Rozmowy
Źródło: BIGSTOCK
Źródło: BIGSTOCK

Potrzebny pokój i spokój

Setki zabitych, tysiące rannych. Oczy całego świata zwrócone są na Kair. Już dwa lata temu, podczas tzw. arabskiej wiosny, okazało się, że oprócz piramid i palm jest też inny Egipt. Teraz ponownie na ulice miast wylegli demonstranci. Egipt znowu spłynął krwią. Dlaczego?

Mówiąc najprościej, dlatego że nadzieje ludności egipskiej zostały zawiedzione. Wraz z obaleniem reżimu Hosniego Mubaraka biorący wówczas udział w „arabskiej wiośnie” młodzi ludzie pragnęli zmiany dotychczasowego życia, poprawy warunków socjalnych, zwiększenia płacy. Wydawało się, że po obaleniu dotychczasowego prezydenta wszystko będzie się stabilizowało. Życie jednak pokazało nieco odmienne oblicze oczekiwanych zmian. Najbardziej irytująca była ich powolność. Z jednej strony to normalne, ale z drugiej południowcy są niecierpliwi, chcieli zmian natychmiast. Przypomnijmy, że kolejne niezadowolenie społeczeństwa egipskiego miało miejsce przed wyborami parlamentarnymi w 2011 r. Wówczas niechęć wyrażano przeciwko zbyt dużej władzy wojskowej. W wyniku tych wyborów, które łącznie trwały blisko pięć miesięcy – od listopada 2011 r. do marca 2012 r. – większość mandatów zdobyły partie związane z Braćmi Muzułmańskimi. Kolejno wprowadzane zmiany w ustroju egipskim nie zawsze spotykały się z aprobatą społeczeństwa. Doprowadziło to do demonstracji, chociażby przeciwko projektowi konstytucji i zbyt dużemu znaczeniu w niej prawa koranicznego. Mimo sprzeciwu opozycji (zgłaszane były nieprawidłowości podczas referendum, wiązane z wykroczeniem przeciwko ordynacji wyborczej) projekt konstytucji został przyjęty w referendum. Prezydentura Muhammada Mursiego rozczarowała opozycję, zapewne z tego powodu rozpoczęli oni demonstrację przeciwko prezydentowi w rocznicę objęcia przez niego urzędu, nawołując do ustąpienia. ...

Jolanta Krasnowska

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł