Potrzebne kompleksowe rozwiązania
Ostatnie potężne opady deszczu dały się we znaki wielu mieszkańcom Garwolina. Studzienki kanalizacyjne nie nadążały przyjmować tak dużej ilości wody, czego efektem były zalane ulice i podtopienia. Jakie wnioski wyciągnęły władze miasta? - Przede wszystkim przystąpiliśmy do inwentaryzacji wszystkich rowów, cieków wodnych, które mamy na terenie miasta, i sprawdzamy, kto jest ich właścicielem. Jeżeli rów melioracyjny przebiega przez działkę prywatną, do obowiązków właściciela należy prawidłowe utrzymanie go - mówi burmistrz Garwolina Marzena Świeczak. Kanalizacja deszczowa w Garwolinie nie poradziła sobie z tak dużą ilością opadów, bo jednego dnia na miasto spadła ich miesięczna norma. Infrastruktura, która była projektowana wiele lat temu, nie przewidywała aż takiej ilości wody.
– Kiedyś mieliśmy łąki, a teraz betonowe osiedla, co również wpływa na gospodarkę wodną – wyjaśnia M. Świeczak. Problemem jest także zalewanie terenu przy pływalni miejskiej „Garwolanka”. Urzędnicy miejscy mają zdefiniowane problemowe miejsca i – jak zapewniają – będą starali się po kolei rozwiązywać problemy. – Jednym z większych jest ul. Olimpijska, którą zalewa nawet mały opad. Po ostatnich intensywnych deszczach mamy zniszczony kolektor przebiegający pod rzeką, który został przerwany na wysokości Parku 550-lecia. Chcemy, przynajmniej doraźnie, na początku rozwiązać problem gromadzenia się wody przed basenem, zakładając ogród deszczowy w Parku 550-lecia. Prace już trwają, a przebudowa kanalizacji byłaby dopełnieniem tego rozwiązania – kontynuuje burmistrz Świeczak.
Należy odwodnić całe miasto?
Podtopieniom na terenie miasta dedykowane było posiedzenie komisji komunalnej rady miasta. Ulewne deszcze pokazały, które miejsca są newralgiczne. O ile podczas pierwszej ulewy podtopione zostało osiedle Targowa, ulice Wiejska, Studzińskiego, Kawaleryjska, Dobra, o tyle później pojawiły się problemy na ul. 3 Maja i Mazowieckiej. – Wniosek, który wypracowaliśmy wspólnie z Radą Miasta Garwolina, jest taki, że musimy przymierzyć się do opracowania koncepcji odwodnienia całego miasta, bo tylko kompleksowe podejście pozwoli nam rozwiązać ten problem. Cieszę się, że przy tych intensywnych opadach deszczu nie było zagrożenia od rzeki Wilgi, ale tu pomógł zbiornik retencyjny, który część fali wezbraniowej „wyłapał” – puentuje M. Świeczak.
Waldemar Jaroń