Post jest wyrazem miłości
Trudności ze zrozumieniem gestów, które od wieków kształtują świadomość i pobożność chrześcijańską, biorą się stąd, że środki masowego przekazu tak bardzo zdominowały naszą wrażliwość, iż zwyczajne i proste gesty stają się niezrozumiałe i nie wkładamy wysiłku w to, by się nad nimi gruntownie zastanowić. Przyzwyczajamy się do tego, by inni za nas myśleli i decydowali, co i jak powinniśmy wiedzieć i myśleć na określony temat. Forsuje się złudzenie, że świat jest taki, jakim pokazuje się go w reklamach. Ma być więc lekki, łatwy i przyjemny, wszyscy powinni się uśmiechać i bić brawa. Na ekranach telewizorów i komputerów wiodą prym ludzie młodzi, piękni i silni, którzy zachęcają do używania wszystkiego, nawet jeśli można to nabyć jedynie na wielce kłopotliwy kredyt. Dla kogoś, kto przywyknie do takiej wizji świata, Środa Popielcowa staje się niezrozumiała, bo do owej wizji nie pasuje, co więcej, wystawia ją na ciężką próbę.
Gest posypania głowy popiołem ma starożytny rodowód. Popiół zawsze kojarzono ze śmiercią i zniszczeniem, a także z przemijaniem, cierpieniem, stratą i pustką. W Starym Testamencie często występuje wyrażenie „w worze i popiele”, które przywołuje obraz człowieka pogrążonego w żałobie, leżącego na ziemi lub klęczącego oraz rozsypującego nad siebie popiół bądź posypującego głowę popiołem. Obraz popiołu nasuwa wiele skojarzeń, takich jak podjęcie pokuty i ukorzenia się wobec Boga, jest również obrazem śmiertelności. Używanie popiołu przypomina i podkreśla kruchą i grzeszną sytuację człowieka, ukazując równocześnie jego prawdziwą relację wobec Boga. Człowiek uświadamia sobie, kim jest i kogo najbardziej potrzebuje, co w jego życiu jest ważne i kto może mu skutecznie pomóc w przezwyciężeniu wszystkiego, co słabe i grzeszne. ...
(xaa)