Historia
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Poszli nasi w bój bez broni

Wieloletnia rusyfikacja nie zabiła w społeczeństwie ani nadziei na odzyskanie niepodległości, ani pragnienia życia w wolności. Za dążenia te przyszło powstańcom zapłacić wysoką cenę, ale ich ofiara nie poszła na marne. Legenda powstania styczniowego ukształtowała pokolenie, któremu udało się wybić na niepodległość.

Heroizm powstańców powinien być wzorem patriotycznej postawy. Niektórzy podważają jednak sens powstania styczniowego. Pogląd ten świadczy wyłącznie o przekonaniach politycznych ich autorów. Powstania zawsze wybuchają w dwóch sytuacjach: kiedy jest szansa na zwycięstwo lub kiedy panuje poczucie całkowitej beznadziejności. W tym przypadku obie te okoliczności były ze sobą splecione.

Nadzieje na zmiany w społeczeństwie rozbudziła wojna krymska, którą Rosja w latach 1853-1856 toczyła przeciw Turcji, wspieranej przez Wielką Brytanię, Francję i Sabaudię. W walkach po stronie sprzymierzonych wzięły udział ochotnicze formacje polskie. Rosja została pokonana na własnym terenie przez lepiej uzbrojone i wyszkolone armie państw zachodnich. Wojna krymska była pierwszym konfliktem zbrojnym mocarstw europejskich od czasów napoleońskich. Jej wybuch oznaczał rozpad ładu wiedeńskiego, co z kolei pozwalało liczyć na poparcie sprawy polskiej przez państwa zachodnie. Podobne nadzieje w społeczeństwie polskim budziło zjednoczenie Włoch, które oznaczało przekreślenie postanowień wiedeńskich.

Odwilż posewastopolska

W Rosji po przegranej wojnie nastąpiła pewna liberalizacja systemu. W Królestwie Polskim jej koniec zbiegł się ze śmiercią namiestnika Iwana Paskiewicza, którego trwające ćwierć wieku rządy przeszły do historii pod nazwą „nocy paskiewiczowskiej”. Odwilż posewastopolska i śmierć namiestnika, odpowiedzialnego za represje i rusyfikację, budziły nadzieję na zmiany. Pierwsze organizacje spiskowe powstały jednak na ziemiach zabranych. W 1857 r. w Kijowie powstał Związek Trojnicki, którego nazwa nawiązywała do trzech tzw. prowincji zabranych: Wołynia, Podola i Ukrainy. W gronie osób tworzących tę studencką organizację konspiracyjną był m.in. Leon Głowacki, starszy brat Bolesława Prusa, oraz Apollo Korzeniowski, ojciec Josepha Conrada. W tym samym czasie słuchacze Akademii Sztabu Generalnego w Petersburgu zawiązali Koło Oficerów Polskich, którym początkowo kierował Zygmunt Sierakowski, a po nim funkcję tę sprawował Jarosław Dąbrowski. W Kongresówce pierwsze kółka konspiracyjne zaczęły powstawać wśród studentów warszawskich.

Manifestacje patriotyczne

Na fali odwilży w Królestwie Polskim nastąpiło przebudzenie narodowe. Społeczeństwo zaczęło domagać się demokratyzacji życia i swobód narodowych. 11 czerwca 1860 r. pogrzeb Katarzyny Sowińskiej, wdowy po generale Józefie Sowińskim, bohaterskim obrońcy Woli podczas powstania listopadowego, przerodził się w pierwszą od 30 lat patriotyczną manifestację. Kolejna wielka manifestacja odbyła się kilka miesięcy później, w rocznicę Nocy Listopadowej. W trakcie jej odśpiewano „Boże coś Polskę”, pieśń autorstwa Alojzego Felińskiego, w której zmieniono słowa refrenu na „Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie”. Dość szybko jednak Rosjanie pokazali swoje prawdziwe oblicze. 25 lutego 1861 r. wojsko rozpędziło demonstrację zorganizowaną w 30 rocznicę bitwy o Olszynkę Grochowską. Dwa dni później, podczas demonstracji domagającej się przeprowadzenia reform społecznych i zagwarantowania praw obywatelskich, zginęło pięć osób. Władze wprawdzie zgodziły się na uroczyste pochowanie poległych i zwolnienie wszystkich aresztowanych, ale już 8 kwietnia ponownie otworzyły ogień do bezbronnych manifestantów. Zginęło wówczas 100 osób, a kilkaset zostało rannych. 15 października, podczas obchodów rocznicy śmierci Tadeusza Kościuszki, wojsko wtargnęło do katedry św. Jana w Warszawie. Akcją tą dowodził Aleksander Daniłowicz Gerstenzweig, generał-gubernator warszawski, wnuk Antoniego Madalińskiego, posła na Sejm Wielki i uczestnika insurekcji kościuszkowskiej. Demonstracje patriotyczne organizowano w wielu miastach Królestwa, Rusi i Litwy. 12 sierpnia odbyła się wielotysięczna Manifestacja Jedności Rzeczypospolitej Obojga Narodów w Kownie. Pod takim samym hasłem 10 października odbyła się również manifestacja w Horodle. Mieszkańcy ziem dawnej Rzeczypospolitej jeszcze mieli świadomość wspólnej przeszłości. Po wybuchu powstania na sztandarach obok siebie umieszczano Orła Białego, Pogoń i Michała Archanioła, czyli symbole Polski, Litwy i Ukrainy. Aby powstrzymać dalsze manifestacje patriotyczne, 14 października na terenie Królestwa Polskiego wprowadzono stan wojenny.

Represje rosyjskie

Przez cały czas trwały aresztowania osób podejrzanych o działalność konspiracyjną. Jako przykład obchodzenia się z więźniami niech posłuży przypadek Narcyza Jankowskiego, członka Związku Trojnickiego, który w czasie wojny krymskiej w stopniu porucznika służył w kawalerii rosyjskiej. Po jej zakończeniu odszedł z wojska. W 1858 r. sprzedał majątek rodzinny i przeniósł się do Warszawy, gdzie kontynuował działalność polityczną. W czerwcu 1860 r., kiedy wracał z Paryża, został aresztowany w Krakowie. W styczniu 1861 r. Austriacy wydali go Rosjanom. Został osadzony w X Pawilonie Cytadeli Warszawskiej, gdzie poddano go brutalnemu śledztwu, wskutek którego dostał pomieszania zmysłów. Nie przeszkodziło to skazać Jankowskiego na cztery lata więzienia i wysłać na dodatkowe śledztwo do Kijowa. Nawet torturami nie zdołano go jednak zmusić do złożenia zeznań. Mimo orzeczenia lekarskiego o chorobie psychicznej nie przerwano odbywania kary. Z Syberii wrócił po 20 latach. Zmarł w 1910 r. w zakładzie dla umysłowo chorych w Kijowie.

Wybuch powstania

Polityka rosyjska prowadziła do radykalizacji postaw. Wprawdzie władze zdecydowały się na pewne ustępstwa, ale działania te były spóźnione. Na czele rządu cywilnego postawiono Aleksandra Wielopolskiego, polityka niepotrafiącego działać pod presją. Zdecydował się on na najgorsze rozwiązanie. Poprzez brankę do wojska chciał rozbić organizacje podziemne. Przygotowano imienne listy, na których umieszczono 12. tys. osób podejrzanych o działalność konspiracyjną. W tej sytuacji branka musiała oznaczać wybuch powstania. 22 stycznia 1863 r. „poszli nasi w bój bez broni”. Wielopolski, który wybuch powstania skwitował słowami „wrzód pękł”, w nowej sytuacji okazał się już nieprzydatny Rosjanom i został przez nich odwołany ze stanowiska. Najdłużej, bo aż do grudnia 1864 r., walczył oddział ks. Stanisława Brzóski. Jego stracenie 23 maja 1865 r. na rynku w Sokołowie Podlaskim stanowi symboliczny koniec powstania.


 

Okiem historyka

Przed 150 rocznicą stracenia ks. Stanisława Brzóski

Zbliża się 150 rocznica stracenia przez Rosjan ks. Stanisława Brzóski i Franciszka Wilczyńskiego, dwóch ostatnich powstańców, którzy utrzymali się do wiosny 1865 r. W celu zastraszenia społeczeństwa egzekucja odbyła się na Rynku w Sokołowie Podlaskim, przy udziale licznie zgromadzonej ludności.

Naczelny kapelan wojsk powstańczych ks. gen. Stanisław Brzóska i jego adiutant Franciszek Wilczyński zostali ujęci 29 kwietnia 1865 r. w Krasnodębach-Sypytkach, wsi położonej 6 km na południowy wschód od Sokołowa Podlaskiego, gdzie ukrywali się w domu sołtysa Ksawerego Bielińskiego. Sąd polowy skazał ich na karę śmierci przez powieszenie. Wyrok wykonano 23 maja.

Postać ks. S. Brzóski jest związana z historią naszego regionu. Przyszły kapelan wojsk powstańczych urodził się 30 grudnia 1832 r. w Dokudowie. Do szkoły uczęszczał w Białej. Początkowo studiował medycynę w Kijowie, ale naukę przerwał, aby wstąpić do seminarium duchownego w Janowie Podlaskim. Po otrzymaniu święceń kapłańskich pełnił najpierw posługę duszpasterską w Sokołowie Podlaskim, a następnie w Łukowie. W 1861 r. za głoszenie kazań patriotycznych spędził trzy miesiące w twierdzy zamojskiej. W czasie „nocy styczniowej” wziął udział w ataku na garnizon rosyjski w Łukowie. Walczył m.in. pod Siemiatyczami, Woskrzenicami i Gręzówką. Został ciężko ranny pod Sosnowicą. Jesienią 1864 r. jego oddział był ostatnią partią powstańczą. Swoją bazę przez długi czas miał pośród bagien w lasach łukowskich.

Dzieje powstania styczniowego w naszym regionie nie są związane tylko z postacią ks. S. Brzóski. Województwo podlaskie, pokrywające się z ówczesnymi granicami diecezji podlaskiej, było miejscem wielu bitew i potyczek. Do jednego z głośniejszych starć powstańczych należała bitwa pod Węgrowem. 3 lutego Władysław Jabłonowski poprowadził atak kosynierów na rosyjskie armaty, który zakończył się sukcesem. Na terenie naszego regionu miały miejsce również publiczne egzekucje. M.in. 4 sierpnia 1863 r. w Seroczynie został stracony ks. Wawrzyniec Lewandowski, miejscowy proboszcz, brat stryjeczny Walentego Lewandowskiego, naczelnika wojskowego województwa podlaskiego w powstaniu styczniowym. Obaj bracia pochodzili z Łaskarzewa. 21 listopada 1863 r. w Siedlcach został stracony Władysław Rawicz, naczelnik cywilny województwa podlaskiego. W tym miejscu stracono jeszcze ośmiu innych powstańców. Ale w naszym regionie żył również ostatni weteran powstania styczniowego. Był nim Feliks Bartczuk, który zmarł 9 marca 1948 r. w Kosowie Lackim, w 100 roku życia.

Witold Bobryk