Historia
Arch. ŚZŻAK Koło Łuków/FB
Arch. ŚZŻAK Koło Łuków/FB

Poczuć smak partyzantki

Chcemy, by to miejsce przede wszystkim uczyło historii - mówi o zrekonstruowanym obozie partyzanckim w Klimkach prezes łukowskiego koła Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Maciej Fajzetel.

28 lipca, w 80 rocznicę bitwy pod Gręzówką,w lesie w Klimkach bp Grzegorz Suchodolski poświęcił obiekty zrekonstruowanego obozu partyzanckiego. Powstał on dzięki środkom Urzędu Gminy Łuków, staraniem osób należących do Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Koło Łuków. Jego twórcy nawiązują do siedziby partyzantów utworzonej w 1944 r. w uroczysku Jata.

Łatwo do niego trafić. Zlokalizowany jest przy drodze powiatowej Dąbie – Gręzówka, w pobliżu kompleksu rekreacyjnego „Amonit”.

 

W głębi lasu

Bagna i ostępy leśne uroczyska Jata już wcześniej były miejscem schronienia powstańców styczniowych działających pod wodzą ks. Stanisława Brzóski. W czasie II wojny światowej stacjonowali tutaj również żołnierze Armii Krajowej i tutaj na początku 1944 r. rozpoczęto budowę tymczasowego obozu. Jego organizację powierzono por. Piotrowi Nowińskiemu ps. Paweł, który wraz ze swoim zastępcą – ppor. Władysławem Kamolą ps. Dysk, a później z ppor. Józefem Piątkowskim ps. Nosowicz oraz wybraną grupą roboczą 18 ludzi z Rejonu IV Stoczek Łukowski Obwodu AK Łuków pobudowali niezbędne obiekty. Znalazły się tutaj: baraki mieszkalne, barak dla sztabu, barak sanitarny, kancelaria, magazyn broni i barak mundurowy, pomieszczenie na radiostację, wartownia z centralą telefoniczną, kuchnia, jadłodajnia, umywalnia, kaplica, trzy studnie, szałas dla koni. Budowle zostały wkomponowane w naturalne środowisko leśne. Teren obozu chroniły bagna, gęstwiny leśne, miny, zapory przeciwczołgowe i okopy.

 

Na wzór Jaty

Jak mówi M. Fajzetel, odtworzenie obozu było wielkim pragnieniem łukowskiego środowiska kombatanckiego. Ponieważ teren, gdzie funkcjonował, znajduje się obecnie w granicach rezerwatu przyrody Jata, nie było to możliwe w tym samym otoczeniu. Pomysł jednak dojrzewał, a realnych kształtów nabrał kilka lat temu. Miejsce na obóz znaleziono w Klimkach, na leśnej działce należącej do gminy Łuków. W styczniu 2019 r. rada gminy przeznaczyła 50 tys. zł na opracowanie dokumentacji takiego przedsięwzięcia.W oczekiwaniu na zmianę planu zagospodarowania przestrzennego gminy, członkowie łukowskiego koła ŚZŻAK, wśród których jest również wójt gminy Łuków Mariusz Osiak, rozpoczęli przygotowania. Działka została oczyszczona, a teren wyrównany. W lipcu tego samego roku wytyczono ścieżki i drogi dojazdowe. Postawiono tablice tematyczne ze zdjęciami i opisami. Powstało miejsce na ognisko z dębowymi ławkami. Kolejnym etapem była budowa zadaszonej jadalni i kuchni polowej „na cztery fajerki” oraz umywalni. Potem pojawił się kontener sanitarny z prysznicem. W 2023 r. zbudowano trzy 20-osobowe baraki – na wzór tych z „Jaty”. W tym roku powstał zadaszony ołtarz polowy, a przy placu alarmowym posadowiono maszt flagowy. Obóz jest oświetlony i monitorowany.

 

Obiekt „na lata”

– Odtwarzając obóz, wzorowaliśmy się na zachowanych wspomnieniach i opisach jego wyglądu. Dowodził nim kpt. Wacław Andrzej Rejmak ps. Ostoja. Partyzanci przebywali w nim kilka miesięcy wiosną i latem 1944 r., w szczytowym momencie dawał on schronienie ok. 300 żołnierzom wchodzącym w skład I batalionu 35 pułku piechoty Armii Krajowej. Ponieważ dojść do obozu można było tylko po kładkach zatopionych w wodzie, z których część była zaminowana, Niemcy nigdy się tutaj nie przedostali – mówi M. Fajzetel. Zwraca też uwagę, że jeszcze przez wiele lat po wojnie obóz był zachowany w dość dobrym stanie, odwiedzały go nawet wycieczki.- Było to zasługą komendanta poligonu w Jagodnem, wielkiego pasjonata lokalnej historii, który dbał o to miejsce.Ponieważ jednak obiekty były budowane naprędce, z materiału, jaki partyzanci mieli pod ręką, z czasem wszystko się rozsypało – opowiada M. Fajzetel. Dodaje, że organizacja obozu w trudnych wojennych warunkach do dzisiaj budzi podziw i uznawana jest za wielki wyczyn – zarówno dla dowództwa, żołnierzy, jak też mieszkańców pobliskich wiosek, którzy pomagali partyzantom, ale nikt nigdy nie zdradził miejsca obozowania.W 2000 r. w tym miejscu łukowskie koło ŚZŻAK upamiętniło wielką historię, której świadkiem był las, stawiając tutaj krzyż Virtuti Militari.

 

Lekcja historii

28 lipca Eucharystia sprawowana była przy polowym ołtarzu pobudowanym w tym roku. -Poświęcenie obozu w jego obecnym kształcie stanowi podsumowanie pewnego etapu prac. Partyzanci budowali obóz tymczasowy, na kilka miesięcy. Nam zależy na tym, żeby przetrwał lata, więc wszystko wykonane jest bardzo solidnie. Kształtem, wielkością i rozmieszczeniem nawiązuje natomiast do oryginalnego planu – tłumaczy prezes łukowskiego oddziału ŚZŻAK. Pytany o ciąg dalszy, wyjaśnia, że będzie to zależało od sił i środków. W planach jest m.in. utworzenie w jednym z baraków ekspozycji pamiątek czy makiety obozowiska.

Zrekonstruowana część obozu partyzanckiego żołnierzy Armii Krajowej to z założenia jego twórców miejsce, gdzie można spotkać się, przenocować i „pożyć” jak partyzanci kilkadziesiąt lat temu w Jacie. Cel jest realizowany. Począwszy od 2020 r. obóz w Klimkach jest końcowym punktem corocznego Rajdu Powstańczego im. Ks. Brzóski oraz bazą trzydniowych rajdów „Śladami kpt. «Ostoi»”. – Podczas rajdów stacjonujemy tutaj przez trzy dni, przyjeżdża dużo młodych ludzi. I o to chodzi. To chyba najlepsza forma nauki historii – podsumowuje M. Fajzetel.

LI