Historia
Początek walki z nabożeństwami religijno-patriotycznymi

Początek walki z nabożeństwami religijno-patriotycznymi

8 kwietnia odbyła się uroczystość patriotyczna w Maciejowicach. Po Mszy św. z inicjatywy ks. Józefa Burzyńskiego wyszła z miasteczka uroczysta procesja do pobliskiej wsi Krępa. Tam manifestanci usypali mogiłę i postawili na niej krzyż upamiętniając miejsce, gdzie przed 67 laty wzięty był do niewoli Tadeusz Kościuszko.

Wydarzenia warszawskie spowodowały przebudzenie narodowe także na Podlasiu. 2 kwietnia 1861 r. gubernator cywilny lubelski Antoni Boduszyński pisał do biskupa diecezji podlaskiej B. Szymańskiego: „Gen. mjr Chruszczow naczelnik wojenny guberni lubelskiej zawiadomił mnie m.in. szczegółami, że w mieście Radzyniu 20 marca po nabożeństwie żałobnym w kościele odbytym o 11.00 z rana procesja skierowała się do rogatki międzyrzeckiej dla postawienia krzyża. Przy czym ks. Żebracki z pisanego czytając kazania objaśnił, że ten krzyż stawia się na pamiątkę owego krzyża, który w Warszawie 27 lutego został znieważony i porąbany przez wrogów, a następnie Żebracki przekonywał lud, aby niczego nie oszczędzając, wziąć się zgodnie do wypędzenia wrogów z granic Ojczyzny. Powyższą wiadomość komunikuję biskupowi diecezji do wiadomości i właściwego użytku”.

Naczelnik pow. radzyńskiego, który pierwszy doniósł o tym władzom, przeinaczył jednak treść kazania ks. Żebrackiego, które w rzeczywistości brzmiało: „Niech ten krzyż w dniu 27 lutego tego roku w Warszawie znieważony, od nas na wynagrodzenie tej zniewagi większą jeszcze niż dotąd czcią będzie uwielbiony. Ten krzyż i ten znak miłości Boga ku rodzajowi ludzkiemu niech i w nas, Polacy, synowie jednej matki w ziemi naszej, ożywi miłość wiary ojców naszych, którą wyznajemy, niech nas połączy węzłem braterskiej miłości i zespoli naród, który by nie pragnął jak tylko tego, co jest sprawiedliwe, wielkie, święte”.

8 kwietnia odbyła się uroczystość patriotyczna w Maciejowicach. Po Mszy św. z inicjatywy ks. Józefa Burzyńskiego wyszła z miasteczka uroczysta procesja do pobliskiej wsi Krępa. Tam manifestanci usypali mogiłę i postawili na niej krzyż upamiętniając miejsce, gdzie przed 67 laty wzięty był do niewoli Tadeusz Kościuszko. Jeszcze tego samego dnia burmistrz tego miasta powiadomił o tym gubernatora lubelskiego.

9 kwietnia w Białej Podlaskiej o. Gorgoni Sulej, reformat, powiedział w kazaniu, że w Warszawie Rosjanie zabili niewinnych Polaków. Przez obecnych na nabożeństwie donosicieli zostało to zrozumiane jako podżeganie do nienawiści i taki meldunek poszedł do gubernatora. 13 kwietnia wiadomość o kazaniu Suleja doszła do Warszawy i margrabia Wielopolski wystosował pismo do bp. Szymańskiego, aby upomniał zakonnika.

Tymczasem dotarła na Podlasie wieść o nowej zbrodni w Warszawie. Dał temu wyraz w swym kazaniu w Łukowie o. Antoni Kawczyński, bernardyn. Nakłaniał on do modłów i pokuty, wzywał Boga, by chronił naród Polski od tyraństwa i wrogów i poświęcił krzyż dla upamiętnienia tragicznych wydarzeń w Warszawie. Jeszcze tego samego dnia naczelnik powiatu łukowskiego powiadomił o tym gubernatora lubelskiego.

Odważny bp Szymański 20 kwietnia wystosował protest do Wielopolskiego Była to odpowiedź na instrukcję margrabiego dla biskupów sprzed dziesięciu dni. Biskup podlaski udowadniał, że śpiewy przy figurach i kościołach są odwiecznym zwyczajem, a szczególnie nabożeństwo majowe do NMP i próba ich usunięcia byłaby uznana powszechnie za atak na swobody religijne. Tłumaczył, że zakaz grupowych wyjść z kościołów jest niemożliwy do wykonania. Zgłaszanie zaś policji procesji i innych tłumnych nabożeństw uznał za uwłaczające nie tylko sługom ołtarza, ale nawet sprzeczne z prawem wolności religijnej Polaków.

22 kwietnia Wielopolski, nie znając jeszcze tego listu, skierował kolejny elaborat do bp. Szymańskiego, w którym pisał: „Niektórzy duchowni katoliccy publicznie w kościołach podczas pełnienia swych obowiązków dotykają przedmiotów patriotycznych… zapominając, że kapłani z powołania swego winni być rozkrzewicielami pokoju i jedności, otwarcie obudzają w narodzie nienawiść oddając pochwały zaburzeniom i ganiąc środki przedsiębrane dla powściągnięcia takowych… usiłują zaszczepić w narodzie nieufność przeciw Rządowi i pobudzają przeciwko niemu…”. Jednocześnie ostrzegał: „Gubernatorowie cywilni, tudzież naczelnicy wojenni otrzymali polecenie, aby winni wykroczeń tego rodzaju, bez względu na stan, byli aresztowani dla pociągnięcia ich do odpowiedzialności wg całej surowości prawa”.

Stosując się do polecenia władz, 25 kwietnia konsystorz generalny diecezji podlaskiej w Janowie wydał odezwę „Do Szanownego Duchowieństwa diecezji podlaskiej”, w którym pisał: „Podburzanie ludu przeciw Rządowi wywołując użycie siły zbrojnej sprowadza nieszczęścia na indywidua, staje się powodem rozlewu drogiej krwi braci naszej, stawia w nader trudnym położeniu najlepiej myślące osoby, a przez to wszystko przynosi szkodę dobrze rozumianej ojczystej naszej sprawie, a duchowni niechaj starają się wpływać, aby wszyscy spokojnie z wiarą i ufnością w Opatrzność Bożą, która kieruje losami naszej Ojczyzny, oczekiwali instytucji przez Najjaśniejszego Pana nam udzielonych”.

W piśmie z 26 kwietnia Wielopolski zwracał uwagę bp. Szymańskiemu, że nie może sam jeden przeciwstawiać się władzom wobec ograniczeń kościelnych, gdyż wszystkie władze diecezjalne, arcybiskupi, biskupi i administratorzy ograniczenia powyższe zaakceptowali.

4 maja gubernator lubelski pisał do biskupa podlaskiego, że według doniesień urzędowych duchowni w powiecie łukowskim i w Kodniu przemawiają w sposób niedozwolony śpiewając z ludem zakazane pieśni. 7 maja bp Szymański odpisał gubernatorowi, że urzędnicy przesadnie oskarżają duchowieństwo o czyny, które nie są niedozwolone. 16 maja margrabia Wielopolski ogłosił ukaz carski o oczynszowaniu z ważnością od 1 października. 19 maja Komisja Rządowa Spraw Wewnętrznych wysłała pismo do biskupa podlaskiego, aby przeprowadził dochodzenie wśród duchowieństwa w sprawie organizowania nielegalnych nabożeństw patriotycznych. Prawdopodobnie chodziło o licznie odprawiane nabożeństwa majowe. 22 maja bp Szymański otrzymał kolejne pismo, aby przeciwdziałał wszelkim manifestacjom. 27 maja biskup skierował zapytanie do dziekanów, aby odpowiedzieli, czy takowe niedozwolone manifestacje się odbywają.

Józef Geresz