Region
Źródło: AWAW
Źródło: AWAW

Prestiżowo i z rozmachem

Dawna siedziba biskupów łuckich w Janowie Podlaskim nie przypomina już ruiny, ale ciągle jest wielkim placem budowy. Do dziś udało się wykonać 2/3 projektu.

Władysław Grochowski, prezes spółki Arche i główny inwestor, już na wstępie przyznaje, że nie obejdzie się bez opóźnień w pracach. - Spodziewaliśmy się niewielkiego poślizgu i na pewno z tego wybrniemy. To ambitny projekt, który już teraz cieszy się ogromnym zainteresowaniem wielu ludzi - mówi W. Grochowski.

O inwestycji pisaliśmy ostatnio w lipcu ubiegłego roku. Od tego czasu na terenie kompleksu wiele się zmieniło. Między zachowanymi skrzydłami pałacu pojawił się łącznik, czyli tzw. budynek główny; na dziedzińcu, pod ziemią wybudowano już sale konferencyjne. Trwa wyposażanie obiektów przeznaczonych na spa i pawilony mieszkalne. Robotnicy utwardzają alejki. Ekipa budowalna skupia się na pracach wykończeniowych.    – Opóźnienia wynikły z powodu badań archeologicznych. Wydobyte eksponaty będzie można zobaczyć w muzeum, które tu zorganizujemy – obiecuje inwestor.            

Taki jedyny na wschodzie

Czterogwiazdkowe centrum hotelarsko-konferencyjne, które powstaje w Janowie Podlaskim, będzie mogło przyjąć równocześnie 400 osób. Prezes Arche nie ukrywa, że liczy na gości z grubszymi portfelami, także tych z zagranicy. – Janów Podlaski za sprawą stadniny i aukcji posiada swoją dobrą markę. Polska wschodnia ma naprawdę wielu amatorów. Liczę też na klientów z Białorusi czy Rosji. Nawiązaliśmy już kontakt z tamtejszymi biurami turystycznymi. Świetną okazją do promocji będzie też najbliższa aukcja koni, którą co roku sponsorujemy – zaznacza W. Grochowski.

Zapowiada się, że janowski pałac będzie pierwszym tak dużym i prestiżowym ośrodkiem konferencyjno-wypoczynkowym w naszym regionie. Powierzchnia kilkunastu sal konferencyjnych zajmie ponad 2 tys. m². Największa będzie miała 860 m². Warto dodać, że w ofercie pojawią się również usługi z zakresu rehabilitacji i spa, firmowane przez znane polskie firmy i ośrodki. Właściciel Arche nie boi się konkurencji.     

Będzie praca

Inwestycja będzie kosztowała około 100 mln zł. – Pieniądze na ten cel pochodzą ze środków własnych i z kredytu. Mam taką zasadę, że najbardziej lubię liczyć na siebie i na banki. Wiem, że przekroczymy sumę wpisaną w biznesplan. To nasz trzeci projekt, w którym decydujemy się na renowację zabytkowych kompleksów. Pierwszym był pałac w Łochowie, drugim fabryka papierosów w Łodzi. Teraz czas na Janów. Lubię tutejszych ludzi i te tereny. Chcę tu inwestować. Zarabiam gdzie indziej, a tu przywożę – stwierdza z uśmiechem W. Grochowski. Wiadomo, że taki ośrodek będzie potrzebował odpowiedniej kadry. W pierwszej kolejności na posadę mogą liczyć mieszkańcy Janowa. – Tutejszy wójt obiecał, że jeśli weźmiemy pod uwagę ludzi z regionu, możemy liczyć na czasowe zwolnienie z podatków od nieruchomości. Jeśli nie znajdziemy chętnych, będziemy szukać dalej. Nabór już trwa. Zgłoszenia można zostawiać m.in. u kierownika budowy, który przekaże je do dyrektora od spraw kadrowych – informuje inwestor.

Obiekt będzie oddany do użytku w pierwszym kwartale przyszłego roku. Oficjalne otwarcie nastąpi nieco później. Dlaczego? Aby wszystko dopiąć na ostatni guzik.


MOIM ZDANIEM

Mieczysław Bienia – archeolog, prowadził prace na terenie zamku biskupiego

Podczas badań wykopaliskowych na terenie zespołu zamkowego biskupów łuckich udało się nam odkryć wszystkie fazy rozwoju tego obiektu. Pod 3,5-metrową warstwą gliny, zwiezionej tam pod koniec XVI w., spoczywały pozostałości po najstarszym średniowiecznym zamku. Udało się wydobyć bardzo dużo elementów drewnianych, pochodzących z konstrukcji dachowej i ścian, zarówno z zamku górnego, jak i dolnego. Wszystko to odkryliśmy na terenie obecnego dziedzińca.

Zachowane do dziś dwa boczne skrzydła, pierwotnie miały być połączone od strony południowej korpusem głównym, ale bp. Naruszewiczowi zabrakło środków i czasu na tę inwestycję. W miejscu planowanego łącznika stał niegdyś dwór obronny, wzniesiony po najeździe szwedzkim. Został on rozebrany po zakończeniu budowy oficyn (1780-90), które zachowały się do naszych czasów. Wcześniejsze budowle udało się odkryć dopiero w trakcie prac wykopaliskowych.

Zdziwiła nas skromność całego założenia. Wiedząc, że mamy do czynienia z zamkiem biskupów, spodziewaliśmy się dużej ilości odkryć sakralnych, np. krzyżyków, medalików i elementów różańca. Przy ogromnej ilości zabytków ruchomych, takich jak kafle, szkła ceramika i zabytki krzemienne, pozyskaliśmy tylko jeden medalik. To, co udało się przebadać w trakcie dwóch etapów prac, to istna rewelacja. Odpowiednia prezentacja owych odkryć będzie niewątpliwą atrakcją tego ośrodka. Janów dołączył do miast, które znają swoją historię.

AWAW