Post ma przemieniać serce
Po co człowiekowi post?
Najlepiej określa to pierwsze czytanie ze Środy Popielcowej, kiedy prorok Joel przypomina o tym, by rozdzierać bardziej serca niż szaty. Każda rzeczywistość postu ma przede wszystkim uświadamiać nam naszą zależność od Pana Boga, pokazywać, że nie jesteśmy samowystarczalni i prowadzić do postawienia Go na pierwszym miejscu. Dzisiaj ludzie są przekonani, że mogą mieć dosłownie wszystko, często czyniąc samych siebie bogami. Tymczasem fragment Księgi Rodzaju z pierwszej niedzieli Wielkiego Postu pokazuje ludzi stworzonych przez Boga, którym wszystko zostało dane z Jego łaski. Jednak w tym pięknym i dobrym świecie pojawił się demon, który zaburzył relację między Bogiem i człowiekiem, zadając pytanie: czy to prawda, że Bóg zabrania wam jeść?
Chodziło, oczywiście, tylko o jedno drzewo, ponieważ pozostałe nie były objęte zakazem. Również dzisiaj diabeł wmawia nam, że sami powinniśmy o sobie decydować, że nikt nie może niczego zabraniać, bo to nasze życie i nasze wybory. Jasne, mamy do tego prawo, ale nie zapominajmy, iż często kryje się pod tym demoniczne stawianie siebie przed Panem Bogiem. Dlatego potrzebny jest post, który łamie w człowieku właśnie taką logikę. Dzięki niemu mamy szansę zatrzymać się i dostrzec, do czego jesteśmy zbyt mocno przywiązani. A jeśli w imię miłości do Boga spróbujemy się tego wyrzec, odkryjemy swoją słabość, kruchość i bezbronność, a przede wszystkim to, że sami siebie nie nakarmimy.
Czyli post ma nas zaboleć?
Tak, zdecydowanie post ma nas zaboleć.
Biblia wielokrotnie wspomina o ludziach, którzy pościli, przy czym post nie ograniczał się jedynie do powstrzymywania się od jedzenia. Był to szczególny czas zbliżenia do Boga poprzez zdystansowanie się od codziennych potrzeb i przyjemności. Okazje i motywy do podjęcia praktyki postu były różne. Jak jest dzisiaj?
Nic się pod tym względem nie zmieniło. Kilka tygodni temu jedną z homilii zacząłem od słów: A jednak Kościół miał rację…”. Mówiłem to właśnie w kontekście postu. ...
DY