
Powróćmy do wspólnego śpiewania!
Pani Ewelino, czym są „Pieśni zasłyszane”?
To śpiewnik i jednocześnie zbiór pieśni, które udało mi się nagrać, a potem zebrać w postaci drukowanej. Jestem organistką od wielu lat. Zauważyłam, że melodie tych samych pieśni potrafią się różnić nawet w poszczególnych wsiach. To zaczęło mnie ciekawić. Punktem zwrotnym był jednak zeszyt nieżyjącej już Franciszki Koprianiuk zawierający odręcznie spisany zbiór pieśni religijnych.
Otrzymałam go od ks. prałata Piotra Burczaniuka posługującego ówcześnie w parafii Rossosz, z której pochodzę. Podobne zeszyty widziałam potem u wielu pań z różnych wsi. Zawarte w nich utwory funkcjonowały zarówno w przekazie ustnym, jak i pisemnym. Zeszyt pokazałam mojej babci Lucynie Parafińskiej. Okazało się, że część z tych pieśni znała osobiście, ale niektóre były jej obce. Zaczęłam więc szukać kolejnych osób i podobnych notatników. Bycie organistką i kontakt z kapłanami i parafianami bardzo mi to ułatwił. Z ich pomocą dotarłam do bardzo ciekawych osób.
Jak wyglądała praca nad śpiewnikiem?
Najpierw spotykałam się z paniami, które śpiewały mi dawne pieśni. Nagrywałam je. Potem spisywałam teksty tych utworów i sporządzałam zapis nutowy. Zależało mi, by zachować w pamięci dawniejsze śpiewy. Ci, którzy je znają i pamiętają, mają już słabe zdrowie i nieuchronnie odchodzą z tego świata, zabierając ze sobą niezwykłe melodie. W tytule śpiewnika zaznaczyłam, że są w nim pieśni religijne i kościelne. Wszystko dlatego, że niektóre z nich nie nadają się do grania na Mszy św. ...
Agnieszka Wawryniuk