Polesia czar
Podobno w niebie tylko się śpiewa. Więc jeśli my robimy to tu, na ziemi, to przybliżamy innym cząstkę nieba - mówią członkowie chóru Polesie z Horodyszcza, który w tym roku świętuje jubileusz 25-lecia.
Wszystko zaczęło się 25 lat temu. – Horodyszcze to miejscowość o dużych tradycjach śpiewaczych. Przed laty istniał tu czterogłosowy chór mieszany. Jego repertuar i brzmienie pamięta się do dzisiaj. W 1991 r. powstała inicjatywa utworzenia zespołu, którego celem miało być kultywowanie dawnych tradycji – opowiada Maria Szubińska, która śpiewa w Polesiu od początku jego istnienia. – Ponadto, dzięki ogromnym staraniom nieżyjącego już ówczesnego proboszcza Piotra Zabielskiego i parafian, od kilku lat mieliśmy nowy murowany kościół i pragnęliśmy wypełnić go muzyką oraz liturgicznym śpiewem – wspomina.
Wkrótce rozpoczęły się regularne spotkania, w których na początku uczestniczyło ok. 20 osób. Wykonywano pieśni liturgiczne, patriotyczne i ludowe, systematycznie wzbogacając repertuar, a pracy towarzyszyła rodzinna atmosfera. Prowadzenia chóru podjął się Franciszek Klimkowicz, emerytowany organista, który kierował zespołem do swojej śmierci w grudniu 1992 r. – Nasz śpiew zyskał uznanie wspomnianego ks. P. Zabielskiego, który ofiarował nam śpiewniki z osobistymi dedykacjami – zaznacza M. Szubińska. – Piątą rocznicę powstania chóru świętowaliśmy w parafii wraz z bp. Henrykiem Tomasikiem. Akompaniował nam wówczas Jacek Makaruk – uzupełnia M. Szubińska.
W 2006 r. kierownikiem chóru został Jakub Iwanejko, a wisznicki GOKiO objął działalność zespołu opieką, zapewniając instruktora, stroje oraz wyjazdy na różne uroczystości.
Łączą pokolenia
Skąd nazwa Polesie? – Gmina Wisznice i Horodyszcze położone są w krainie geograficznej zwanej Polesiem Lubelskim. Ponadto naszą sztandarową piosenką jest „Polesia czar”. Zarówno ten utwór, jak i przyjęta nazwa wyrażają pragnienie zbierania i wykonywania pieśni naszych ojców, łącząc w ten sposób dawne i nowe czasy – wyjaśnia pani Maria.
Na przestrzeni 25 lat chór występował wielokrotnie podczas festiwali, przeglądów i różnych uroczystości na szczeblu wojewódzkim, powiatowym oraz gminnym. Polesie przygotowuje również oprawę liturgiczną podczas świąt parafialnych i niedzielnych Mszy św. – Wybierając pieśni na Eucharystię, pamiętamy, że muzyka i śpiew stanowią integralną jej część, dlatego muszą to być utwory liturgiczne – zaznacza M. Szubińska, dodając, iż chór bardzo dba o repertuar, stawiając na jego szlachetność. To z kolei sprawia, że zdobywa laury na różnych konkursach śpiewaczych. – Szczególnie ważne wyróżnienia i nagrody zdobywaliśmy na Podlaskim Festiwalu Pieśni Maryjnej w Leśnej Podlaskiej, Festiwalu Pieśni Patriotycznej w Tucznej. W ramach inicjatywy „Gdzie bije źródło? Kultura muzyczna Polski i Białorusi” koncertowaliśmy w Brześciu. Uczestniczyliśmy w wydaniu i opracowaniu zbioru pieśni regionalnych. Nagraliśmy płytę dla jednej z regionalnych rozgłośni radiowych. Przygotowaliśmy też wraz z kołem gospodyń wiejskich i mieszkańcami widowisko obrzędowe pt. „Horodyskie wesele”, które przybliża dawny obrzęd zaślubin. Na realizację tego przedsięwzięcia uzyskaliśmy grant z projektu „Seniorzy w akcji” – wylicza osiągnięcia chóru jego członkini.
Pasja i przyjaźń
Obecnie w Polesiu występuje 18 osób. Głównie kobiety, które na co dzień pracują na roli, są nauczycielkami, ekonomistkami bądź realizują się jako babcie czy gospodynie domowe. Chór jest dla nich odskocznią od pracy, codziennych obowiązków, sposobem spędzenia wolnego czasu. – Wspólne śpiewanie to dla nas relaks, źródło radości i wzruszenia. Jednak łączy nas nie tylko pasja, ale i przyjaźń – zapewnia M. Szubińska. – Przez te 25 lat mieliśmy okazję dobrze się poznać i polubić. Dlatego nie ma rodzinnej uroczystości bez naszego udziału: śpiewamy na ślubach, gdy rodzą się dzieci, na różnych jubileuszach naszych bliskich – dodaje, podkreślając, iż takie małe zespoły są bardzo potrzebne, ponieważ tworzą kulturę, łączą ludzi, przybliżają dawne czasy i tradycje. – Podobno w niebie tylko się śpiewa. Więc jeśli my robimy to tu, na ziemi, to przybliżamy innym cząstkę nieba – zauważa chórzystka.
Jubileusz z przesłaniem
20 listopada Polesie świętowało 25-lecie istnienia. Podczas uroczystości działalność kulturalna i społeczna chóru została doceniona medalem Zasłużony dla Powiatu Bialskiego. – Jubileusz miał kilka ważnych znaczeń. Po pierwsze stanowił podsumowanie naszego dorobku. Po drugie był okazją do uhonorowania najstarszej członkini Stanisławy Klimkowicz, która obchodziła 70-lecie śpiewania w różnych chórach – wyjaśnia M. Szubińska.
Podczas jubileuszu zebrani usłyszeli też świadectwo, które wygłosił pracownik bialskiego starostwa: „Latem 2016 r. w czasie snu zobaczyłem postać kobiety, która wpatrywała się w moim kierunku. Była bardzo piękna. Zapytałem, kim jest. Odpowiedziała:« jestem Matka Boża z Horodyszcza». Oniemiałem. Wtedy usłyszałem słowa: «Pamiętaj, dopóki będziecie się wspólnie modlić, zło, które krąży wokół, nie dosięgnie was». Obudziłem się i opowiedziałem sen żonie”. Mężczyzna nigdy nie był w Horodyszczu, więc kiedy otrzymał zaproszenie na 25 urodziny Polesia, wiedział, że musi przyjechać i dać świadectwo. – Mocno nas ono poruszyło. Odebraliśmy je w taki sposób, że Matka Boża Horodyska, która ukazała się w naszej miejscowości w 1550 r., chce przez Horodyszcze przekazać ważną wiadomość, stawiając jednocześnie przed nami zadanie do wypełnienia. Zrobimy wszystko, by się z tego wywiązać – deklaruje M. Szubińska.
MD