Premiera, gala, festiwal
Na deskach sceny teatralnej Centrum Kultury i Sztuki wystąpili m.in.: Waldemar Obłoza, Dorota Zielińska, Wioletta Wójcicka, Bartłomiej Magdziarz, Krzysztof Żabka i Miriam Aleksandrowicz. Na scenie pojawił się również Maciej Czapski, reżyser, a w roli aktorki teatralnej zadebiutowała Joanna Jabłczyńska. Spektakl „Iwona, księżniczka Burgunda” w wykonaniu aktorów Studia Teatralnego im. Jacka Woszczerowicza oraz scen warszawskich otworzył tegoroczną edycję Ogólnopolskiego Festiwalu Teatrów Prywatnych „Sztuka plus Komercja”. Przedstawienia w ramach OFTP prezentowane będą do 14 grudnia.
Groteska i tragedia
Akcja czteroaktowej sztuki rozgrywa się w fantastycznej krainie – na królewskim dworze. Iwona – niedoskonała duchowo i fizycznie – jest nijaka. Nie grzeszy urodą i mądrością, a na dodatek prawie nic nie mówi – przez co wzbudza niechęć całego otoczenia. Być może właśnie przez tę jej nijakość widz skupia się bardziej na postaciach, jakie ją otaczają. Bezpostaciowa Iwona staje się lustrem, w którym odbijają się charaktery poszczególnych postaci z królewskiego dworu: Króla Ignacego, Królowej Małgorzaty i w końcu Księcia Filipa. Ten ostatni, na przekór panującym zwyczajom, postanawia się zaręczyć z Iwoną. Historia z dramatu Gombrowicza nie przynosi jednak szczęśliwego zakończenia. Iwona nie zmienia się w piękną księżniczkę, a Filip nie zakochuje się w niej do szaleństwa. Przeciwnie. Niewinna dziewczyna budzi wyrzuty sumienia, brak pewności siebie, nienawiść i agresję. Ta „gorszość” Iwony wznieca w głównych bohaterach złe uczucia i zwierzęce instynkty. Czy w obliczu tych wydarzeń koniec może być inny niż śmierć…?
Świat stworzony przez Gombrowicza jest groteskowy, śmieszny, a zarazem tragiczny. Przedstawia mechanizmy stosunków międzyludzkich. To satyryczny obraz społeczeństwa, które krępuje i obezwładnia jednostkę. „Żeby poznać swą lepszość, trzeba wynaleźć sobie kogoś gorszego” – mówił w dramacie Książę Filip. – Tylko że gorszość budzi demony. Na fasadzie lepszości powstają rysy, wkrada się chaos. Groźba utraty czegoś, co nie twarzą, a maską, czy też gębą się okazuje, popycha ludzi ku rozwiązaniom drastycznym, ale czy ostatecznym? – zastanawia się reżyser M. Czapski.
„Iwona…” w centrum
Uroczysta gala rozpoczynająca nowy sezon teatralny zgromadziła liczną publiczność, która owacjami na stojąco podziękowała za pierwszą, oficjalną odsłonę spektaklu „Iwona, Księżniczka Burgunda”. Nie można dziwić się pochlebnym opiniom, bowiem piątkowy spektakl zachwycił brawurową grą odtwórców głównych ról (Waldemar Obłoza doskonale wcielił się w Króla Ignacego!), dynamiczną akcją, ciekawymi wizualizacjami oraz barwnymi postaciami w przerysowanych, nieco kiczowatych kostiumach. Reżyser zachował w sztuce jej komiczny charakter. Gombrowiczowski świat absurdu i groteski urzekł niezwykłym językiem.
Twórczość Gombrowicza nie należy do prostych. Wymaga od widza erudycji i zdolności do filozoficznej refleksji. Sami aktorzy z obsady spektaklu podkreślali, że dla nich to przedstawienie było wyzwaniem. Wspólne zmierzenie się z awangardowym dziełem aktorów znanych, z ogromnym doświadczeniem, z tymi, którzy dopiero wkraczają w aktorstwo (adepci ze Studia Woszczerowicza), dało bardzo dobry efekt. Całość była bowiem zrozumiała i klarowna.
Gościem specjalnym piątkowego wieczoru była Grażyna Wolszczak, patronka artystyczna tegorocznej edycji OFTP. Aktorka wyraziła swoje zadowolenie z faktu, że teatry prywatne doczekały się swojego festiwalu. – Bardzo trudno jest zadowolić krytyków teatralnych i jednocześnie sprostać oczekiwaniom publiczności. Receptą na to jest zrozumienie tęsknot widzów i wierność aktorów własnym przekonaniom artystycznym. Sukces poprzedniej edycji festiwalu pokazuje, że jest to możliwe – podkreśliła G. Wolszczak, która wraz z Mariuszem Orzełowskim – dyrektorem CKiS oraz Wojciechem Słupskim z Ale!Teatru otworzyła oficjalnie cieszącą się sukcesem kolejną edycję OFTP.
GU