Komentarze
Prawo do godności

Prawo do godności

„Za naruszenie godności osobistej Paweł W. otrzyma 4 tys. zł zadośćuczynienia. Wyrok jest prawomocny.” Ta informacja, wyczytana w ogólnopolskiej prasie, mocno nadwerężyła moje obywatelskie poczucie sprawiedliwości. Dlaczego?

Poczytajmy więcej. „Paweł W. od 2000 r. odsiaduje karę 15 lat pozbawienia wolności za zabójstwo. Od Skarbu Państwa domagał się zadośćuczynienia za przebywanie w przeludnionych celach pozbawionych należytych warunków sanitarnych. W takich warunkach m.in. od 2004 r. przebywał w zakładzie karnym w Siedlcach. Sąd okręgowy w Siedlcach oddalił jego roszczenie. Potwierdził wprawdzie, że przebywał w przeludnionych celach o powierzchni mniejszej niż norma określona w art. 110 par. 2 k.k.w. (3 m² na jednego osadzonego). Uznał jednak, że cele zagęszczano na podstawie zarządzeń dyrektora ZK w Siedlcach. Działanie to miało charakter tymczasowy i nie można uznać, aby specjalnie utrudniało Pawłowi W. odbywanie kary, choć z pewnością powodowało pewien dyskomfort. Brak zaś ciepłej wody w celi czy kącik sanitarny przesłonięty parawanem o wysokości 1,6 m nie realizuje wprawdzie wszystkich oczekiwań w zakresie warunków wykonywania czynności higienicznych, nie można jednak uznać, że odbiega drastycznie od warunków mieszkaniowych dużej części społeczeństwa, a tym samym, że ma na celu świadome dokuczenie czy poniżenie osadzonego.”

Osadzony Paweł W. nie w ciemię jednak bity i od powyższego odwołał się do sądu apelacyjnego w Lublinie. Ten zaś uznał, że Paweł W. częściowo miał rację i kazał mu odpalić wspomniane na początku 4 tysiące. Bo Paweł W. nie miał zagwarantowanej pełnej intymności, a tym samym została naruszona jego godność osobista. Wyrok prawomocny. Kropka.

Nie umiem w tę informację uwierzyć. Nie wiem: śmiać się czy płakać? Na jakim świecie ja żyję? Tak, już słyszę te argumenty, że „prawo jest prawo” i ma być respektowane. No dobrze. To niech prawo odniesie się też do tych wszystkich ludzi, którzy żyjąc na wolności i nie będąc zabójcami, gnieżdżą się na powierzchni mniejszej niż przewidują więzienne normy, nie mają nie tylko ciepłej, ale w ogóle bieżącej wody, a o intymności do głowy im nie przyjdzie pomarzyć. Nie mają też szans na regularne posiłki, ich stawka tygodniowa na przeżycie jest niższa niż dzienna stawka więźnia, o pomocy medycznej, jaka przysługuje osadzonym, ani im się śniło, zaś o godność osobistą mogą się upomnieć co najwyżej u Pana Boga. Bo jaki urząd poważnie rozpatrzy takie zażalenie? Jaki sąd? A skargę zabójcy – i owszem.

Jakiś czas temu inny więzień zaskarżył matkę brutalnie zamordowanej przez niego jej córki, bo ta podczas rozprawy nazwała go mordercą. Czyli też naruszyła jego godność osobistą. Żal, że o tej tak ważnej dla nich godności zupełnie zapomnieli, kiedy mordowali. Nie jestem za tym, żeby znęcać się nad więźniami, nawet tymi skazanymi za największe zbrodnie, ale czy państwo, w którym bandyta ma większe prawa niż porządny obywatel, nie jest postawione na głowie?

Anna Wolańska