Pragnij być z Bogiem!
Po zawiązaniu wspólnoty młodzi obejrzeli film „Cyrk motyli”, w którym wystąpił znany mówca motywacyjny Nick Vujicic. Mężczyzna urodził się bez rąk i nóg. Film opowiada o akceptacji własnej osoby. Hasłem przewodnim produkcji są słowa: „Im cięższa jest walka, tym wspanialsze zwycięstwo”. Potem uczestnicy NCM wysłuchali świadectwa 29-letniego Grzegorza. Gość czuwania na długo przed osiągnięciem pełnoletności wyprowadził się z domu i zaczął pracować przy wyrębie drzewa. - Piłem od 21 roku życia, potem doszły narkotyki. Po amfetaminie mogłem pracować ponad siły. Narkotyki dodawały „mocy”, ale niszczyły psychikę. Zabijały we mnie dobre uczucia. Ostro imprezowałem, później zacząłem zarabiać jako diler. Pomocną dłoń wyciągnęła nowo poznana dziewczyna. Wierzyła, że dam radę. Ratunkiem była też rozmowa z pewnym kapłanem. Przez rok żyłem w trzeźwości. Zacząłem brać udział w zawodach w podnoszeniu ciężarów i znów wróciłem do nałogów. Poszedłem na terapię a potem znowu imprezowałem - opowiadał Grzegorz.
Zaproszony gość przyznał, że był na skraju wyczerpania. – Prosiłem Boga, by mnie zabrał. Boleśnie przekonałem się, że od nałogu gorsza jest trzeźwość, bo ona uderza prosto w twarz. Wtedy zaczynasz przypominać sobie, co narobiłeś, ile krzywd wyrządziłeś innym i sobie. To wszystko śni mi się po nocach do dziś. Proszę, nie róbcie tego, co ja. Miałem kolegów, gdy imprezowaliśmy, ale gdy leżałem w błocie, to ich już nie było… Ciągle walczę z przeszłością. Modlę się i noszę ze sobą różaniec. Gdy jest naprawdę trudno, odmawiam dziesiątek… to mnie ratuje – wyznał na koniec Grzegorz.
Po świadectwie odbyła się adoracja Najświętszego Sakramentu, którą poprowadził nowy animator NCM ks. Rafał Przeździak. Czuwanie zakończyła Msza św., której przewodniczył ks. Marek Kondej, wikariusz parafii w Adamowie. Kazanie wygłosił ks. Marcin Wesołowski, wikariusz z Rossosza. Wskazywał w nim, że Jana Chrzciciela i Eliasza łączyły dwie cechy: gorliwość o sprawy Boże i wzywanie do przyjęcia prawdy o sobie.
– Obaj pokazują, że musimy wzbudzić w sobie pobożność. Niech to będzie na początku choćby mała iskierka. Chciej być przy Bogu, mówić do Niego i modlić się, bo od tego Pan może zapalić wielki ogień. Pragnij być z Bogiem, a On pociągnie cię ku sobie! On poprowadzi cię swoimi drogami. Z Nim będziesz mieć odwagę, by w tym głupim, zakręconym świecie powiedzieć innym, by zaufali Bogu. Może przez to uratujesz komuś życie? – przekonywał ks. Marcin.
Konfesjonał i Eucharystia
Kapłan wzywał młodych, by nie gasili w sobie gorliwości. – Nie pozwól, aby zwykła codzienność, wątpliwości czy niska samoocena zniszczyły twój zapał. Dbaj o swoją gorliwość o sprawy Boże, bo Bóg może uczynić z ciebie Eliasza! – podkreślał ks. M. Wesołowski. Potem mówił o konieczności stanięcia w prawdzie o sobie, do której wzywał Jan Chrzciciel. – On nie chciał nikogo poniżać, zależało mu, by ludzie pokornie uznali swoją grzeszność. Tak samo jest z nami. Prawda o tym, że jesteśmy grzesznikami, nie może nas dołować, ale wzywać do nawrócenia. Odkrywanie własnego grzechu ma nas prowadzić do konfesjonału; jeśli z niego nie korzystamy, to zawsze będziemy obok Boga. Masz odkryć swoją winę i oddać ją Panu, bo On chce cię z niej podnosić i uwalniać, ale nie weźmie jej na siłę, jeśli Mu jej nie oddasz. (…) Niestety, dziś wielu młodych popełnia ciężkie grzechy i uznaje to za normalność, jeszcze inni twierdzą, że w ogóle nie grzeszą. Prawda o grzechu nie poniża nas, ale służy ku ratunkowi. Możecie odrzucić Jezusa i Jego ofiarę, której dokonał na krzyżu dla waszego zbawienia, możecie jej nie przyjąć i zmarnować wszystko. Co będzie dalej? Piekło i kara wieczna, bo Bóg jest sprawiedliwy. Skoro nie przyjmujesz ratunku od Pana, to On już nic więcej dla ciebie nie ma. Niech waszą siłą będzie spowiedź i Eucharystia. Dopóki się tego trzymasz, nie upadniesz; twój dom przetrwa, a ty ułożysz sobie życie, bo Chrystus jest z Tobą. Jeśli zostawisz konfesjonał i odejdziesz od Eucharystii, zmarnujesz wszystko. Proszę, nie próbujcie tego testować na własnej skórze. Zaufajcie – ale nie mi, tylko Chrystusowi, bo to On oddał za was życie na krzyżu – zakończył ks. Marcin. Kolejne czuwanie odbędzie się w lutym.
AWAW