Opinie
Źródło: FOTOLIA
Źródło: FOTOLIA

Popyt określa podaż

Podczas sejmowego exposé Beaty Szydło z sejmowych trybun poleciał w stronę nowej pani premier bluzg: Głupia baba!. Fakt ów został potwierdzony przez wiele osób. Może był to wyjątek - powiecie Państwo - ktoś się zdenerwował, komuś puściły nerwy. Rzecz w tym, że są w sali sejmowej osoby, którym ciągle puszczają nerwy. A zwrot parlamentarny język w polskiej rzeczywistości już dawno stał się odwrotnością pierwotnego sensu.

Tym razem do posła Niesiołowskiego (czołowy sejmowy i telewizyjny hejter, co powoduje, iż jest on stałym bywalcem studiów zaprzyjaźnionej telewizji) dołączyli Cezary Grabarczyk i Jakub Rutnicki - wszyscy z PO.

Okrzyki z sejmowych ław i próby przerywania wypowiedzi wygłaszającej exposé swojego rządu Beacie Szydło zostały skrupulatnie odnotowane. Te najciekawsze – jak podał portal niezależna.pl – zebrał i udostępnił na Twitterze Marcin Strzymiński. Nie warto ich cytować.

Problem ma naturę głębszą: znaczna część przestrzeni życia publicznego została zdominowana – mówiąc brutalnie – przez prostactwo, poczynając od społecznych nizin, a kończąc na szczytach. Wpełzło nawet do ław sejmowych. Obezwładniło urzędy, których powagę rozmieniły na cynizm i drobne zabiegi pijarowskie. Trudno nawet komentować doniesienia z zakończonego niedawno audytu w kancelarii prezydenta Komorowskiego (ogołocony dworek w Klarysewie, pusta kasa, szastanie publicznymi pieniędzmi). Przy tym słynne błędy ortograficzne, „bigosowanie” czy dość dziwny dobór miejsc na „słitfocie” w Japonii to drobiazgi. Szkoda gadać.

Bo „barany wezmą pilota i przełączą”…

Trudno powiedzieć, kiedy nieokrzesanie zostało zaproszone na salony III RP. ...

Ks. Paweł Siedlanowski

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł