Powrót do korzeni i praca u podstaw
Obchody sprzed 50 lat dokonywały się w zupełnie innych realiach politycznych i społecznych. Były to czasy późnego Gomułki. Komunistyczna władza nie była w żaden sposób zainteresowana wspólnym świętowaniem 1000-lecia chrztu Polski. Owszem, zorganizowano - konkurencyjne wobec kościelnych - państwowe obchody rocznicy powstania państwa polskiego.
Samego faktu przyjęcia chrztu przez Mieszka I nie dało się nijak pominąć, ale akt ten został sprowadzony do czynności wyłącznie „technicznej”, niemającej większego znaczenia dla powstania Polski jako niezależnego, uznawanego w ówczesnej Europie państwa. W zamyśle komunistycznych propagandzistów to właśnie Polska Rzeczpospolita Ludowa miała być podczas obchodów ukazana jako „ukoronowanie” tysiąca lat rozwoju polskiej państwowości.
Kampania nienawiści
Tamte obchody zostały poprzedzone propagandową kampanią nienawiści przeciw prymasowi i całemu Episkopatowi. Przez stronice „Trybuny Ludu” przelewały się – używając obrazowej metafory – całe litry pomyj wylewanych na kard. Wyszyńskiego. Pretekstem był skierowany 18 listopada 1965 r. przez Episkopat Polski do biskupów niemieckich słynny list, będący gestem pojednania i zawierający słowa: „Przebaczamy i prosimy o przebaczenie”. Komunistyczna władza robiła wszystko, aby list, który w zamyśle stał się odważnym moralnym rozrachunkiem z przeszłością i gestem zgodnym z chrześcijańską doktryną o pojednaniu i przebaczeniu, ukazać jako czysto polityczny akt wtrącania się Kościoła w nie swoje sprawy. „Któż to pisał te wywody? Spod czyjego pióra wyszła ta akceptacja oszczerczej tezy rewizjonistycznej propagandy o «cierpieniach milionów niemieckich uchodźców i przesiedleńców»?” – histerycznie pytała „Trybuna Ludu”. ...
Ks. Andrzej Adamski