Historia
Podlasianie w powstającej Szkole Rycerskiej

Podlasianie w powstającej Szkole Rycerskiej

25 listopada 1764 r. odbyła się koronacja Stanisława Poniatowskiego. Przed katedrą św. Jana, gdzie miała odbyć się uroczystość, wartę trzymał Wiktoryn Kuczyński, podstoli drohicki, nowy szambelan królewski.

W czasie koronacji król przybrał imię Stanisław August. Po koronacji nowy właściciel Białej – Teodor Wessel, jednocześnie podskarbi wielki koronny, zgodnie z tradycją rzucał pieniądze w tłum. Na oracje oraz rekognicje z różnych ziem i powiatów w imieniu króla odpowiedział właściciel Siedlec – kanclerz wielki litewski Michał Fryderyk Czartoryski.

3 grudnia 1764 r. rozpoczął się sejm koronacyjny. Jego nowym marszałkiem wybrano Jacka Małachowskiego, brata właściciela Czemiernik. Po rozpoczęciu obrad król przystąpił do rozdawania wakujących urzędów, czyli wakansów. Podkanclerzym litewskim został właściciel Konstantynowa – Antoni Przeździecki. Po odsądzonym właścicielu Białej Karolu Radziwille województwo wileńskie otrzymał Michał Kazimierz Ogiński, mąż kanclerzanki Aleksandry z Czartoryskich, przyszłej właścicielki Siedlec. Pisarstwo polne litewskie po Ogińskim nadano Józefowi Sosnowskiemu, właścicielowi Sosnowicy koło Parczewa. Bardzo nieukontentowana była obecna na posiedzeniu sejmu współwłaścicielka Białegostoku Izabela z Poniatowskich, bo jej mężowi – Janowi Klemensowi Branickiemu nie przywrócono władzy hetmańskiej. Oddano ją specjalnie powołanej komisji wojskowej.

Odnośnie spraw podlaskich – załatwiono wreszcie spór mieszczan wohyńskich z Kuczyńskimi. Przedstawicielem ich był Marcin Matuszewicz. Miasteczko Wohyń reprezentował członek kamery królewskiej – Kozłowski. Matuszewicz, który tę sprawę rozpatrywał już 11 lat temu, teraz miał ułatwione zadanie. „Tak jasno i dogodnie pokazałem – zanotował w swym pamiętniku – żeśmy na komisji nie tylko non gravaminose, ale owszem indulgenter dla miasteczka Wohynia sądzili, iż wszyscy lepszą sprawę Kuczyńskich uznali, a ja wielką wewnętrzną miałem konsolację, że po tak wielu mnie oskarżeniach… prawda i moja niewinność pokazała się”. Spór załatwiono polubownie. Kuczyńscy oddali Wohyniowi część łąk od strony Kopiny, a jako zwrot kosztów postępowania kazano im wypłacić z kamery królewskiej 15 tys. zł. Sejm zaaprobował takie rozwiązanie.

Nie zajęto się natomiast kwestią sporu między Kolegium Ojców Jezuitów z Drohiczyna a Kazimierzem Kuczyńskim. Sprawa ta odbiła się głośnym echem na Podlasiu. Kuczyński, mając pretensje finansowe do nowego rektora kolegium, urządził w 1764 r. zajazd na folwark Rudę zarządzany przez zakon. Zabrał stamtąd wszystkie świeżo zwiezione do spichlerza plony i przewiózł je do swojej posiadłości. Jezuici zmuszeni byli odwołać się do trybunału lubelskiego. Kuczyński, pozwany przez kolegium przed trybunał, postawił jako świadków franciszkanów i wygrał proces.

Po ustaniu sejmu król Stanisław August podtrzymał tradycję wprowadzoną w czasie bezkrólewia, aby odbywać codzienne konferencje z radą królewską. W jej skład weszli m.in.: właściciel Siedlec – kanclerz wielki litewski M.F. Czartoryski, właściciel Konstantynowa – podkanclerzy litewski Antoni Przeździecki i właściciel Międzyrzeca – książę August Czartoryski. Rozpoczynając swą działalność, komisja wojskowa uchwaliła powiększenie jazdy litewskiej o dwie dobrze wyszkolone złożone z Tatarów oraz rozmieszczenie pułków ułańskich płk. Józefa Bielaka i płk. Mustafy Koryckiego, niedawno odwołanych ze służby cudzoziemskiej w armii saskiej, na pograniczu województwa podlaskiego koło Łomaz i Koszołów. M. Korycki był właścicielem Małaszewicz i Lebiedziewa, a J. Bielak – Koszołów. Na sejmikach relacyjnych, które odbyły się na Podlasiu na początku 1765 r., szeroko komentowano fakt, że na żądanie nowego monarchy sejm koronacyjny przyznał aktem ustawodawczym braciom królewskim i ich potomstwu godność książąt Rzeczypospolitej. Rzesze szlachty podlaskiej miały wstręt do wszelkich tytułów arystokratycznych i widziały w tym akcie sejmowym naruszenie zasady „szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie”. Według nich nowy król był przecież potomkiem drobnego szlachcica ze wsi Poniaty. Dlatego ustawa ta nie została dobrze przyjęta – wywołała burzę na sejmikach.

Przez cały rok 1765 na granicy polsko-tureckiej na pozwolenie wjazdu do Stambułu czekał Tomasz Aleksandrowicz, późniejszy marszałek dworu, kasztelan i wojewoda podlaski. Posiadał on listy notyfikacyjne od króla i Rzeczypospolitej [w celu uznania przez Turcję nowo obranego monarchy – J.G.]. Aleksandrowicz nie wiedział, że listy dezaprobujące elekcję wysłał na dwór turecki i do chana krymskiego emigrant polityczny przebywający na Węgrzech Karol Radziwiłł – „Panie Kochanku”, dotychczasowy właściciel Białej. Dlatego też Turcja upatrująca w nowym królu zwolennika polityki rosyjskiej zwlekała z jego uznaniem i nie chciała przyjąć polskiego dyplomaty. Sytuacja finansowa emigranta z Białej była trudna, gdyż reszta jego tutejszych dóbr – 10 folwarków została sprzedana nieprawnie przez zarządzającego tymczasowo majątkiem Teodora Wessla.

Spełniając przyrzeczenie dane w paktach konwentach, Stanisław August założył w 1765 r. Szkołę Rycerską, czyli Korpus Kadetów, a na jej komendanta wyznaczył Adama Kazimierza Czartoryskiego, syna właściciela Międzyrzeca. Szkoła miała wychowywać biegłych w rzemiośle wojennym oficerów, ale także światłych, świadomych swej roli i odpowiedzialności, obywateli. W połowie roku przystąpiono do rekrutacji pierwszych kandydatów. Wiadomo, że do powstającej szkoły dostało się kilku młodzieńców z województwa podlaskiego oraz okolic. Byli to m.in.: Kuszell, Grabowski, Sierakowski i Brzostowski, nie licząc mającego powiązania z Podlasiem Tadeusza Kościuszki.

Józef Geresz