Polska to bardzo dziwny kraj
Prezydent wskazał na kwestie natury moralnej wprowadzenia ustawy: czy można karać osoby, które już nie żyją? Nieżyjący nie mają też możliwości odwołania się od decyzji. Rzecz jasna, rozpętała się burza komentarzy, krytyki i pochwał, płynących zarówno od lewicy, jak i z prawicy sceny politycznej. W chwili, gdy czytacie Państwo ten tekst, zapewne dyskusja trwa nadal. Prawda jest taka, że Polaków w małym stopniu ona obchodzi. Dotyczy symboli, spraw dalekich od codziennych egzystencjalnych dylematów. Może dlatego tak jest, że przez minione dziesięciolecia w jakiś tragiczny sposób zostało w nas zachwiane, zdeformowane poczucie sprawiedliwości społecznej?
Najpierw była „gruba kreska”, potem wyprzedawanie majątku narodowego (ciężką pracą, kosztem wielu wyrzeczeń pomnażanego przez pokolenia rodaków) za bezcen – w skali, która dziś dopiero ujawniana, jeży włosy na głowie! Po nich przyszły przekręty na setki miliardów złotych i potwierdzone faktami przekonanie, iż za kilka niedopłaconych złotych składki na ZUS czy podatku urząd na „zwykłego” Polaka nałoży gigantyczny domiar, ale już ktoś „niezwykły”, kto obraca milionami i „przekręca” Skarb Państwa na niebotyczną skalę, pozostanie bezkarny. Bo zna luki w prawie i dysponuje sztabem sprytnych prawników. Nakłada się mandat na babcię sprzedającą „nielegalnie” natkę pietruszki przy ulicy, ale zarazem cwaniak z koneksjami i znajomościami może robić przewałki na grubą kasę. Takie są realia.
Polacy przyzwyczaili się do widoku czerwonych dygnitarzy, którzy przesiedli się ze służbowych wołg do mercedesów, przestali mówić o socjalistycznym raju, sprawiedliwym podziale dóbr i zaczęli „nadrabiać” zaległości, uwłaszczając się na potęgę. ...
Ks. Paweł Siedlanowski