Historia
Początki stadniny państwowej (1817 r.)

Początki stadniny państwowej (1817 r.)

Latem 1816 r. przejechał przez Podlasie J.U. Niemcewicz i pozostawił interesujące spostrzeżenia z podróży. W Brześciu widział spalone świątynie - kościół jezuicki i farę.

O pierwszym mieście po przekroczeniu Bugu zapisał: „Terespol wybudowany przez Fleminga z upadku swego podnosić się zaczyna, widać w nim gęste sklepy i składy, przychodzące i wychodzące bryki, cały handel w rękach żydowskich”. Przejeżdżając przez Łosice zauważył, że tu mieszana mowa polska z ruską kończy się, a ojczysty język polski zaczyna się. Doszedł do słusznego wniosku, że po ten kres zaludniona była kraina jeńcami z Rusi przez Bolesława Chrobrego, Witolda i innych. W Siedlcach widział liczną załogę wojskową i władze administracji wojewódzkiej. Bystry obserwator spostrzegł, że w dni targowe wszędzie po miasteczkach lud jest tak pijany, że dla okucia konia nigdzie trzeźwego kowala dostać nie można było. Być może dlatego otwierając nowy rok w szkole podwydziałowej w Węgrowie ks. Nosiwodzki postawił akcent na kształtowanie u młodych wychowanków cnoty, gdyż ona jest „wędzidłem wstrzymującym od występków”.

W początkach 1817 r. wszechwładny senator Nowosilcow nakazał śledztwo w sprawie Żydów międzyrzeckich, którzy przewozili do Lipska w Niemczech nie tylko szczecinę, wosk i skóry zajęcze, ale także miedziane monety rosyjskie, których wywóz był zakazany. W 1817 r. przeprowadzono drugi pobór wojskowy w Królestwie Polskim (poboru dokonywano co dwa lata). Z województwa podlaskiego powołano 539 rekrutów. Pobór przeprowadzili działający w terenie delegaci, kierując popisowych przed komisje powiatowe. Ale na tym sprawa się nie zakończyła. Na żądanie W. Ks. Konstantego rekrutów odesłano do Warszawy przed jego oblicze, gdzie dokonywał osobistego ich przeglądu, po czym kierował do odpowiednich jednostek pułkowych.

Niektóre miasta podlaskie toczyły walkę ze swymi władzami o zmniejszenie nadmiernych opłat i czynszów. Mieszkańcy Węgrowa sami ustalili dobrowolną składkę podymnego na utrzymanie samorządu, a mieszkańcy Białej Podlaskie spowodowali odwołanie swego zbyt surowego burmistrza. Godny odnotowania jest jeszcze jeden fakt. 16 września 1817 r. chłop z wójtostwa łukowskiego Szymon Czubaszek mocą kontraktu zawartego przed rejentem w Łukowie „na wieczne czasy nabył z wolnością od wszystkich danin i służebności jedną włókę i 5 morgów za 5 złp.”. Była to konsekwencja uchwały Rady Departamentowej z 1815 r. o nagrodzie dla wyróżniających się chłopów – włościan, na pamiątkę wizyty cara Aleksandra I.

Po przebytych wojnach napoleońskich ogromne potrzeby rolnictwa, transportu i wojska zmusiły władze do powołania dużej państwowej stadniny koni. Rada Administracyjna Królestwa Polskiego złożyła odpowiedni wniosek do panującego, który spotkał się ze zrozumieniem cara Aleksandra I jako króla polskiego. 6 października 1816 r. cesarz podpisał dekret o ustanowieniu stadniny i stada ogierów. Dokument przewidywał urządzanie corocznych wojewódzkich pokazów koni, premiujących najlepsze sztuki, co przyczynić się miało do zainteresowania ziemian hodowlą szlachetnych ras. Na dyrektora stadniny wytypowano Wielkiego Koniuszego hr. Aleksandra Potockiego z Wilanowa. Postanowiono natychmiast wyprawić po konie do Rosji znanego lekarza weterynarii Jana Ritza, ówczesnego koniuszego prywatnej stadniny hr. Rzewuskiego. Początkowo zamierzano umieścić konie w dobrach narodowych Kołodziądz, lecz wysłany tam inspektor Radca Stanu zdyskwalifikował ten obiekt, sugerując Janów Podlaski, zwany wtedy biskupim, jako miejsce lepiej nadające się do hodowli. 17 maja 1817 r. propozycja umieszczenia tam stadniny została zatwierdzona, a Ritz już od jesieni ub. roku szukał koni w Moskwie, Petersburgu i innych miejscowościach. W maju 1817 r. wynajął stajnie w Moskwie, gdzie stopniowo zaczął gromadzić zakupione okazy tych zwierząt. Początkowo wtykano mu sztuki miernej jakości i dopiero interwencja władz polskich i rosyjskich polepszyła sytuację. Sam car Aleksander ofiarował 50 ogierów i 100 klaczy ze swych stad dworskich. Po dokonaniu zakupów Ritz powoli wiódł do kraju swe konie przez sześć miesięcy i ostatecznie stanął w Janowie 18 grudnia 1817 r. Sprowadził 187 zwierząt rasy i maści różnej. Było to 54 ogierów, w tym 25 angielskich, dziewięć arabskich, sześć perskich, pięć tureckich, cztery duńskie, dwa meklemburskie, dwa górskie kaukaskie i jeden neapolitański. Wśród 100 klaczy znajdowały się 63 duńskie, 30 angielskich, trzy meklemburskie, dwa arabskie, jedna turecka i jedna neapolitańska. Już na początku okazało się, że Janów nie jest przygotowany do przyjęcia takiego inwentarza. 54 ogiery, 100 klaczy i 33 sztuki „młodzieży” początkowo ulokowano w lokalach zastępczych w pobliżu zamku biskupiego, w którym urzędował jako inspektor Jan Ritz, mianowany na to stanowisko przez Komisję Rządową Spraw Wewnętrznych i Policji na wniosek Dyrektora Stad i Stacyj Stadnych Aleksandera hr. Potockiego. Dopiero inspekcja jednego z oficerów, wysłanych przez namiestnika gen. Józefa Zajączka, który stwierdził, że stajnie zbudowano za wąskie, dachy budynków wadliwie pokryto słomą, bruk ułożono niewłaściwie i brak jest studni, spowodowały, że klacze ulokowano na folwarku Wygoda w lepszych warunkach lokalowych. Słusznie obawiano się wizyty W. Ks. Konstantego i wybuchów jego gniewu.

W 1817 r. poczta Królestwa Polskiego przyjęła list T. Kościuszki, nadany z Solury. Przewieziony został podlaskim terenem przez Kałuszyn, Siedlce, Międzyrzec, Białą. 8 maja był w Warszawie, a 11 maja odebrała go poczta rosyjska w Brześciu. Adresowany był do siostry K. Estkowej w Siechnowicach. Zawierał testament byłego Naczelnika Narodu, w którym uznawał on włościan siechnowickich za wolnych obywateli i posiadaczy gruntu, zwolnionych od pańszczyzny. Niestety władze rosyjskie nie dopuściły do jego realizacji.

Józef Geresz