Prawo do normalności
Czasem wydaje mi się, że Bóg, stwarzając świat z miłości i dla miłości, nie myślał o mnie.
W poczekalni jednego ze szpitali w Nowym Jorku można natknąć się na tekst: „Prosiłem Cię, Panie, o siłę, abym mógł osiągnąć sukces. Uczyniłeś mnie słabym, bym nauczył się posłuszeństwa. Prosiłem Cię o zdrowie, chcąc dokonać wielkich rzeczy. Uczyniłeś mnie kaleką, abym mógł czynić rzeczy lepsze. Prosiłem Cię o bogactwo, by stać się szczęśliwym. Otrzymałem ubóstwo, aby być mądrym. Prosiłem Cię o władzę, żeby uzyskać poszanowanie wśród ludzi. Ty uczyniłeś mnie słabym, abym miał potrzebę Ciebie. Prosiłem Cię o przyjaźń, bym nie był sam. Dałeś mi serce do kochania wszystkich ludzi. Nie otrzymałem nic z tego, o co prosiłem. Otrzymałem jednak wszystko to, czego oczekiwałem. Dzięki Ci, Panie!”.
A mnie się wydaje, że normalny człowiek nie jest zdolny do takiego heroizmu. Tym bardziej ten z kulami u nóg czy na wózku! Ktoś powie, że najłatwiej brak działania zastąpić narzekaniem. A przecież nie ma dnia, bym nie starał się wyjść do ludzi czy próbował ich zrozumieć. Mówią, że nie warto zrażać się obojętnością, bo świat jest zabiegany. ...
Agnieszka Warecka