Region
Źródło: MS
Źródło: MS

Pod okiem patrona….

Już po raz drugi siedlczanie i przybyli goście mieli okazję uczestniczyć w uroczystych obchodach święta patrona miasta - św. Stanisława Biskupa i Męczennika oraz odbywającym się równolegle jarmarku.

8 maja, w samo południe, na placu gen. Sikorskiego II Jarmark św. Stanisława uroczyście otworzyli honorowi patroni: bp Zbigniew Kiernikowski oraz prezydent Siedlec Wojciech Kudelski. W wydarzeniu wzięli udział przedstawiciele lokalnego samorządu, świata polityki, sponsorów oraz mieszkańcy miasta. – II Jarmark Stanisławowski jest imprezą, która trafiła w dziesiątkę; czegoś takiego brakowało wcześniej w naszym mieście – mówił prezydent Kudelski, witając gości i wystawców. – U nas, na Podlasiu, istnieje piękny zwyczaj, że święto patrona, uzyskanie łaski odpustowej, łączy się z jarmarkiem. Tak było we wszystkich miejscowościach, a brakowało tego w Siedlcach. Teraz się to zmieniło i całe miasto może uczestniczyć w radosnym wydarzeniu – wyjaśnił.

– Wskrzeszenie jarmarku, który ma na celu wskrzeszenie radości w naszym życiu społecznym, przyczyni się do tego, aby były w nas rozwijane poprawne aspekty życia społecznego, które wyzwalają się przy okazji radości i zabawy. Niech ten czas będzie okazją do zabawy, radości i przeżywania wspólnoty naszej społeczności – zauważył bp Kiernikowski.

Uroczystość była też okazją do wręczenia pamiątkowych monet (srebrnych „Jacków”) osobom, które szczególnie wiele zrobiły dla lokalnej społeczności. Wyjątkowe dukaty otrzymali m.in.: ordynariusz siedlecki Zbigniew Kiernikowski, poseł PiS Krzysztof Tchórzewski, wójt Gminy Siedlce Mirosław Bieniek i wicestarosta siedlecki Bartłomiej Kurkus.

W wymiarze duchowym

Siedleckie świętowanie nie jest typowym festynem. Bardzo ważną rolę odgrywa duchowy wymiar wydarzenia. Wspólna modlitwa o pomyślność dla mieszkańców miasta pod przewodnictwem ordynariusza diecezji odbyła się 8 maja w kościele św. Stanisława. Była to chwila refleksji nad życiowymi priorytetami, moment, w którym można było lepiej dostrzec, dlaczego właśnie św. Stanisław patronuje Siedlcom i co z jego postawy życiowej winniśmy przenosić do naszego codziennego życia. – Sukces, zysk, poklask to wszystko nie ma mocy, którą człowiek może w sobie odnaleźć tylko wtedy, kiedy wsłucha się w słowa Jezusa Chrystusa – mówił w czasie homilii bp Zbigniew Kiernikowski. Pasterz diecezji wspomniał również o biskupie męczenniku jako dobrym pasterzu, który mimo przeciwności ze strony władzy zawsze prowadził wspólnotę do Tego, który nas umiłował do końca.

Prawdziwe dzieła sztuki

Niezwykle ciekawym elementem święta stało się otwarcie wystawy zabytkowych ornatów w Sali Białej Miejskiego Ośrodka Kultury. Najstarsze szaty pochodzą z XVII w., a swoim wyglądem często zupełnie odbiegają od tych, które możemy oglądać w naszych kościołach współcześnie. Przyciągają wzrok przepychem i precyzją wykonania, wiele spośród nich to prawdziwe dzieła sztuki. Dla tych, którzy jeszcze nie odwiedzili Sali Białej, mamy dobrą wiadomość: wystawę ornatów można podziwiać do końca maja.

O pracach, które młodzież przygotowała na konkurs „Patron mojego miasta”, również można powiedzieć, że to prawdziwe dzieła sztuki. Dzieci zaś miały za zadanie stworzyć komiks i wywiązały się z niego znakomicie (o zwycięzcach można przeczytać w dziale KULTURA).

Barwnie i smacznie

8 i 9 maja centrum miasta zawładnęli kupcy. Kolorowe namioty rozstawione na placu gen. Sikorskiego oraz ulicach Pułaskiego i Kilińskiego przyciągnęły wielu siedlczan, ale również osoby spoza miasta. Nic dziwnego, wszak była to doskonała okazja, aby zaopatrzyć się w wyroby, których próżno szukać na półkach w markecie. Miody, tradycyjnie zrobione wędliny i sery, pieczywo z ekologicznej mąki, a to nie wszystko… Wystarczy nadmienić, że niektórzy kupcy na siedlecki jarmark przyjechali spod „samiuśkich Tater” oraz innych odległych zakątków kraju. Jednak nie tylko miłośnicy rozkoszy podniebienia mogli czuć się usatysfakcjonowani. Impreza stwarzała bowiem okazję do zakupienia pięknych wyrobów z drewna, wikliny oraz obrazów i biżuterii. Prawdziwą furorę zrobiły lokalne dukaty „Jacki”. Do namiotu, gdzie były rozprowadzane monety, ustawiła się kolejka chętnych. Przechadzający się między stoiskami mogli również zasięgnąć informacji o tym, gdzie warto się kształcić – swoją ofertę prezentowały Akademia Podlaska, Wyższa Szkoła Finansów i Zarządzania oraz inne placówki.

Najwięcej osób zgromadziły chyba sobotnie koncerty. Kiedy na scenie pojawiła się Orkiestra Dni Naszych, a kilkadziesiąt minut później Brathanki, publiczność doskonale bawiła się w rytm muzyki. I mimo że już nie Halinka Młynkowa nuciła „Gdzie ten, który powie mi…”, to koncert był naprawdę udany.

Do zobaczenia…

Święto patrona miasta powoli staje się nieodłącznym elementem majowego krajobrazu Siedlec i okolic. W tym roku na jarmarku pojawiło się znacznie więcej stoisk, a i frekwencja odwiedzających kupieckie kramy była znacznie wyższa. Nie wypada więc powiedzieć nic innego, jak do zobaczenia w przyszłym roku… Oby w jeszcze liczniejszym gronie.

Magdalena Szewczuk