Aktualności
Potrzebna pomoc

Potrzebna pomoc

Wiktorek urodził się z jedną z najcięższych możliwych wad serca - HLHS - hipoplazją, czyli brakiem lewej komory.

Historię trzyletniego W. Zawadzkiego opisywaliśmy na łamach „Echa” w lutym tego roku. Jedyną szansą na życie chłopca była bardzo kosztowna dwuetapowa operacja i cewnikowanie serca w klinice w Stanford w USA. – Zwróciliśmy się o pomoc chyba do wszystkich możliwych ośrodków na świecie, które specjalizują się w leczeniu wad serca. Niestety, w przypadku Wikusia w złym stanie było nie tylko serce, ale też płuca. Stąd nikt nie chciał podjąć się terapii. Jedynie klinika w USA zdecydowała się na leczenie mojego dziecka – mówi pani Karolina.

 

Kolejny etap przed nami

Cena za życie Wiktora była ogromna – 16 mln zł! Zbiórka środków potrzebnych na pierwszą operację oraz transport medyczny do USA trwała ponad rok. – Udało się dzięki ludziom dobrego sercom i rodzicom nieżyjącej dziewczynki – Nadii, którzy zdecydowali się przekazać środki ze zbiórki ich córeczki dla Wiktorka – wyjaśnia K. Zawadzka. 24 października chłopiec przeszedł udaną operację rekonstrukcji łuku aorty. – Lekarze wówczas zrobili wszystko, co mogli, by pomóc Wiktorowi w lepszym funkcjonowaniu. By mógł oddychać, żyć i dotrwać do kolejnego etapu rekonstrukcji serca. Od razu po zabiegu usłyszeliśmy bowiem o dalszym leczeniu – operacji metodą Fontana. Najlepszy czas na jej wykonanie będzie za pół roku. Lekarze przekonują bowiem, że im później, tym większe ryzyko niebezpiecznych powikłań. I ryzykowanie i tak już cudem ocalonego życia Wiktorka – tłumaczy.

 

Sześć milionów w sześć miesięcy

Wiktor wrócił z mamą do domu 11 listopada. – Syn cały czas dochodzi do siebie po operacji, nadal ma niskie saturacje i dużą duszność. Ale ma szansę na stopniowy powrót do zdrowia. Aorta jest teraz odpowiednich rozmiarów i produkuje więcej krwi, przez co serduszko Wikusia bardzo się męczy. Na ten moment jest ono wspomagane dodatkowymi lekami, jednak za pół roku lekarze chcą nas widzieć z powrotem na cewnikowaniu serca i operacji. Pół roku to optymalny czas na rozpoczęcie dalszego etapu leczenia. Kolejna operacja jest niezbędna, by serduszko Wiktorka biło, a efekty pierwszego zabiegu zostały utrzymane – mówią rodzice dziecka. I apelują: – Trwa kolejna dramatyczna walka z czasem. Musimy bowiem w pół roku zebrać 6 mln zł. To gigantyczna kwota. Liczy się każdy dzień i każda złotówka, dlatego błagamy o pomoc! Znów tak wiele zależy od szczodrości każdego z nas… Wiktorek wycierpiał już bardzo dużo w swoim krótkim życiu. Głęboko jednak wierzymy, że uda się również tym razem i doczekamy dnia, w którym lekarz powie, że nasz syn może w końcu żyć tak, jak jego rówieśnicy…

Jak pomóc?

Poprzez wpłaty na stronie www.siepomaga.pl/wiktorek-zawadzki oraz udział w licytacjach na facebooku: „Licytacje z sercem – licytujemy dla Wiktorka Zawadzkiego”. W akcję pomocy włączyła się również Caritas Diecezji Siedleckiej. Darowizny można przekazywać na konto: 21 9194 0007 0027 9318 2000 0260 z dopiskiem „010722 Zawadzki Wiktor”.

IZU