Pomagam z potrzeby serca
Beata Dawidowicz na co dzień pracuje jako instruktor terapii zajęciowej w siedleckim Domu Pomocy Społecznej Dom nad Stawami. Do zaangażowania na zasadach wolontariatu w funkcjonowanie tutejszego oddziału KSN wpływ miała - co akcentuje - jej sytuacja rodzinna i wychowanie. - Moja siostra cioteczna jest osobą niepełnosprawną. W czasach liceum jeździłam do niej na wakacje - wyjaśnia, przyznając, iż wspólnie spędzony czas zaowocował cennym doświadczeniem i postanowieniem: chcę pomagać!
Pragnienie zostania wolontariuszką ugruntowało się, gdy wstąpiła do KSN. – Pomaganie wypływa z potrzeby serca – opowiada B. Dawidowicz. – Pan Bóg dał mi zdrowie i umiejętności, którymi mogą dzielić się z innymi. Wygospodarowanie czasu nie stanowi problemu. Wszystko jest kwestią dobrej organizacji – dodaje, wyjaśniając, iż w DPS pracuje od 7.00 do 15.00, a cotygodniowe zajęcia w stowarzyszeniu rozpoczynają się pół godziny później.
– Radość, satysfakcja, poczucie spełnienia… same plusy – mówi o zaletach zaangażowania w działalność KSN. W lipcu minie 11 lat, odkąd trafiła w szeregi stowarzyszenia. Jej rolą od samego początku był nadzór nad pracą kółka teatralnego. Pod fachową opieką B. Dawidowicz KSN-owicze wystawili ponad 20 sztuk. Pytana, skąd czerpie pomysły, wskazuje na inspiracje płynące z otaczającej nas rzeczywistości. Niekiedy podpowiedzią służy cenny film albo książka.
Na organizowanym w czerwcu dorocznym Przeglądzie Twórczości Scenicznej Osób Niepełnosprawnych KSN-owicze wystawią spektakl „Po prostu żyj!”. Sztuka opowiada o pośpiechu cechującym współczesny świat. Ukazuje, że nerwową sytuację wywołaną przypadkowym „zderzeniem” można rozbroić za pomocą uśmiechu, życzliwości, słowa „przepraszam”. ...
AW