Sport
archiwum J. Wójcik
archiwum J. Wójcik

Prezent na rocznicę ślubu

Rozmowa z Joanną Wójcik, prezesem KS Drelów.

W rozgrywkach bialskopodlaskiej klasy B, po rundzie jesiennej sezonu 2023/24 KS Drelów jest zdecydowanych liderem z kompletem ośmiu zwycięstw i stosunkiem bramek 47:3. Jesteście, jak na razie, rewelacją rozgrywek.

Dziękuje ślicznie. Bardzo nas to cieszy. Dodam, że jesteśmy jedynym klubem w rozgrywkach piłkarskich województwa lubelskiego, który zanotował same zwycięstwa w rundzie jesiennej. Drużyna jest zgrana, cieszy nas piłka, a atmosfera na boisku jest wspaniała. Oby tak dalej.

Kiedy zaczęła się historia KS Drelów?

To bardzo świeża sprawa. Klub został założony w grudniu 2022 r., dokładnie w mikołajki. Początkowym naszym zamysłem było szkolenie dzieci i młodzieży, więc był to prezent dla dzieci z gminy Drelów. Mają one swój klub, w którym mogą trenować i z nim się utożsamiać. Jednocześnie powstała też drużyna seniorów, którą zgłosiliśmy do rozgrywek w okręgu bialskopodlaskim od sezonu 2023/24.

 

Czyli klub nie ma jeszcze roku?

W grudniu będziemy świętować pierwsze urodziny. 

 

Ta krótka historia jest bardzo pozytywna. Jakie cele sobie stawiacie? 

Przede wszystkim szkolenie dzieci i młodzieży. Naszym marzeniem jest to, by dawać szansę i tworzyć przestrzeń dzieciom nie tylko z gminy Drelów, ale też dla innych, bo nasze drzwi są otwarte dla wszystkich. Szkolimy dzieci bezpłatnie dzięki naszym sponsorom i gminie, która nam bardzo pomaga. Drużyna seniorów ma być siłą rzeczy dalszym etapem działań szkoleniowych z dziećmi i młodzieżą. Powolutku to wszystko się udaje. Jeżeli chodzi o seniorów, to marzymy, oczywiście, o awansie do klasy A. Póki co, wszystko jest na dobrej drodze i proszę trzymać za nas kciuki. Jednak nie to jest najważniejsze, ale to, że udało nam się stworzyć wspaniałą ekipę naszych sympatyków, środowisko, integrujemy się. Na nasze mecze przychodzą całe rodziny i nie przeszkadza im w tym pogoda. Ostatnio graliśmy zaległy mecz z Turem w Turzych Rogach, na który, mimo że było zimno, przyjechał tata z małymi dziećmi, którzy gorąco nam kibicowali. Nasze spotkania gromadzą dużo widzów, nie tylko z naszej gminy, ale również z okolicznych. Cieszy nas, że jest taka znakomita atmosfera wokół klubu.

 

Wyszkolenie młodzieży to proces kilkuletni. Jak zatem stworzyliście obecną drużynę seniorów?

Zaczęło się od obiektu w miejscowości Szachy, którego jestem właścicielem. Stworzony został dla drużyny, która kiedyś tam trenowała, ale została rozwiązana. Wiele osób ze środowiska piłkarskiego bardzo dobrze wspominało ten zespół. Stworzyła się dobra atmosfera wokół boiska, z którego korzysta KS Drelów. Dodam, że na nim trenowały w tym sezonie zespoły Wieczystej Kraków, Podlasia Biała Podlaska, Unii Tarnów, Huraganu Miedzyrzec Podlaski, Wilgi Garwolin i wiele innych zespołów. To miejsce po prostu przyciąga. Ponadto osoba trenera seniorów Kamila Korniluka, który jest lubiany i ceniony, a szkoli też dzieci, przyciągnęła do zespołu wielu zawodników. Zadziałało też to, że informacja o możliwości gry w naszym zespole rozniosła się pocztą pantoflową między zawodnikami. Piłkarze, którzy są w naszym zespole seniorów, zostali po raz pierwszy zgłoszeni do rozgrywek jako zawodnicy. Naszym atutem jest to, że zespół się dogaduje i jest wzajemne wsparcie.

 

Boisko musi być dobrej jakości, skoro tyle zespołów zdecydowało się na nim trenować.

Nie ukrywam, że jesteśmy dumni z naszej murawy, która jest naprawdę na wysokim poziomie. Jak na B klasę jest wręcz fantastyczna.

 

Boisko jest Pani prywatną własnością?

Tak, to prezent od mojego męża na 15 rocznicę ślubu. Bo to ja pierwsza dostałam hopla na punkcie piłki nożnej, dopiero potem wciągnęłam męża. I teraz on jest naszym greenkeeperem, czyli zajmuje się murawą. To, że ona tak wygląda, jest zasługą jego ciężkiej pracy i włożonemu w to sercu. 

 

To ciekawe, że to żona pociągnęła męża w kierunku sportu, a nie odwrotnie.

Śmiejemy się, że zanim mój mąż zbudował boisko i wciągnął się w działalność KS Drelów, obejrzał zaledwie półtora meczu.

 

Pani zapewne więcej?

O tak, byłam sponsorem poprzedniej drużyny. Tak naprawdę, to za sprawą ówczesnego jej trenera i mojego kolegi ze szkolnej ławy Marcina Nowosza, który obecnie jest kierownikiem zespołu seniorów, wsparłam obecny klub. Moja miłość do piłki nożnej ewoluowała i rosła z czasem.

 

Interesuje się Pani piłka nożną w szerszym zakresie?

Zaskoczę Pana, bo kocham naszą lokalną piłkę nożną. Oglądam, oczywiście, wyższe ligi i kibicuję także reprezentacji. Jeśli tylko możemy, to na mecze jeździmy do Białej Podlaskiej. A gdy jesteśmy gdzieś w okolicy i tam odbywa się jakieś spotkanie, to też zawsze oglądamy. Ale tak naprawdę całym sercem jestem tu, na dole, czyli klasa B, A, okręgówka, IV i III liga. Tym żyję…

 

Proszę powiedzieć coś więcej na temat infrastruktury, którą klub ma do dyspozycji.

Nasz podstawowy obiekt to wspomniane główne boisko trawiaste o wymiarach 102×66 m. W kwietniu tego roku udało nam się stworzyć naturalne boisko treningowe ze sztucznym oświetleniem, które jest otoczone ze wszystkich stron piłkochwytem. W okresie zimowym korzystamy z hali sportowej w Szkole Podstawowej w Drelowie, z którą na czele z dyrektorem Grzegorzem Michalczukiem mamy bardzo dobre relacje. 

 

Jak wygląda szkolenie dzieci i młodzieży w KS Drelów?

Szkolimy już czteroletnie dzieci, a ja często bywam na treningach. W sumie mamy cztery grupy dziecięce podzielone wiekowo. Dzieci, które wyróżniają się rozwojowo, przechodzą do grupy starszej. Nad tym wszystkim czuwają nasi trenerzy. Staramy się tak prowadzić szkolenie, by było ono dopasowane zarówno do wieku, jak i możliwości rozwojowych. W sumie mamy w klubie ok. 80 dzieci, które ćwiczą w czterech grupach, a prowadzą je trzej trenerzy. Pracujemy nad uruchomieniem specjalistycznych zajęć dla bramkarzy, które powinny ruszyć od nowego roku.

 

Proszę powiedzieć, jak sobie radzicie pod względem finansowym.

Będąc prezesem, muszę działać tak, aby wszystko dopiąć. Mamy wokół siebie wielu życzliwych ludzi, otacza nas grono sponsorów, którzy nam pomagają. Firma Pawlica z Drelowa wspiera nas w szkoleniu dzieci, współfinansując pracę naszych trenerów, Wipasz zakupił stroje sportowe dla młodych piłkarzy. Prowadzę firmę Pesan, która jest głównym sponsorem klubu. Radzimy sobie, ale jeżeli ktoś chciałby do nas dołączyć, to będzie nam niezmiernie miło.

 

Samorząd zapewne też pomaga?

Dostaliśmy dotację na szkolenie dzieci. Wójt Piotr Kazimierski oraz radni są przychylni wobec klubu. Myślę, że nie poprzestaną na dotychczasowej pomocy i w przyszłym roku kwestia sportu i piłki nożnej będzie dla nich równie ważna.

 

Dziękuje bardzo i życzę powodzenia.

Serdecznie dziękuję i zapraszam na naszego facebooka, gdzie są informacje o klubie.

Andrzej Materski