Kultura
Źródło: J
Źródło: J

Początek fascynującej przygody

Obraz „Filozof” XVII-wiecznego hiszpańskiego malarza Jose de Ribery powiększył zbiory Muzeum Diecezjalnego. - To kolejne dzieło niczym magnes przyciągające do Siedlec - stwierdził ks. prof. Andrzej Witko z Uniwersytetu Papieskiego w Krakowie.

Obraz pozyskany przez Muzeum Diecezjalne jest jednym z nielicznych dzieł Ribery w Polsce. Oprócz Siedlec dzieła tego twórcy można znaleźć w Muzeum Narodowym w Poznaniu oraz w warszawskim Muzeum Kolekcji im. Jana Pawła II. Nowy nabytek zaprezentowano 8 października podczas otwarcia wystawy „Od El Greca do Ribery”, prezentującej hiszpańskie malarstwo ze zbiorów muzeum. Obrazowi Ribery towarzyszą „Ekstaza św. Franciszka” El Greca oraz XIX-wieczne kopie dzieł dwóch innych malarzy tzw. hiszpańskiego wieku: „Św. Jan Chrzciciel z barankiem” Bartolome Estebana Murillo oraz „Ekstaza świętego Franciszka” Francisco de Zurbarana. Ribera rozpoczął praktykę malarską, mając zaledwie 12 lat. Pięć lat później wyjechał z Hiszpanii i udał się do Włoch. W 1616 r. osiadł w Neapolu. - Nigdy nie wrócił do Hiszpanii, ale stał się jednym z największych artystów tego kraju cieszącym się protekcją hiszpańskich królów i wicekrólów. Zwracali się do Ribery z różnymi zamówieniami dzieł. Sława Ribery była tak wielka, że papież Urban VIII w 1626 r. wręczył mu w Bazylice św. Piotra Krzyż Orderu Rycerzy Chrystusowych. Został też przyjęty do Akademii św. Łukasza.

Zyskiwał coraz większą sławę. Sam wielki Diego Velazquez przyjechał do Neapolu, by poznać artystę, który uchodził za jednego z najwybitniejszych malarzy XVII w. Europie – mówił ks. prof. Andrzej Witko z Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie, konserwator archidiecezji krakowskiej, podczas poprzedzającego otwarcie wystawy wykładu, który miał miejsce w Sali Białej Miejskiego Ośrodka Kultury.

Twórczość hiszpańskiego malarza jest na wskroś realistyczna. – Riber, chętnie malując wątki religijne, przedstawiał pełne emocji sceny męczeństwa świętych. Wypracował charakterystyczny styl łączący to, co piękne, z tym, co brutalne Fama głosi, że potrafił zapuszczać się w najbardziej podłe i podejrzane zaułki Neapolu, gdzie znajdował pijanych marynarzy, których portretował – zwrócił uwagę ks. A. Witko. – Z drugiej strony potrafił zdobyć się na takie dzieło jak „Niepokalana”, zachowana do dziś, która stała się punktem odniesienia dla całej ikonografii Niepokalanego Poczęcia – dodał.

 

Z Mińska do Siedlec

Nowy nabytek muzeum został poddany konserwacji w Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, gdzie potwierdzono jego pochodzenie i autorstwo. Potrzebne będą jednak dalsze badania i konsultacje, aby przypisać obraz z Siedlec do jednego ze stworzonych przez Riberę cykli: apostołów lub filozofów. Dlatego obecnie dzieło jest prezentowane pod podwójnym tytułem: „Święty Andrzej Apostoł” lub „Filozof”. – Jesteśmy na początku fascynującej przygody – zaznaczył ks. A. Witko. – Można mówić o niezwykłej łączność kultury polskiej i hiszpańskiej, bowiem treści przekazywane przez artystów tzw. złotego wieku są dla nas na wskroś zrozumiałe i bliskie, sprawią, że twórczość Ribery i jego obecność w Siedlcach zaowocują wspaniałymi spotkaniami. To kolejny obraz niczym magnes przyciągający do Siedlec – podkreślił.

Niezwykła jest także historia samego obrazu, który przeszedł długą drogę aż z Mińska na Białorusi, poprzez Kraków i Warszawę, do Siedlec. – Obraz znajdował się w mojej rodzinie od co najmniej 200 lat i był przekazywany z pokolenia na pokolenie. Po raz pierwszy zobaczyłam go w domu mojej babci, która była skromną i głęboko wierzącą kobietą – mówiła Ewa Giedroyć-Rieger, poprzednia właścicielka dzieła. Było jedną z nielicznych rzeczy uratowanych z bolszewickiej pożogi w 1920 r. Po raz drugi ocalało w 1944 r., kiedy zostało wywiezione z Warszawy tuż przed powstaniem. – Gdy przodkowie odeszli, obraz trafił do mnie. Mówiło się w rodzinie, że jest bardzo wartościowy. Nie mieliśmy możliwości i środków, by go na tyle odnowić i poddać konserwacji, żeby się przekonać, że autorem jest naprawdę Ribera. Może muzeum będzie mogło to zrobić – podkreśliła E. Giedroyć-Rieger. – Wolą moich przodków było to, żeby obraz pozostał w Polsce. Mam nadzieję, że zostanie w Muzeum Diecezjalnym i będzie służył następnym pokoleniom.

 

Dzieło najwyższej klasy

Na otwarciu wystawy był obecny także ambasador Hiszpanii Francisco Javier Sanabria Valderrama, który dziękował siedleckiemu muzeum za popularyzację kultury jego kraju. – To wielka przyjemność przybywać do Muzeum Diecezjalnego, bo wydaje mi się, że tutaj realizuje się przypowieść o talentach. Państwo ich nie zakopujecie, ale rozwijacie z całą intensywnością, jak mówi Ewangelia – zaznaczył ambasador. – Ribera to artysta niezwykły, skoncentrowany przede wszystkim na malowaniu ludzkiego ciała. W tym ludzkim ciele odkrywamy pewną dramaturgię, bowiem jest to malarz, który wskazuje na cierpienie człowieka, ale prowadzące do wyzwolenia, a więc do chwały. Obraz „Święty Andrzej” to dzieło najwyższej klasy – podkreślił dyplomata. Podziękował dyrekcji muzeum za podjęcie inicjatywy, dzięki której dzieło znalazło się w zbiorach placówki i będzie mogło być prezentowane przyszłym pokoleniom. – Chcę podziękować też rodzinie, że zdecydowała się przekazać ten obraz muzeum, które jest najlepszym miejscem jego przechowywania i prezentacji – zaznaczył ambasador.

Okolicznościowymi medalami El Greca dyrektor Muzeum Diecezjalnego ks. dr Robert Mirończuk uhonorował E. Giedroyć-Riegel za troskę w pielęgnowaniu rodzinnych pamiątek i determinację, aby obraz mógł znaleźć się w muzeum, oraz Romana Wyszyńskiego, konserwatora dzieł sztuki, za pracę dla siedleckiej placówki.

HAH