Diecezja
Źródło: AWAW
Źródło: AWAW

Potrzeba wiernych pasterzy

W niedzielę, 10 listopada, w parafii Narodzenia NMP w Białej Podlaskiej obchodzono uroczystości odpustowe ku czci św. Jozafata Kuncewicza. Uroczystej Eucharystii przewodniczył ks. Zbigniew Nikoniuk.

Świątynia, o której popularnie mówi się „kościół na Brzeskiej” powstała dzięki św. Jozafatowi. To tu miały spocząć relikwie biskupa z Połocka. Doczesne szczątki Kuncewicza przechowywano w niej przez ponad 150 lat. Relikwie opuściły Białą Podlaską w 1917 r. Dziś znajdują się w bazylice św. Piotra. Dzięki staraniom ks. E. Barbasiewicza w 1969 r., po 53 latach nieobecności, relikwie świętego w niewielkiej części znów pojawiły się w kościele pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Drugim znakiem obecności św. Jozafata w Białej Podlaskiej jest obraz Jozefa Simmlera przedstawiający męczeństwo Kuncewicza.

Gdzie jest nasza wolność?

Na uroczystości odpustowe zaproszono ks. Zbigniewa Nikoniuka, proboszcza neounickiej parafii w Kostomłotach. Kapłan przewodniczył Mszy św. i wygłosił słowo Boże. Mówił, że św. Jozafat był wzorem dobrego pasterza. Przypominał, iż żył on bardzo intensywnie. Urodził się prawdopodobnie w 1580 r., a już w 1623, jako arcybiskup Połocka, oddał życie za Chrystusa.

– Tylko dobry pasterz oddaje swoje życie za owce. My, póki co nie musimy tego robić; jesteśmy jednak świadkami ogromnej walki z Kościołem. Jest on ośmieszany, podrywa się jego autorytet. Widzimy, z jakimi atakami muszą zmierzać się pasterze Kościoła. Dożyliśmy takich czasów, gdy przyznanie się do bycia katolikiem, dzieckiem Boga jest czymś wstydliwym, niemodnym i niepopularnym – mówił ks. Zbigniew.

W swojej homilii odniósł się również do niedawnego aktu profanacji krzyża, którego dokonał pewien „artysta”. – Co jeszcze może zrobić człowieka, aby zaistnieć w opinii publicznej? Prawdziwi pasterze nie boją się mówić, że to skandal, wstyd i obraza Boga oraz naszych uczuć religijnych. Tyle mówi się o wolności słowa i sztuki, a ja pytam, gdzie jest nasza wolność? Dlaczego tak łatwo przychodzi ludziom drwić z Chrystusa? – pytał kapłan.

Spokój nie jest święty

Z ambony zastanawiał się, dlaczego przedstawiciele innych wyznań nie podnoszą głosu w sprawie takich ataków i skandali. Przestrzegał przed tzw. „świętym spokojem”. – Jesteśmy od tego, by nastawać w porę i nie w porę. Przecież sam Jezus mówił, że jeśli my przestaniemy napominać, to kamienie wołać będą – przekonywał ks. Z. Nikoniuk. Apelował, by nie patrzeć biernie na to, co dzieje się w naszej ojczyźnie, by nie dać się zastraszyć mediom, by ciągle szukać wątpiących i swoją postawą wskazywać im Chrystusa.

Potem przypomniał sylwetki trzech polskich duchownych, których także śmiało można nazwać dobrymi pasterzami. Wspominał bp. Beniamina Szymańskiego, który m.in. poparł listem pasterskim powstanie styczniowe, za co został zesłany do Rosji. Przywoływał ks. Stanisława Brzóskę, który nie tylko służył powstańcom opieką duszpasterską, ale sam kierował jednym z oddziałów. Poświecił się ojczyźnie, bo zabrakło odważnych patriotów, którzy mogliby pokierować walką. Mówił też o bp. Henryku Przeździeckim, który był przychylny dla kościoła unickiego.

– Dziś Dzień Solidarności z Kościołem Prześladowanym. Nie ma drugiej takiej religii na świecie jak chrześcijaństwo, która w XXI w. byłaby tak niszczona, prześladowana i tępiona. Nich św. Jozafat wyprasza nam moc wiary, byśmy w dzisiejszych czasach nie zgubili drogi i byśmy zawsze wiązali się z Kościołem – wzywał kapłan.

Uroczystości zakończyła litania do św. J. Kuncewicza. Po Eucharystii można było ucałować relikwie patrona.

Agnieszka Wawryniuk