Region
Źródło: AWAW
Źródło: AWAW

Początek nowej Polski

5 czerwca odbyły się bialskie obchody 25 rocznicy pierwszych wolnych wyborów parlamentarnych. Nie zabrakło ciekawych gości, wspomnień i podsumowań.

Uroczystości zainaugurowała Msza św. celebrowana w kościele pw. Wniebowzięcia NMP. Eucharystii przewodniczył ks. dziekan Ryszard Kardas, zaś słowo Boże wygłosił ks. dziekan Marian Daniluk. W homilii przypominał, że to Bóg jest Panem historii oraz że w życiu każdego człowieka i narodu nie ma przypadków. Podkreślił, iż wyrwania się z reżimu komunistycznego i odzyskania wolności również nie powinniśmy rozpatrywać w tej kategorii.

– Dziś na wydarzenia z 1989 r. patrzymy z radością. Odzyskaliśmy wolność bez przemocy, ofiar i rewolucji. Uczyniliśmy to nie tylko dla siebie, ale i dla innych krajów. Mamy prawo być dumni. Trzeba się tym faktem chwalić – przekonywał ksiądz dziekan. Następnie pytał o to, jak wykorzystaliśmy odzyskaną wolność i co się stało z naszymi ideałami. Do porażek zaliczył m.in. zniszczenie państwowego majątku, niż demograficzny, przymusową emigrację młodych ludzi i odwrócenie się od chrześcijańskich korzeni.

– Bądźmy odpowiedzialni za ojczyznę, bo ona jest naszą matką. Prośmy, by była potężna Bogiem i bogata chlebem – apelował.

Skreślamy z „miłością”

Po Mszy św. odbyło się okolicznościowe spotkanie zorganizowane przez władze miasta. Wśród zaproszonych gości był m.in. Jacek Szymanderski, opozycyjny działacz Solidarności, który 4 września 1989 r. kandydował do sejmu z okręgu Biała Podlaska. W prelekcji opowiadał o pierwszych wolnych wyborach i ich skutkach. Przyznał, że nie ma złego zdania o Okrągłym Stole oraz wyborach, które bywają nazywane „kontraktowymi”. Bez wspólnych obrad obu stron nie byłoby mowy o upadku ówczesnego ustroju. Nie można było się łudzić, że jedyna wówczas partia dobrowolnie zrezygnuje z władzy i odda stery innym. O zwycięstwie zadecydowali sami Polacy. Radość z triumfu mieszała się z obawami o to, jak wynik wyborów zostanie przyjęty przez władze PRL.

Z bialskiego okręgu z ramienia Solidarności razem z J. Szymanderskim do parlamentu kandydowali Andrzej Czapski i Mieczysław Trochimiuk.

– W czasie kampanii mówiłem: Zapamiętajcie tylko trzy nazwiska. Całą resztę z „miłością” za te 40 lat, z „wdzięcznością” za to wszystko równą kreską skreślamy – wspominał J. Szymanderski.

Nadzieja i euforia

A. Czapski, prezydent Białej Podlaskiej, nie ukrywa, że jest zaszczycony, iż mógł być w centrum tych spraw. – Po raz pierwszy odzyskaliśmy wolność bez rozlewu krwi. Nie udało się spełnić wszystkich zamierzeń, ale przecież jako kraj odzyskaliśmy suwerenność, bezpieczne granice i szansę na rozwój. Trzeba to szanować i tym się cieszyć. Niedosyt jest zawsze. Historii nie da się cofnąć ani powtórzyć, więc zamiast zadręczać się tym, co nie wyszło, pomyślmy o tym, co jeszcze możemy zrobić – mówił.

Spytany o atmosferę wiosny 1989 r. wspomina, że w wymiarze politycznym były to jego najszczęśliwsze dni. – Tamtą euforię i nadzieję trudno zapomnieć; czuliśmy się niesieni na rękach innych, zapraszano nas w tak wiele miejsc, że nawet nie wszędzie zdążyliśmy dojechać – opowiadał A. Czapski. Dziś pamiątką po owych dnia są plakaty wyborcze z Lechem Wałęsą.

Święto i modlitwa

W trakcie uroczystości medalem Zasłużony dla Miasta Biała Podlaska wyróżniono działacza bialskiej Solidarności Mariana Kwiatkowskiego. Przyznał, że ową nagrodę odbiera w imieniu wszystkich swoich kolegów, a wybory nazwał świętem. – To nie była decyzja grupy ludzi, ale całego narodu i społeczeństwa; decyzja, która obaliła mit przewodniej siły narodu, za jaką uznawało się PZPR – tłumaczył wyróżniony.

Elżbieta Chaberska podkreśliła, że w słowie solidarność kryją się: uczciwość, pomoc jeden drugiemu oraz miłość względem ojczyzny i ludzi. Przyznaje, że te ideały zostały zagubione. – Dziś, tak jak i w tamtych trudnych czasach, pozostaje nam modlitwa za Polskę – podsumowała.

Agnieszka Wawryniuk