Historia
Próba powstania w 1846 r.

Próba powstania w 1846 r.

Już od 1842 r. emisariusze emigracyjni Towarzystwa Demokratycznego Polskiego i działacze spiskowi w kraju przygotowywali wybuch nowego, ogólnonarodowego powstania. Jego termin wyznaczono na 1845 r., a potem przesunięto na początek 1846 r.

Na wodza powstania wytypowano 30-letniego działacza emigracyjnego Ludwika Mierosławskiego, który opracował spektakularny plan militarny. Znaczną rolę w nim miało odegrać skasowane woj. podlaskie. Mierosławski po przybyciu do Poznania przedstawił swoje plany strategiczne, w których przewidywał, że armia powstańcza ma być podzielona na trzy rzuty. Zadaniem pierwszego rzutu było wkroczenie powstańców z Prus i Austrii do Królestwa Polskiego. Drugi rzut miał ewentualnie stawić czoło natarciom armii pruskiej i austriackiej na miejscu. Rzut trzeci wspierałby z czasem rzut pierwszy w Królestwie. Armie wkraczające do Królestwa z zaborów sąsiednich połączyć się miały w okolicach Siedlec i Dęblina. Następnie przewidywano zajęcie Warszawy i operacje na Litwie i Białorusi. W pierwszych dniach stycznia 1846 r. spiskowcy zaczęli objeżdżać teren. W Królestwie planowano, że walka rozpocznie się w Dęblinie, Siedlcach, w pow. rawskim i miechowskim. 12 lutego przewidywany na wodza powstania na prawym brzegu Wisły Bronisław Dąbrowski, syn słynnego z hymnu Jana Henryka, wyjechał z Warszawy do swego majątku Kuflew między Mińskiem a Stoczkiem Łuk.. Towarzyszył mu Michał Mirecki warszawski aplikant, konspirator pełen zapału. Ten ostatni liczył, że uda mu się zaagitować włościan spod Maciejowic. W znajdujących się tam dobrach ordynata Zamoyskiego włościanie byli już oczynszowani i Mirecki spodziewał się, że będą podatni na agitację powstańczą. Przez kilka następnych dni Kuflew odwiedziło wielu członków kierownictwa spisku. 18 i 19 lutego zjawili się tam: Karol Ruprecht, ur. w Puławach; szlachcic właściciel wsi Cisie Pantaleon Potocki, urzędnik Adolf Gruszecki, ziemianin z Miechowskiego Andrzej Deskur oraz Władysław Żarski, Stanisław Kociszewski i Jan Lityński – aplikanci przy prokuraturze w Warszawie. Na ostatniej naradzie biorąc pod uwagę słabość spisku ustalono, że powstańcy zaatakują jedynie Siedlce. Rano, 20 lutego Dąbrowski nieoczekiwanie zmienił poprzednią decyzję. Zbyt ufny we własne siły postanowił podzielić powstańców na dwie grupy atakujące nie tylko Siedlce, ale i Dęblin. Centralizacja Warszawska zaopatrzyła powstańców w tekst manifestu powołanego pięcioosobowego konspiracyjnego Rządu Narodowego. Jeden jego egzemplarz znaleziono później w Siedlcach. Pisano w nim: „Rząd rewolucyjny powołując mieszkańców do powstania zbrojnego zapewnia im wolność, wspólność praw i udział w interesach państwa, nadaje wszystkim włościanom, wieśniakom grunta obecnie przez nich posiadane na własność dziedziczną dla nich i następców, bez żadnego wynagrodzenia dzisiejszym dziedzicom, pod tym tylko warunkiem, aby stanęli w ogólnej obronie wolności”. 20 lutego zjawił się w Kuflewie Pantaleon Potocki przyszły d-ca grupy siedleckiej i zawiadomił, że umówieni spiskowcy nie stawili się na punkt zborny. Mimo to przyrzekł, że będzie próbował zdobyć Siedlce i odjechał do swego majątku. 20 lutego, po 17.00 przybył do Kuflewa posłaniec z Poznania. Przywiózł wieści, że spisek poznański został rozbity, a Mierosławskiego aresztowano. Dąbrowski zaproponował odwołanie powstania, ale Ruprecht i inni napiętnowali go. Gorączkowo radzono. Późnym wieczorem przybyła do Kuflewa żona Dąbrowskiego. Przedstawiła sytuację w ciemnych barwach i namawiała wszystkich do ucieczki. Oboje Dąbrowscy wkrótce wyjechali. Niestety Pantaleona Potockiego już nie zdążono zawiadomić i odwołać rozkazu. Potocki przybywszy do wsi Cisie natychmiast zwołał włościan. Powiadomił ich o powstaniu i za udział w nim obiecywał nadziały ziemi. Wieśniacy jednak milczeli i chętnych nie było. Nie pomogły obietnice, gdyż ryzyko było zbyt wielkie. Zrozpaczony Potocki zaczął grozić, co też nie odniosło skutku. Wreszcie zaczął częstować trunkiem i jeszcze raz gorąco namawiać. Rozochoceni chłopi po części przystali. Niewielka grupka ok.15-20 powstańców późną nocą 9 (21) na 10 (22) lutego ruszyła na Siedlce. Na czele wyprawy jechał konno Potocki. Stanisław Kociszewski, także konno, trzymał straż tylną. Według późniejszej urzędowej relacji spiskowcy bez trudności zbliżyli się do kasyna oficerskiego w Siedlcach, w którym rzekomo była tylko mała straż złożona z inwalidów, sześciu Kozaków i żandarma. Stojący na warcie żołnierz został zabity. Potocki, Kociszewski i Żarski wypalili kilka razy do odwachu, wpadli do budynku, w którym byli goście zebrani na bal, przedtem wystrzeliwszy do stojącego przy domu żandarma i posługującego Żyda, którzy uciekli. Gdy wtargnęli do lokalu, wołali obecnych, żeby się z nimi łączyli. Na wszczęty hałas wyszedł z sali kasynowej naczelnik powiatu Hincz. Potocki błyskawicznie przystawił mu broń do piersi, ale pistolet nie wypalił. Speszeni spiskowcy zaczęli się wycofywać. Ponieważ mieszkańcy Siedlec ich nie poparli, rozproszyli się i rozpoczęli odwrót. Jan Lityński zagubił się w trakcie wycofywania. Potocki, Kociszewski i Żarski, uciekając przez głębokie śniegi, doszli nad ranem 10(22) lutego do wsi Wołyńce, a stamtąd najętą furmanką przybyli do wsi Żebrak, skąd po całodziennym błądzeniu, w zamiarze dostania się do Cisiów, o 12.00 w nocy przybyli do wsi Nowaki, a potem stanęli w Pierogu, k. Kotunia. Znużeni wielogodzinną drogą zasnęli u młynarza Jaworskiego, który ich przyjął na nocleg. Następnego dnia młynarz Jaworski wydał swego pana Potockiego w ręce Rosjan. Kociszewskiego i Żarskiego wskazał Kozakom włościanin Stanisław Piesek. Aresztowano również w Siedlcach innego spiskowca – Karola Ruprechta, który w noc napadu przyjechał do miasta.

Józef Geresz