Powstańcom znanym i nieznanym
Uroczystości, na które przybyło wielu gości, m.in. przedstawiciele rządu, parlamentarzyści, reprezentacje wielu lokalnych instytucji, szkół i parafianie, rozpoczęła Msza św. w intencji uczestników powstania styczniowego w asyście honorowej Wojska Polskiego, pocztu sztandarowego i kompani honorowej 4 Skrzydła Lotnictwa Szkolnego oraz orkiestry wojskowej z Siedlec. Obecne były również poczty sztandarowe Zespołu Szkół im. Władysława Tatarkiewicza w Radoryżu Smolanym, Konnej Straży Ochrony Przyrody i Tradycji im. 1 Pułku Strzelców Konnych, NSZZ „Solidarność” Region Mazowsze oddział Łuków oraz Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej koło Tuchowicz. Eucharystii przewodniczył proboszcz parafii ks. kan. Zygmunt Głębicki, a homilię wygłosił ks. Bogdan Iwańczuk, obecnie wikariusz parafii św. Stanisława w Siedlcach, wcześniej posługujący w parafii Stanin.
Odsłonięcia pomnika wzniesionego w hołdzie bohaterom – uczestnikom trzech bitew powstania styczniowego dokonali: ks. Z. Głębicki w asyście członka rady parafialnej Karola Pasika i posła Sławomira Skwarka. Następnie ksiądz proboszcz poświęcił pomnik. Kolejnym punktem bogatego programu uroczystości był apel pamięci i salwa honorowa przygotowana przez 4 Skrzydło Lotnictwa Szkolnego. Po zakończeniu części oficjalnej można było obejrzeć sprzęt militarny zaprezentowany przez 18 Dywizję Zmechanizowaną im. gen. T. Buka „Żelazna Dywizja” w ramach akcji „Wstąp do dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej”, jak też skorzystać z żołnierskiego poczęstunku przygotowaną przez GRH 3 Pułku Strzelców Konnych im. hetm. polnego koronnego Stefana Czarnieckiego Szwadron Borki. Obecni też byli przedstawiciele Konnej Straży Ochrony Przyrody i Tradycji im. 1 Pułku Strzelców Konnych, 19 Lubelskiej Brygady Zmechanizowanej im. gen. Kleeberga, jak też niezawodni druhowie Ochotniczych Straży Pożarnych Stanin i Kopina. Wśród uczestników rozdano 159 flag Polski.
Patronat honorowy nad niedzielnym wydarzeniem objęli wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin, minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak oraz poseł S. Skwarek.
Z miłości do historii
– Nie pamiętam wydarzenia w gminie Stanin o takiej randze, jak niedzielna uroczystość. Można ją nazwać wielką lekcją patriotyzmu – mówi S. Skwarek. – Wyrazy uznania należą się księdzu proboszczowi, który zaszczepia miłość do historii, do przodków, do pamięci i do wydarzeń, które miały miejsce na terenie parafii. Okazją było teraz upamiętnienie bitew powstania styczniowego. Obok pomnika z 2020 r., który upamiętnił uczestników Bitwy Warszawskiej, stanął drugi – czczący pamięć powstańców styczniowych. To symboliczne zamknięcie posługi ks. Z. Głębickiego w parafii, który w tym roku odchodzi na emeryturę. To bardzo ważne dla wspólnoty parafialnej, gdy jej duchowy przywódca dba o pamięć historyczną. Księdza proboszcza mocno wspierał pasjonat historii Paweł Pasik oraz OSP w Staninie – podkreśla parlamentarzysta. Dodaje, że organizatorzy jeszcze podczas uroczystości zebrali wiele słów uznania.
Jesteśmy spadkobiercami dziejów tej ziemi
PYTAMY ks. kan. Zygmunta Głębickiego, proboszcza parafii Trójcy Świętej w Staninie
Ile bitew w czasie powstania styczniowego stoczonych zostało w okolicach Stanina?
Pierwsza, najbardziej nośna i znana, to bitwa pod Staninem stoczona 14 marca 1863 r. Istnieją wprawdzie przekazy, że brali w niej udział ks. Stanisław Brzóska i Aleksander Głowacki, niewykluczone jednak, że w ten sposób chciano dodać jej rangi – tym bardziej że to jedyna z walk tego powstania, o której mówi się, że na polu bitwy nie poległ żaden Polak. 14 dni później, 27 marca, stoczona została bitwa pod Wróbliną, która nazywana jest też bitwą pod Krzywdą albo pod Fiukówką, najbardziej krwawa. Tylko noc rozstrzygnęła, że nie zostali wszyscy zabici. Pamiątką po niej jest mogiła na skraju wsi, w której pochowano ciała dziewięciu powstańców. Najwięcej ofiar pochłonęła bitwa znana jako bitwa pod Zalesiem, która przetoczyła się przez teren naszej parafii 2 grudnia 1863 r., a należała do tych mających na celu wykończenie polskich sił. Poległo w niej 36 Polaków, z tym, że znane były nazwiska tylko dwóch z nich. Wskutek ran zmarł po niej także 14-letni Kostuś Chodkiewicz, w moim odczuciu najbardziej rozczulająca i symboliczna postać powstańcza.
Jak zrodziła się myśl uhonorowania poległych powstańców pochodzących z tych terenów?
Zadecydował o tym szereg przypadkowych odkryć, śladów, które nakładały się na siebie, rozbudzając moją ciekawość i inspirując do poszukiwań nazwisk poległych w walkach. Zaczęło się od pożółkłej kartki włożonej luzem do starej księgi zgonów. Była to prośba wystosowana przez bialską policję do posterunku policji w Żelechowie o potwierdzenie śmierci kpt. Tomasza Kotkurowskiego pochodzącego z Rossosza, który miał umrzeć po bitwie pod Staninem. Odnalazłem akt zgonu tego człowieka; rzeczywiście zmarł dwa dni po bitwie. W ostatnich zapisach z 1863 r. znalazłem informację o grupie poległych w bitwie pod Zalesiem. Z kolei na początku 1865 r. wypatrzyłem wpis o zgonie stanińskiego parafianina, którego śmierć – zapewne z obawy przed represjami – odnotowano blisko dwa lata później.
Czułem, że trzeba wydobyć nazwiska tych ludzi z niebytu, tym bardziej że wiedza o stoczonych tutaj historycznych bitwach była nikła. Szukałem informacji wszędzie, gdzie mogłem, pytałem parafian, uczniów, nauczycieli. W gronie poległych powstańców, których udało mi się ustalić z nazwiska były m.in. pochodzący z Kawęczyna w parafii Łysobyki (obecnie Jeziorzany) Emil Łapczyński, świetnie zapowiadający się pianista i kompozytor, który w wieku 25 lat poległ pod Wróbliną. Doprowadziłem do upamiętnienia ich na cmentarzu, wymieniając odnalezione nazwiska oraz bezimiennych bojowników o wolność i związane z nimi miejsca bitew.
Po sfinalizowaniu budowy pomnika 100-lecia Bitwy Warszawskiej, Paweł Pasik konsekwentnie zapowiedział, że musimy doprowadzić do ufundowania pomnika uczestnikom trzech bitew na terenie parafii. Mam wielką satysfakcję, że obydwa pomniki stanęły przy kościele, w dostępnym miejscu, gdzie każdy może się zatrzymać.
Kierując parafią w Staninie przez 22 lata, związał się Ksiądz z historią tych ziem?
Ogromnie! Na tyle, że najpierw doprowadziłem do godnego wyeksponowania na naszym cmentarzu mogiły 17-letniego Januarego Geoneta, który zmarł na skutek ran odniesionych w Bitwie Warszawskiej. Kolejnym krokiem było upamiętnienie innego parafianina, uczestnika tej bitwy, pochowanego na Kresach. Mogiła Januarego jest również mogiłą symboliczną dla parafian poległych 27 marca w bitwie pod Wróbliną i na terenie parafii 2 grudnia, o czym przypomina granitowa płyta. Ktokolwiek wstąpi na cmentarz i zatrzyma się w tym miejscu, ma przed oczami spektrum najbardziej chlubnych dziejów naszej przeszłości. 100 rocznicę Cudu nad Wisłą upamiętniłem, stawiając przy kościele parafialnym pomnik. Swoją posługę w parafii zwieńczyłem pomnikiem ku czci powstańców styczniowych. Mam nadzieję, że dzięki tym działaniom ludzie zaczną się utożsamiać z wielkością swoich przodków. Jest czym się chwalić i co opowiadać tym, którzy u nas zagoszczą.
Będzie ciąg dalszy?
Jak Pan Bóg pozwoli, nie zaprzestanę ślęczenia w dokumentach, a jeśli jeszcze jakąś perełkę uda się wydobyć na światło dzienne, będę bardzo szczęśliwy. Już wkrótce ukaże się publikacja o dziejach parafii od jej zarania przygotowana przez ks. B. Iwańczuka. Jakiś czas temu tablice pamiątkowe z rysem dziejów parafii i wykazem wszystkich proboszczów opracowanym przez księdza Bogdana umieściliśmy w przedsionku kościoła. Dzisiaj każdy, kto wejdzie na pacierz do kościoła, może szybko zapoznać się z najważniejszymi informacjami o parafii. Jestem przekonany, że jako spadkobiercy dziejów tych terenów i potomkowie ludzi walczących przed laty o wolność powinniśmy troszczyć się o pamięć historyczną.
Dziękuję za rozmowę.
LI