Polityka na kościach
Dla osób niezorientowanych w temacie sprawa może wydawać się o tyleż zagadkowa, co zaskakująca. Skąd pomysł, by na szczeblu ministerialnym poruszać - znając nadwrażliwość drugiej strony na pewne rozstrzygnięcia - tak newralgiczną kwestię? Rzecz w tym, że wyprawy młodych Izraelczyków do ziemi Polin to nie są zwykłe wycieczki. Nie chodzi tylko o wymianę kulturową, wspomnienia, walory krajoznawcze. To istotny element polityki państwa żydowskiego, budowania tożsamości, kodowania informacji (niekoniecznie prawdziwych, a niekiedy wręcz krzywdzących dla nas), zaś Polska stanowi narzędzie w jego realizacji.
W 1979 r. do izraelskich szkół wprowadzono nauczanie o Holokauście. W 1988 r. tamtejsze Ministerstwo Edukacji, jako element powyższego nauczania, zaczęło wdrażać program wycieczek młodzieży (głównie licealnej) do Polski. Są nieobowiązkowe. Trwają cały rok, część z nich wpisuje się w ogólnoświatowy projekt zwany Marszem Żywych – spotkanie upamiętniające ofiary obozu zagłady Auschwitz-Birkenau. Odbywa się ono wczesną wiosną (kwiecień-maj) w żydowski Dzień Pamięci o Zagładzie (Jom ha-Szoa). Młodzi ludzie spędzają u nas kilka dni, zwiedzają miejsca związane z historią pomordowanych Żydów, spotykają się z ocalonymi. Całość finansowana jest przez rząd izraelski. Ze względów bezpieczeństwa tylko samoloty El Al Airlines obsługują wyprawy młodzieży, odwiedzający nasz kraj poznają go z opowieści tylko swoich przewodników, są pod baczną opieką rodzimych służb specjalnych. Rola strony polskiej polega na udostępnieniu infrastruktury hotelowej, zapewnieniu bezpieczeństwa. ...
Ks. Paweł Siedlanowski