Region
Źródło: WAJ
Źródło: WAJ

Pojemniki bez pozwolenia

W mieście rozstawiono kontenery na używaną odzież, ale nikt nie zainteresował się ich zawartością i legalnością.

Kilkanaście kontenerów ustawiła kilka lat temu w Garwolinie firma „Wtórpol” ze Skarżyska Kamiennej. Na pojemnikach były okazałe znaczki Polskiego Czerwonego Krzyża, dlatego każdy uważał, że pozbywając się niepotrzebnej odzieży, wykaże się dobrym sercem. „Wtórpol” zawarł umowę z PCK, na mocy której za przyklejenie logo PCK na pojemnikach, firma utylizacyjna przeznaczała Czerwonemu Krzyżowi spore gratyfikacje pieniężne lub część odzieży oddanej przez mieszkańców Garwolina. – Tak było do końca lipca ubiegłego roku, ponieważ „Wtórpol” zerwał umowę z PCK i musiał usunąć logo z pojemników – powiedziała dyrektor biura Mazowieckiego Zarządu Okręgowego PCK w Warszawie. Pojemniki pozostały na miejskich chodnikach, a ludzie dalej z nich korzystają. Okazuje się, że firma „Wtórpol” jest fachowcem na polskim rynku odzysku i utylizacji używanej odzieży. Po opróżnieniu kontenerów w Garwolinie ubrania zostają przewieziona do siedziby firmy, gdzie są sortowane. Najlepsze jakościowo sztuki, które nadają się do dalszego użytkowania, po dezynfekcji w ok. 80 proc. eksportowane zostają do siedmiu krajów Afryki i Azji, m.in. Indii, Iraku, Pakistanu. Tam, poprzez sieć lokalnych firm, sprzedaje się ją jako tanią odzież. Część ubrań trafia na polski rynek. To, co nie nadaje się do użytkowania, zostaje przerobione na czyściwo fabryczne i paliwo alternatywne do cementowni. Prawie 100 proc. pozyskanej odzieży jest racjonalnie zagospodarowywana – to taki swoisty recykling odzieży. W firmie twierdzą, że po zdjęciu znaczków PCK nic nie powinno się zmienić. Czy rzeczywiście?

– W tej chwili nikt tego nie kontroluje. Jest napisane, że w kontenerach ma być odzież używana. Z tego, co widać, ktoś ją odbiera – mówi Błażej Maszkiewicz, inspektor w Wydziale Ochrony Środowiska UM Garwolin. – Jako Urząd Miasta usiłowaliśmy się skontaktować z firmą. Na początku lipca pojawił się przedstawiciel tej firmy i miał się zgłosić, by wypełnić wnioski, które pozwalałyby na pobieranie opłat za korzystanie z pasa drogowego, ewentualnie za reklamy lub podpisanie umów dzierżawy gruntu, na których stoją te kontenery. W tej chwili nie możemy się z nimi skontaktować. Pod numerem telefonu firmy zgłasza się komunikat: abonent czasowo niedostępny – dodaje inspektor. – Są dwie strony tego problemu. Z jednej strony rzeczywiście formalno-prawne przesłanki lokalizacji tych kontenerów są niedopięte. Z drugiej zaś, brak tych kontenerów powodowałby, iż  wiele worków odzieży znajdowalibyśmy na śmietnikach – dorzuca Cezary Tudek, sekretarz miasta Garwolina.

Waldemar Jaroń