Podróż Popiela, świadectwo bp. płockiego i papieża, tajna proklamacja polska
Zalecono w niej, aby polskie pieśni zamienić na inne nabożeństwo do Matki Bożej, ostatecznie rozebrać organy i wynieść, bo służą tylko niektórym krzykliwym kobietom, oraz intensywnie objaśniać ludowi, aby nie wracał do obcych obyczajów polskich i łacińskich, lecz twardo trzymał się wiary ruskiej.
Po uzgodnieniu z gub. siedleckim Gromeką zdecydowano delegować jednego z członków konsystorza chełmskiego do objazdu wzburzonych parafii i wyjaśniania ludowi sensu tych zarządzeń. W związku z tym 12 września 1867 r. przyjechał na Podlasie z Chełma protojerej Galicjanin Marceli Popiel i rozpoczął wizytację parafii. Podróż jego trwała do początku października, ale nie spełniła pokładanych nadziei rządu ros. Peregrynację swą rozpoczął od dekanatu włodawskiego i od razu spotkał się z nieprzychylnym przyjęciem. Gdy przybył do domu parocha Zatkalika w Różance, jego żona i córka tak dosadnie go powitały, że zmuszony był opuścić plebanię. Podobnie zdarzyło się, kiedy kilka dni później przyjechał do Włodawy. Wprawdzie towarzyszyła mu mocna obstawa policyjna, to jednak siły porządku nie mogły skutecznie interweniować, gdyż koło cerkwi zgromadził się olbrzymi tłum kobiet z dziećmi na rękach, które wznosiły nieprzyjazne okrzyki i nie chciały się rozejść. Protojerej nic nie zdziałał. Już po jego odjeździe aresztowano kozłów ofiarnych – dwóch strażników tabacznych, którym zarzucono rzekome rozsiewanie wrogich wieści i mobilizowanie unitów do oporu, a na Włodawę nałożono kontrybucję. 15 września delegacja włościan przybyła do Siedlec, by gub. Gromece przedstawić swe żądania. Po wejściu do pałacu, w którym urzędował, oświadczyli: „Daliście nam ziemię, by nam odjąć naszego Boga i naszą wiarę; zabierzcie sobie nasze ziemie, lecz zwróćcie nam swobodę sumienia”. Ok. 20 września nałożono również kontrybucję na miasto Biała Podl. Tam unici nie demonstrowali na ulicach, ale nie wypełniali zarządzeń konsystorza. 28 września Popiel przybył do miejscowości Hrud. Razem z nim zjechała komisja złożona z dziekana bialskiego Mikołaja Kalinowskiego, trzech naczelników straży ziemskiej i żandarmów. Wg źródła ros. paroch parafii Hrud – zaproszony przez protojereja do pójścia z nim do cerkwi – wyszedł z kluczami i ukrył się. Gdy Popiel po rozmowie z ludem krzyczącym „My Polacy” wrócił po jakimś czasie do pokoju księdza, ten oznajmił mu: „Jestem Polakiem i nie będę mówił kazań po rosyjsku”. Wprawdzie protojerej odjechał, ale już następnego dnia aresztowano proboszcza ks. Józefa Terlikiewicza. Zabrano go wprost od ołtarza w Witulinie, gdzie sprawował Mszę św., a następnie powieziono do więzienia w Siedlcach. Sotnia kozaków w Hrudzie kwaterowała we wsi trzy miesiące, prowadząc hulaszcze życie na koszt mieszkańców. Mężczyzn dodatkowo gnębiono bezsensownymi podwodami. Starcy, kobiety i dzieci musieli wykonywać upokarzające prace, np. gołymi rękami sprzątać błoto z drogi. Kilkanaście osób aresztowano i osadzono w więzieniu w Białej Podl., a na parafian nałożono wysoką kontrybucję. Wieści o oporze unitów rozeszły się po całej Polsce. 16 października 1867 r. bp płocki Wincenty Chościak poufnie pisał do papieża: „Uważam za swój obowiązek dać wyraz swego najgłębszego podziwu dla wiernych i duchowieństwa diecezji chełmskiej. Należy bowiem wiedzieć, iż rząd ros. używa z największym powodzeniem dla swej propagandy schizmy przybyszów unickich z Galicji, którzy jak wilki drapieżne w skórze owczej przychodzą, by czynić wielkie spustoszenie w Pańskiej Owczarni. Unici lubelscy znajdujący się w pobliżu granicy galicyjskiej już nie obrazują tego samego oporu, co ich bracia z Podlasia. Oporu tamtych nie są w stanie złamać ani egzekucje wojskowe, ani porywanie najlepszych kapłanów”. Już wcześniej powiadomiony o prześladowaniach papież Pius IX wydał 17 października encyklikę „Legata”, w której m.in. pisał: „Groza zniszczenia zawisła nad diecezją chełmsko-bełską. Najsmutniejszym zaś jest postępowanie pewnego kapłana, podejrzanej wiary, niejakiego Wójcickiego. Lekceważąc wszelkie kary i cenzury kościelne, niepomny nawet strasznego Sądu Bożego, nie wahał się przyjąć z rąk władzy świeckiej zarządu tej diecezji i wydawać najprzeróżniejsze zarządzenia przeciwko ustrojowi kościoła i torując drogę schizmie”. Dopiero pod koniec października pojawiła się tajna proklamacja polska, kolportowana m.in. we Włodawie. Pisano w niej m.in.:„Chełmski konsystorz chce Ci odjąć Narodzie Unicki, tą świętą wiarę, w której się urodziłeś, którą wyssałeś z mlekiem matki, którą od dzieciństwa nauczył Cię Kościół Katolicki i w miejsce tej świętej religii chce Ci dać religię polityczną, w której nie ma ratunku i właśnie to znaczy osławione „oczyszczenie wiary cerkwi wschodniej”. Wg swoich wywrotowych pojęć chce Ci udowodnić, że do tej pory nie byłeś prawowitym katolikiem, że do tej pory pozostawałeś w ciemnocie i daleki byłeś od zbawienia, i dopiero teraz po odrzuceniu różańca, koronek, szkaplerzy, godzinek, gorzkich żalów itp., a także przyjmując język i wiarę ros., porzucając język polski i słowiański, którym do tej pory posługiwałeś się, otrzymasz oświecenie i wiarę do zbawienia. Wieczna prawda: jakie drzewo takie owoce, jaka wiara takie czyny. Wiara Jezusa Chrystusa opiera się na miłości Boga i bliźniego, a u ruskich nie ma boskich ani ludzkich praw. Przeciwnie – wiara Focjusza przemianowana na prawosławną ma tylko cel „łapaj, bierz i bij pokłony”. Wiedz Drogi Ludzie Unicki, że chełmski konsystorz już stracił Duch Chrystusowy, że już jest wilkiem w owczej skórze i dlatego nie usłyszysz od niego słów prawdy”.
Józef Geresz