Pokochał Włodawę
19 listopada w wieku 62 lat zmarł Marek Bem - historyk, autor licznych publikacji, w przeszłości dyrektor Muzeum-Miejsca Pamięci w Sobiborze i dyrektor Muzeum Pojezierza Łęczyńsko-Włodawskiego we Włodawie, propagator Festiwalu Trzech Kultur. Z zamiłowania podróżnik, był wielkim ambasadorem Włodawy i regionu. Jako historyk poświęcił się problematyce Holocaustu, był wybitnym znawcą historii niemieckiego nazistowskiego obozu zagłady istniejącego od maja 1942 r. do grudnia 1943 r. w Sobiborze. Wspierał od strony historycznej badania archeologiczne prowadzone na terenie po obozie.
– Były one naszą misją – zaznacza W. Mazurek. – O miejscu, o którym praktycznie nic nie wiedzieliśmy – nie było śladów, gdyż Niemcy rękami więźniów zniszczyli ślady – uzyskaliśmy dzięki badaniom wiedzę m.in. o topografii. Marek zajmował się stroną historyczną, przedstawiał kwestie związane z interpretacją obiektów. Była to obopólna współpraca, archeologów i historyka. Jego misja została, niestety, przerwana w trakcie zbyt krótkiego życia.
Prace archeologiczne w Sobiborze były ważnym etapem międzynarodowego projektu utworzenia Muzeum-Miejsca Pamięci. Kierował nimi na pewnym etapie W. Mazurek współpracujący z archeologiem z Izraela Yoramem Haimim. Ich rezultatem było rozpoznanie przebiegu drogi nazywanej „Himmelfahrtstrasse” – „drogi do nieba”, która prowadziła od obozu II do komór gazowych. W trakcie prac prowadzonych na obszarze znajdującym się na południe od zlokalizowanych w latach 2000-2001 masowych grobów dodatkowo odkryto i zabezpieczono kolejne cztery groby o charakterze ciałopalnym. Na podstawie przebiegu badań archeologicznych prowadzonych w latach 2001-2011 powstało opracowanie naukowe autorstwa W. Mazurka i M. Bema. Jak zaznaczyli w publikacji, lista pytań jest nadal długa i odpowiedzi na nie mogą przynieść tylko dalsze prace wykopaliskowe, szczególnie rozpoznanie rejonu obozu III, gdzie oprócz możliwych dalszych grobów masowych należy zlokalizować i rozpoznać rejon komór gazowych.
Bem był osobą, która inspirowała i była otwarta na kontakty z ludźmi. – W trakcie badań odwiedzały nas ekipy i wycieczki m.in. z Izraela i Holandii. Marek zapraszał ludzi na teren wykopalisk, opowiadał o obozie. Pokazywaliśmy znaleziska, pozwalaliśmy dotykać przedmioty, zanim trafią one do muzeum. Ludzie mieli kontakt z historią, która zamknęła się dla więźniów Sobiboru w sposób straszny. Trudno sobie wyobrazić, jak całe rodziny szły do komór gazowych i tam ginęły. Mimo że Niemcy ograbili ich z wszystkiego, nadal są tysiące przedmiotów należących do więźniów – mówi Mazurek.
Pamięć nie zna przedawnienia
Historyk prowadził również rozmowy ze starostwem powiatowym we Włodawie, aby uruchomić ośrodek edukacyjny Stacja Sobibór. – Zaangażował się, aby stworzyć tam miejsce spotkań młodzieży, która mogłaby podejmować dyskusję i inicjować badania naukowe – stwierdza archeolog.
Efektem współpracy z M. Bemem była wystawa objazdowa zorganizowana przez Fundację Polsko-Niemieckie Pojednanie i Prowincję Gelderland z Holandii „Sobibór. Pamięć nie zna przedawnienia”, która dotarła do kilku państw.
Przygotował wystawę „Sobibór. Ucieczka” w Muzeum Ziemi Chełmskiej. Była to ekspozycja kilkunastu grafik oraz rzeźb autorstwa Renaty Mozołowskiej, które powstały w kooperacji z Bemem w latach 2015-2016 i były inspirowane tragiczną historią więźniów z Sobiboru. – Współpraca z M. Bemem zawsze była wyzwaniem, przygodą i zaszczytem – podkreśla rzeźbiarka. – Myśl, że to już skończone, łamie serce. Trudno uwierzyć w odejście osoby tak pełnej życia.
Od lat współpracował z Miejską Biblioteką Publiczną we Włodawie. – Dzięki jego zaangażowaniu mogliśmy zaproponować czytelnikom spotkania z historią niemieckiego obozu zagłady w Sobiborze, relacjami świadków wydarzeń i wątpliwościami towarzyszącymi badaniom naukowym związanym z ustalaniem faktów – podkreślają bibliotekarze. W ciągu kilku ostatnich lat w MBP odbyły się m.in. wykłady „80 lat po akcji „Reinhardt”. Fakty, wiedza, upamiętnienie ofiar” i „Historia niemieckiego obozu zagłady w Sobiborze. Postpamięć, postprawda, trudne pytania i niewyjaśnione historie”, a także konsultacje historyczne podczas powstawania wystaw „Włodawski wehikuł czasu”. Poza swoimi publikacjami w wersji tradycyjnej dr M. Bem przekazał do zbiorów biblioteki elektroniczne zasoby swojego prywatnego archiwum.
Rozsławił Włodawę
Dzięki Bemowi rozkwitł Festiwal Trzech Kultur. Pierwsza edycja zorganizowana została pod nazwą Festiwal Muzyki Sakralnej „Muzyka Włodawy” w 1995 r. Po czterech latach z jego inicjatywy impreza ta powróciła z tą nazwą, pod jaka organizowana jest dzisiaj. – Zaczęło się od trzech koncertów w trzech świątyniach różnych wyznań – mówi dyrektor Muzeum-Zespołu Synagogalnego Anita Lewczuk vel Leoniuk. – Pan Marek wprowadził następnie jarmark i warsztaty jako wydarzenia towarzyszące. Zależało mu, aby przedstawić Festiwal nie tylko od strony muzycznej, ale pokazać szerzej wielokulturowość Włodawy i w ten sposób uczcić twórców dziejów naszego miasta. W programie pojawił się też teatr, film, animacje dla dzieci. To ogromna jego zasługa. Zapraszał znanych artystów z Polski, co podnosiło rangę wydarzenia. O to chodziło, aby historia Włodawy – unikalnego miasta – była znana szerzej. Bem pokochał Włodawę, mówił i pisał o magii tego miejsca, chciał, aby inni też jej doświadczyli. Bardzo mu się to udało – dodaje.
Był człowiekiem wielu pasji – zarówno historykiem, etnografem, podróżnikiem, jak i trenerem koszykówki. Nie doczekał kolejnego wydania swojej monografii o Sobiborze, która jest w druku w wydawnictwie Instytutu Pamięci Narodowej, a jego plany badawcze nad niemieckimi dokumentami dotyczącymi pacyfikacji Zamojszczyzny nie ziszczą się. Pozostanie w pamięci wielu. Spoczął na cmentarzu parafialnym przy ul. Lwowskiej w Chełmie.