Rozmowy
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Pozwólmy, by narodził się w nas

Rozmowa z ks. prof. Józefem Naumowiczem, kierownikiem katedry historii starożytnej Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, autorem książek „Narodziny Bożego Narodzenia” i „Historia świątecznej choinki”

Jezus rodzi się w wielkiej pokorze i ubóstwie, jak mówi kolęda „obrał ludzkie barłogi”. Jednocześnie towarzyszą temu pewne znaki, które trzeba właściwie odczytać. Kiedy zatrzymujemy się nad fragmentem mówiącym o gwieździe, której światłem kierowali się mędrcy, okazuje się, że zobaczyli oni na Wschodzie jakiś znak. Odczytali go w ten sposób, iż w Jerozolimie narodził się ktoś ważny i postanowili złożyć mu dary. Jednak przez całą drogę nie wiedzieli, że prowadzi ich gwiazda. Dopiero kiedy wyczuli, iż Herod będzie starał się im przeszkodzić i wykorzystać ich, by zgładzić dziecko, uznali, iż to nadprzyrodzony znak, lecz nie wiadomo, czy była to światłość wewnętrzna czy zewnętrzna. W życiorysach wielu świętych także jest wiele niezrozumiałych dla nas rzeczy, które przyjmujemy, nie potrafiąc ich wyjaśnić. Tak samo jest z Ewangelią: mamy Słowo Objawione i je przyjmujemy. Nie doszukujmy się na siłę czegoś więcej. Owszem wierzę w to, że ponad 2 tys. lat temu w Betlejem mogli pojawić się aniołowie, światłość, bo przecież sam moment przyjścia Jezusa na świat był nadzwyczajny.

Księże Profesorze, kiedy urodził się Jezus?

 

Ewangelie nie wskazują nam dziennej daty narodzenia Jezusa. I nie ma w tym nic dziwnego, bo w starożytności nie rejestrowano urodzeń dzieci, nie zapisywano tych dat, nie świętowano ich. Panowało jednak przeświadczenie, że wielcy ludzie, jak np. Izaak czy Jakub w Starym Testamencie, przyszli na świat i zmarli w tym samym dniu. Podobnie było z Jezusem. Datę Jego śmierci znano – było to właśnie w uroczystość Paschy, która stanowiła święto ruchome przypadające na marzec lub kwiecień. Na tej podstawie stwierdzono, że ktoś tak ważny jak Jezus zmarł i urodził się w tym samym dniu – w święto Paschy, czyli po równonocy wiosennej. Tak samo było z Bożym Narodzeniem – chciano, by święto zachowało symbolikę „astronomiczną”. Jednak kiedy na początku IV w n.e. zaczęto je świętować, uznano, że nie można obchodzić narodzin i śmierci Chrystusa w tym samym dniu. Zaczęto więc szukać symbolicznego momentu w roku naturalnym oraz astronomicznym i wybrano przesilenie zimowe 25 grudnia.

 

Zatem data ta jest symboliczna?

 

Tak, ale bardzo piękna, ponieważ pokazuje, że na świat przyszła Światłość. Zgadza się to zresztą z zapowiedziami narodzin Mesjasza, w których symbolika światłości jest bardzo widoczna. ...

Jolanta Krasnowska

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł