drewnianą skrzynią, w której przez wiele lat chroniono tablice Dekalogu. Najpierw przechowano ją w namiocie, a potem przeniesiono do Świątyni Jerozolimskiej, do miejsca świętego świętych.

– Maryję nazywamy Arką Przymierza, bo nosiła w sobie Bożego Syna; Ona była znakiem Bożej obecności pośród ludu. Dzięki Niej Bóg w Jezusie Chrystusie zamieszkał pomiędzy ludźmi. Matka Boża w tradycji ludzi wierzących pozostała jako Ta, która pozwalała na zbliżenie się do Boga i jako Ta, która do Niego prowadzi – głosił biskup.

 

Dar za łaskę

Po Mszy św. wierni wzięli udział w procesji różańcowej i Apelu Podlasia, podczas którego uroczyście poświęcono nową monstrancję. Jej fundatorem jest senator Grzegorz Bierecki. Parlamentarzysta uczestniczył we wspólnej modlitwie i podzielił się swoim świadectwem. – Tego nie da się ogarnąć rozumem. W styczniu moja żona miała trzy bardzo ciężkie operacje. Była na krawędzi życia i śmierci. Od lekarzy usłyszałem: wszystko jest w rękach Boga. Poprosiłem o modlitwę ojców z Kodnia. Żona przeżyła! Czuwając przy jej łóżku, zastanawiałem się, jak podziękować za ten dar Matce Bożej. Oglądałem w internecie różne przedmioty, które warto byłoby ofiarować do sanktuarium, jednak moje myśli ciągle szły w kierunku monstrancji. Wybrałem dwie. Zadzwoniłem do mojego przyjaciela – gdańskiego złotnika Mariusza Drapikowskiego, by pomógł mi wybrać odpowiednią. Ku mojemu zdumieniu usłyszałem, że oblaci chcieli zamówić u niego monstrancję podobną do tej, jaką zrobił na 100-lecie objawień w Fatimie. Projekt był, ale z jakichś względów nie doszło do podpisania umowy. Artysta zadzwonił do kodeńskiego proboszcza i zapytał, czy nadal interesuje go monstrancja. Proboszcz z kolei zatelefonował do mnie. Usłyszałem: „Kilka dni temu przepraszałem Matkę Bożą, że nie uda się zamówić tej monstrancji, bo brakuje nam środków”. Wtedy wszystko zrozumiałem. Niech ta monstrancja służy ku radości pielgrzymów i na wieczną chwałę Boga – mówił senator.

Monstrancja ma kształt Matki Bożej. Jest bardzo zdobna i wysoka. Robi niesamowite wrażenie.

 

Wielkie Boże rzeczy

Po apelu rozpoczął się wieczór uwielbienia. Ojcowie umieścili w nowej monstrancji Ciało Pana Jezusa. Modlitwę poprowadziła wspólnota Gwadelupe z Lublina. To był niezwykły czas bliskości z Chrystusem i Jego Matką.

Główny punkt środowych uroczystości stanowiła suma odpustowa. Przewodniczył jej bp Piotr Sawczuk. W homilii mówił o Matce Bożej i o niebie. – Czasem ludzie mówią, że doświadczyli raju na ziemi, ale jest to stan bardzo złudny i zwykle krótkotrwały. Ziemskie szczęście nigdy nie jest pełne, ponieważ bywa naznaczone lękiem o to, że za chwilę się skończy. Prawdziwe niebo nigdy się nie kończy, nie jest jakimś stanem dostatku, piękną przestrzenią wypełnioną muzyką… Jest ono przede wszystkim osobową i głęboką relacją z Bogiem, zanurzeniem się w Jego miłości – nauczał. – Wszystko, co tam zobaczymy, będzie zupełnie inne od tego, co nas obecnie otacza. Tutaj często czegoś nam brakuje. Świat nieustannie nas rozczarowuje, ale wobec tego wszystkiego trzeba powiedzieć: to dobrze! Dzięki temu idziemy do przodu, tęsknimy za czymś lepszym i podejmujemy wysiłek, by to osiągnąć – mówił biskup.

W drugiej części homilii nawiązał do maryjnego Magnificat. Przypomniał, że także w naszym życiu Bóg dokonuje wielkich rzeczy. – Wystarczy spojrzeć oczami wiary. Czyż nie jest wielkie trwanie kochającej matki przy swoim niemowlęciu? Czyż nie jest wielkie wzięcie wieczorem przez ojca do spracowanych dłoni różańca? Czyż nie jest wielkie cierpliwe i wytrwałe borykanie się rolnika z niesprawiedliwą, rynkową gospodarką, która oferuje mu nieopłacalne ceny, a dopuszcza krociowe zyski licznym pośrednikom? Czyż nie jest wielka odwaga rodziców, którzy bez wahania przyjmują nowe życie, mimo iż diagnoza lekarska odsyła ich do aborcyjnej kliniki? – pytał bp P. Sawczuk. Ponownie odniósł się też do życia tutejszych gospodarzy. – W Eucharystii licznie uczestniczą rolnicy, którzy przyszli podziękować za tegoroczne plony i prosić o Boże błogosławieństwo na dalszy trud. Włączając się we wspólną modlitwę, chcemy podziękować im za chleb i wszelki pokarm, za niedospane noce, ciężką pracę, zmaganie z kaprysami pogody, ale też z ustaleniami tych, którzy o sprawach wsi decydują, choć nie zawsze dobrze ją rozumieją – zauważył.

Suma odpustowa zakończyła się poświęceniem kwiatów i ziół. Ojcowie zapraszają już na wrześniowy odpust – tym razem ku czci Narodzenia NMP.

 

AWAW