Diecezja

Pracowaliśmy z Bożą pomocą

To, co piękne i dobre, będziemy pomnażać - mówi ks. kan. Paweł Madaliński, proboszcz parafii Trójcy Świętej w Łosicach, która ma już 25 lat.

Świętowanie jubileuszu zaplanowano na 25 i 26 sierpnia. Centralne obchody odbędą się w uroczystość Matki Bożej Częstochowskiej - o 18.00 zostanie odprawiona dziękczynna Msza św. pod przewodnictwem bp. Kazimierza Gurdy. Parafia została erygowana w 1999 r. Początkowo nabożeństwa celebrowano w kaplicy przy ul. Orzechowej, a w 2000 r. rozpoczęto budowę kościoła murowanego przy ul. Kolejowej, która została ukończona w 2006 r.

Konsekracja świątyni z rąk bp. Zbigniewa Kiernikowskiego przy udziale biskupa pomocniczego Henryka Tomasika oraz biskupa seniora Jana Mazura odbyła się 11 czerwca 2006 r.

 

Na dużym kamieniu

25 lat temu Łosice dynamicznie się rozwijały, a jedyny kościół na terenie miejscowości był niewystarczający dla licznie gromadzących się wiernych, szczególnie podczas uroczystości. Decyzja o utworzeniu nowej parafii zapadła po wizycie Ojca Świętego Jana Pawła II w Siedlcach w 1999 r. Na potrzebę powstania drugiej parafii, obok istniejącej – pw. św. Zygmunta Króla, wskazywano także na forum diecezjalnym. – Proboszcz ks. prałat Henryk Rzeszotek otrzymał refundację za zabrane wcześniej ziemie parafialne. Na działce na osiedlu Zdrowa miała rozpocząć się inwestycja i, jak wielu sądziło, zbudowany zostanie na niej kościół. 26 sierpnia 1999 r. bp Jan Wiktor Nowak podpisał dekret o powstaniu nowej parafii pw. Trójcy Świętej – przypomina tamten okres ks. prałat Stanisław Grabowiecki, pierwszy proboszcz i budowniczy kościoła.

„Punktem kontaktowym” między kapłanem a wiernymi był dużych rozmiarów kamień leżący na tej działce. – Przyjeżdżałem po wieczornym nabożeństwie w kościele św. Zygmunta Króla i wchodziłem na ten głaz, informując zgromadzonych ludzi o planach budowlanych. Właściwie kaplica została nie tyle wybudowana, co przeniesiona z Siedlec – z parafii Bożego Ciała, gdzie powstał nowy kościół – wyjaśnia ks. S. Grabowiecki. – Moje codzienne głoszenia dotyczyły kwestii transportowych, załadunkowych oraz rozbiórki budynku, który nam przekazano. W ekspresowym tempie, bo w ciągu chyba dwóch tygodni, zrobiliśmy plany na kaplicę, geodeta wyznaczył fundamenty. Zakupiłem w sklepie łopaty i ogłosiłem, że rano następnego dnia rozpoczniemy prace – opowiada.

 

Mam pomocnika

Mimo wcześniejszej informacji nikt jednak nie stawił się na placu budowy, dlatego proboszcz sam wziął szpadel i rozpoczął kopanie fundamentów. – W pewnym momencie oglądam się za siebie i widzę, że mam pomocnika. Dwu-, trzyletni chłopiec przyszedł z łopatką, stanął jak ja przy sznurku i we dwóch kontynuujemy… Obraz był wymowny. Nie załamałem się, chociaż nie miałem wtedy wiedzy, że mężczyźni zatrudnieni w dużych zakładach kończą pracę ok. 15.00. I kiedy ok. 16.00 tego samego dnia zgłosili się do pracy, było ich tylu, że aż szpadli zabrakło. Bardzo szybko wykonane zostały fundamenty. Na początku października rozpoczęliśmy, a tydzień przed uroczystością Wszystkich Świętych odprawiałem już (chociaż nadal nie było posadzki) Mszę św. w nowo wybudowanej kaplicy – wspomina pierwszy proboszcz parafii Trójcy Świętej.

Na początku grudnia gotowe było już także mieszkanie na zapleczu kościoła dla proboszcza i wikariusza. W tym czasie przyszła też nieoczekiwana wiadomość. – Przy starej mleczarni pojawiła się tabliczka z ogłoszeniem o sprzedaży. Nie czekałem ani chwili. Pojechałem tam, zabrałem ją, by nie było konkurencji, i przystąpiłem do negocjacji z zarządem mleczarni z myślą o kupnie terenu. Z drugiej strony towarzyszyła mi myśl, jak powiedzieć o tym ludziom, którzy włożyli tyle wysiłku, aby szybko powstał ich kościół parafialny na os. Zdrowa. Teraz należało poinformować wiernych, że świątynia będzie 1,5 km dalej, bliżej centrum, na terenie po byłej mleczarni – wspomina ks. S. Grabowiecki.

 

Ludzie garnęli się do pomocy

Plac został zakupiony i rozpoczęła się budowa kościoła parafialnego. – Trwała ona ok. pięciu lat. Powstawała w czynie społecznym – z kapłańskim kierownictwem ks. prałata H. Rzeszotka, z dużym zaangażowaniem i ofiarnością wiernych – podkreśla ks. S. Grabowiecki.

Wspomnień z tego okresu jest dużo, jedno dotyczy układania kostki wokół budynku. – Pracowałem przy niej w czasie wakacji razem z uczniami szkoły podstawowej. Wieczorami, często nocą, robiłem podkład, utwardzanie, w dzień przychodziły dzieci, po których, co prawda, trzeba było trochę poprawiać, ale praca została wykonana, i to bezpłatnie – opowiada.

Przy wszelkich robotach budowlanych pomagali parafianie. Stanisław Sienica, zastępca przewodniczącego rady parafialnej, wspomina, że przy rozbiórce mleczarni i demontażu rusztowań obecny był jego syn. – Pracował także w lesie przy wyrębie drzew, a pozyskane drewno posłużyło do ustawienia krokwi w nowym kościele – mówi. Mężczyzna mieszkał bardzo blisko powstającej świątyni. Ofiarowując swój trud, zachęcał też innych do wspierania dzieła parafialnego. Ludzie garnęli się do pomocy, a kiedy po domach zbierał fundusze na rzecz budującego się kościoła, hojnie wpłacali pieniądze. – Wiele osób było zaangażowanych, m.in.: Zdzisław Giez, Stanisław Stachowicz, Bogdan Gałecki, Krzysztof Obiedziński, Waldemar Kosieradzki, Halina Rabuska, Jan i Anna Stefaniukowie. Część z nich już odeszła do wieczności. Z Bożą pomocą pracowaliśmy początkowo przy kaplicy, następnie przy wznoszonym kościele – tłumaczy.

 

Troska o świątynię i wiernych

Za czasów kolejnego proboszcza – ks. Edwarda Boruca powstał parking przy kościele, a także dom parafialny oraz ołtarz główny. – Mozaika i kamień ołtarzowy pod tabernakulum to ostatnie dzieła tego kapłana, tuż przed jego przejściem na emeryturę w 2021 r. – mówi ks. kan. P. Madaliński, obecny proboszcz parafii Trójcy Świętej, dodając, że wcześniej tabernakulum znajdowało się w bocznym ołtarzu, zaś w prezbiterium był tylko krzyż.

Od trzech lat, odkąd w parafii posługuje nowy proboszcz, prowadzone są kolejne prace, m.in. zostało ukończone wyposażenie domu parafialnego. – W ostatnim czasie ocieplono także strop świątyni. Teraz planujemy malowanie wnętrza kościoła, które rozpocznie się już we wrześniu – wyjaśnia ks. P. Madaliński.

W parafii ustawicznie trwa też praca duszpasterska. Aktualnie działają koła Żywego Różańca, Legion Maryi, wspólnota „Umiłowana”, Odnowa w Duchu Świętym, schola dziecięca i chór Adoramus, którego kierownikiem jest Mirosław Odoszewski. Utworzony został on w 2003 r. z inicjatywy ks. Zbigniewa Nikoniuka, ówczesnego wikariusza parafii św. Zygmunta Króla, i składał się z nauczycieli oraz pracowników oświaty, a z czasem doszły nowe osoby reprezentujące także inne zawody. To klasyczny czterogłosowy chór mieszany wykonujący przede wszystkim muzykę sakralną, który śpiewa nie tylko w kościele, ale i koncertuje. – Wystąpiliśmy m.in. wraz z artystami z Filharmonii Narodowej, Teatru Wielkiego Opery Narodowej oraz Teatru Wielkiego z Łodzi. Natomiast w koncercie chórów diecezji siedleckiej otrzymaliśmy złoty medal – wspomina dyrygent, dodając, że misją chóru jest przede wszystkim oprawa muzyczna liturgii w łosickim kościele.

Ks. P. Madaliński podkreśla, że w parafii jest wiele osób chętnych do formacji we wspólnotach modlitewnych i apostolskich, a także troszczących się o sprawy gospodarcze i wychodzących z różnymi inicjatywami. – To, co piękne i dobre, będziemy pomnażać – deklaruje proboszcz, zachęcając jednocześnie do świętowania jubileuszu 25-lecia istnienia parafii.

Joanna Szubstarska