Kultura
WDK
WDK

Pokazać drogę do prawdziwego teatru

Dobry teatr może funkcjonować także w małych ośrodkach, co udowadnia włodawski Teatr z Końca Polski.

- W mieście najbardziej oddalonym od innych miast w Polsce, przy samej granicy państwa, mieszkają utalentowani i kreatywni ludzie - zapewnia inicjatorka powstania grupy Julita Fajks-Mitkowska. Teatr z Końca Polski to inicjatywa, która wyszła ze środowiska Włodawskiego Domu Kultury. - Hasło rzucił dyrektor placówki Łukasz Zdolski. Myśl szybko przybrała kształt, a w związku z tym, że podczas studiów na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim należałam do studenckiego Teatru ITP, prowadzonego przez ks. dr. Mariusza Lacha, miałam już pewne doświadczenie, ale przede wszystkim chciałam młodym osobom przybliżyć świat teatru - opowiada J. Fajks-Mitkowska.

Z wykształcenia jest muzykologiem i ukończyła międzywydziałową specjalizację teatrologiczną.

W lutym 2022 r., aby zachęcić dzieci i młodzież do udziału w życiu teatralnym, nakręcono promocyjny film „Teatr w budowie”, który poprzez media społecznościowe trafił do szerokiej grupy osób. Na pierwsze spotkanie tworzącej się grupy przyszło 16 licealistów. Z czasem dołączali kolejni i dziś liczy ona 27 młodych ludzi. Drugi zespół to 14 dzieci w wieku 9-10 lat. Był też pomysł powołania grupy dorosłych. Niestety do tej pory to się nie udało, ale J. J. Fajks-Mitkowska nie traci nadziei. Jednak, jak przyznaje, od początku zarówno jej, jak i pracownikom WDK, którzy służą wsparciem merytorycznym i technicznym, zależało na tym, aby choreografia, scenografia i praca nad tekstem były realizowane wspólnie z młodzieżą. Założeniem Teatru z Końca Polski jest bowiem wskazanie młodym drogi do prawdziwego teatru: odkrycie jego tajników i pokazania, że znaczenie mają zarówno gra aktorska, reżyseria, tekst, scenografia, jak i muzyka, ruch, charakteryzacja i wszelkie działania techniczne. – Każdy może się odnaleźć w takim bogactwie form i zadań. I świetnie nam wszystkim to wychodzi. A że dzieje się to tuż przy samej granicy państwa, w oddaleniu od innych miast, nazwałam nasze działania Teatrem z Końca Polski – wyjaśnia pani Julita.

 

Kreatywni i zaangażowani

Młodzi będą próbować wyrażać siebie w różnych formach ekspresji artystycznej: niewielkich etiudach, monodramach, improwizacjach, ale także w performancach, musicalach czy autorskich spektaklach i teatrze plastycznym. Na warsztat chcą wziąć polskie dzieła literackie, dramaty i poezję.

Do tej pory Teatr z Końca Polski pokazał się szerszej publiczności w etiudzie „Świtezianka” czy „Jesiennych impresjach”. Zapraszany był na wydarzenia kulturalne odbywające się na terenie miasta i w jego okolicach, m.in. Sobótki Poleskie, festiwal Zew Natury, narodowe czytanie, Orszak Trzech Króli. – Wiele działających we Włodawie stowarzyszeń i instytucji zaprasza nas, prosząc o wsparcie artystyczne, np. grupa poetycka Nadbużańska fraza miała życzenie, abyśmy na walentynki zaprezentowali utwory literackie naszych lokalnych twórców – mówi J. Fajks-Mitkowska.

Szefowa teatru przyznaje, że młodzi aktorzy to osoby kreatywne, a przy tym bardzo zaangażowane. – Część z nich to tegoroczni maturzyści, są osoby przygotowujące się do egzaminu na prawo jazdy, a więc plany dnia mają zapełnione. Mimo licznych zajęć bardzo chętnie uczestniczą w spotkaniach grupy teatralnej – zapewnia, dodając, że z każdą osób chce pracować indywidualnie, aby nikt nie czuł się odtrącony czy pominięty.

 

Cenne doświadczenie

– Teatr w tak niewielkim mieście jak Włodawa jest bardzo potrzebny – uważa Błażej Kojro, jeden z aktorów grupy młodzieżowej. – To miejsce dla ludzi, którzy chcą się rozwijać artystycznie, ale też sposób na spędzenie wolnego czasu i samorealizacji – zaznacza. On sam – oprócz tego, że spełnia się jako aktor – pomaga także swoim rówieśnikom w pracy nad poprawną emisją głosu i dykcją. – Od dziecka myślałem o pisaniu scenariuszy i realizacji filmów, ale interesująca jest też praca nad materiałem muzycznym. Za jego pomocą również można przekazywać historie. Scena to także dobre miejsce na opowiadanie np. o problemach młodych ludzi, którzy pod wpływem takich czynników jak stres czy niepokój zbaczają często z obranego kursu – zauważa.

Z kolei przeniesienie sztuki z sali widowiskowej czy teatralnej na łono natury, jak to ma miejsce czasami w Teatrze z Końca Polski, to sposób na odbycie podróży wraz z widzem. Na swoim koncie grupa ma wspólne czytanie „Dziadów” Mickiewicza z mieszkańcami miasta w plenerze, nad rzeką Bug. – Zorganizowanie takiego wydarzenia nie jest łatwe, ale obserwowanie z bliska reakcji widzów jest dla aktorów motywujące. Wiemy, jakie emocje budzi nasza gra. To cenne doświadczenie – przyznaje B. Kojro.

Pomysły dziecięce inspirują

W teatrze bardzo dobrze odnajduje się też młodsza grupa, która w ciągu roku zrobiła naprawdę duży krok w rozwoju artystycznym. – Chcę budzić kreatywność w najmłodszych uczestnikach – podkreśla J. Fajks-Mitkowska – Wiele uwagi poświęcam studium postaci, tj. pracy nad rolą. Obserwuję, że dzieci wkraczają na pewien poziom świadomości gry aktorskiej i tego, czym jest teatr. Przed wakacjami chcemy stworzyć z spektakl oparty na włodawskich legendach. Pomysł zrodził się w trakcie spaceru po mieście. Zatrzymywaliśmy się przy takich miejscach, jak zegar słoneczny czy zabytkowy Czworobok, gdzie opowiadałam legendy związane z Włodawą i zachęcałam do tworzenia własnych opowieści. Okazało się, że dzieci są bardzo twórcze, chętnie przedstawiały swoje pomysły. Z ich pomysłów, podobnie jak i inspiracji nastolatków, z którymi zastanawiamy się nad przekazem problemów współczesności, można korzystać. Zbieram je i składam w całość, jestem kreatorem, reżyserem i organizatorem – mówi reżyserka Teatru z Końca Polski.

W kwietniu teatr otrzymał od ministra kultury 96 tys. zł na rozwój artystyczny. W planach jest współpraca z lubelskimi teatrami oraz specjalistami w tej dziedzinie. Młodzi ludzie będą mieli możliwość uczestniczenia w zajęciach dykcji, emisji głosu, w warsztatach scenopisarstwa, choreografii, a także poznania profesjonalnego teatru od kulis.

Joanna Szubstarska