Rozmaitości
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Pomoc z natury

Dziś łatwiej nam sięgnąć po leki niż zainwestować w siebie, zmieniając nawyki żywieniowe. A warto podjąć ten trud, bo efekty są zaskakujące.

Niepłodność uznawana jest obecnie za jedną z chorób cywilizacyjnych. Szacuje się, że w Polsce z tym problemem boryka się co piąta para. W swojej najnowszej książce dr Ewa Dąbrowska wskazuje, że także niewłaściwa dieta może być przyczyną trudności z poczęciem dziecka. Wyjaśnia też, w jaki sposób post uruchamia samoleczące procesy kluczowe dla odzyskania płodności. Endometrioza, PCOS, Hashimoto, torbiele jajników czy obniżona liczba i niska ruchliwość plemników nie muszą już stać na drodze do szczęścia.

I choć trudno zmienić swoje nawyki, bo wymaga to wielu wyrzeczeń, warto podjąć próbę zmiany. – Poprzez zły styl życia, m.in. nawyki żywieniowe czy niedobór aktywności fizycznej, przestrajamy się na poziomie nawet genów, przez co możemy chorować – tłumaczy dr Ewa Dąbrowska, propagatorka diety warzywno-owocowej, wieloletni pracownik Akademii Medycznej w Gdańsku. – W 2000 r. odkryto geny człowieka oraz możliwość ich aktywacji lub wyłączania poprzez styl życia. W związku z tym możemy się przeprogramować poprzez zmiany swoich postępowań czy wyborów. To chyba jedno z największych odkryć, bo dotąd sądziliśmy, że geny są niezmienne i nie mamy na nie wpływu – zauważa.

 

Nie jeden obszar, a kilka

E. Dąbrowska zapytana o to, które obszary zdrowia może uregulować odpowiednio dobrana dieta, bez wahania odpowiada: praktycznie wszystkie. – Przekonałam się o tym podczas wielu lat swojej pracy – podkreśla. – Jesteśmy w stanie przeprogramować każdą funkcję ludzkiego organizmu. Bo lek działa tylko na jeden wybrany parametr, np. ciśnienie. Jeżeli zmieniamy żywienie, np. na post warzywno-owocowy, to unormalizuje się i ciśnienie, i masa ciała, i profil lipidów, i cukier itd. – podkreśla. Także kwestie płodności mogą być regulowane tym, co spożywamy. Dr E. Dąbrowska od ponad ćwierćwiecza w swoich ośrodkach proponuje czasowy post warzywno-owocowy. – Przyjeżdżają do nas ludzie, by się oczyścić, schudnąć, podreperować zdrowie. Podczas długoletnich obserwacji zauważyliśmy, że w wielu przypadkach doszło także do powrotu płodności, zarówno u kobiet, jak i mężczyzn. Było to dla nas sporą niespodzianką, bo stało się niejako przy okazji – przyznaje, dodając, że tych przypadków było tak wiele, a mowa np. o cofaniu się mięśniaków, torbieli jajników, endometrialnych, że postanowiła napisać o tym książkę. Okazało się także, że wpływ diety miał również znaczenie w przypadku zaburzeń miesiączkowania, w obszarze męskiej płodności, a nawet na przechodzenie klimakterium przez kobiety, bo np. znikały uderzenia gorąca.

 

Cukier i białko zwierzęce

Za głównych winowajców żywieniowych naszego złego stanu zdrowia dr E. Dąbrowska wskazuje cukier i nadmiar białka zwierzęcego. – Cukier, jak wiadomo, zwiększa wytwarzanie insuliny, a to jest hormon, który zaburza wiele czynności organizmu – tłumaczy. – Dlatego zachęcam, by cukru nie jeść, zastąpić go słodkim owocem lub stevią. Z kolei nadmiar mięsa w diecie też wzmaga działanie hormonu – insulinopodobnego czynnika wzrostu (IGF1), który podobnie jak insulina przestraja nasze geny. Oba te hormony pobudzają rozrosty, w wyniku czego rosną mięśniaki, torbiele, nowotwory, miażdżyca czy też narosty w stawach. Co ciekawe, nie ma takich sygnałów wzrostu, gdy spożywa się białko roślinne, np. fasolę, soczewicę, orzechy. Dlatego tak ważne jest, by nie jeść białka za dużo, zwłaszcza osoby dorosłe, które go nie potrzebują w takim stopniu jak dzieci. Stąd w starszym wieku proponuję ograniczenia. Przypomnę, że kiedyś białko zwierzęce jadło się tylko w niedzielę, a dziś praktycznie codziennie.

 

Skąd insulinooporność?

Jak zauważa dr E. Dabrowska, niedawno odkryto, iż podczas spożywania tłuszczów cukier ma utrudnione dotarcie do komórki, przez co nie zostaje spalony. – Wtedy często pozostaje we krwi – tłumaczy. – To sprawia, że nawet przy niedużym stłuszczeniu wątroby czy mięśni mamy to, co się nazywa insulinoopornością, a stąd prosta droga do chorób metabolicznych, niepłodności, cukrzycy, miażdżycy, nadciśnienia, a z tym wiążą się zawały, udary itp. – wylicza, podkreślając, że dla człowieka najzdrowsze jest żywienie na bazie roślin. – Ogromna ilość prac to dowiodła – przyznaje. – Dlatego nasz post jest tyko okresowy, oczyszcza komórki z tłuszczu, dzięki czemu one sobie cudownie radzą z przerobieniem nadmiaru cukru.

JAG