Problem na dwóch kółkach
Na ulicach - a raczej na chodnikach - przybywa osób poruszających na rolkach, hulajnogach, deskorolkach elektrycznych czy urządzeniach typu segway. Przepisy ruchu drogowego nie nadążają za tempem, w jakim rośnie liczba ich użytkowników i wachlarz kłopotów, jakie nastręcza ich obecność w ruchu drogowym. W ostatnich tygodniach media obiegła informacja o śmierci 25-latka poruszającego się hulajnogą, potrąconego we Wrocławiu przez samochód. Tragedia zwraca uwagę na skalę problemu, nawet jeśli nieostrożna jazda kończy się tylko urazem. W większych miastach od wiosny do jesieni w ten sposób wiele osób dojeżdża do szkoły czy pracy, pokonując nawet znaczne odległości. Dzięki napędowi elektrycznemu, używając tego typu pojazdów, do celu dostają się szybko. Dla wielu przemieszczanie się tego rodzaju jednośladami, wymagające umiejętności zachowania równowagi w ruchu, odpowiedniego balansowania ciałem, ale też zwykłego sprytu, to doskonała forma rekreacji.
Nie brakuje też dzieci i nastolatków, którzy na tzw. hulajnogach wyczynowych trenują jazdę ekstremalną. O ile w tym wypadku sportowe zakusy kończą się często urazami użytkowników hulajnóg, to jeśli chodzi o sprzęt napędzany elektrycznie, cierpią też inni użytkownicy chodników, najczęściej piesi.
Kask i ostrożność
Lek. med. Henryk Makarski, specjalista z medycyny ratunkowej oraz specjalista II z anestezjologii i intensywnej terapii, kierujący zespołem Szpitalnego Oddziału Ratunkowego z Izbą Przyjęć WSzS w Białej Podlaskiej, jest zdania, że problem wynikający z wypadków na tym środku transportu dotyczy szczególnie ludzi młodych. Z jego obserwacji i zawodowego doświadczenia wynika, że liczba urazów z powodu wypadków na rowerze lub hulajnodze wzrasta w okresie wakacyjnym. – W takich okolicznościach mamy do czynienia z całym spektrum obrażeń. Od stłuczeń i rozcięć skóry, po pęknięcia kości i złamania. Szczególnie narażona na obrażenia w wyniku jazdy na hulajnodze lub rowerze jest głowa i twarz – stwierdza H. Makarski, zwracając uwagę na podstawowe wyposażenie – kask chroniący głowę. Potwierdza też, że znaczna część poszkodowanych zgłaszających się do szpitalnego oddziału ratunkowego stanowią piesi trafiający z winy osób jadących rowerem bądź hulajnogą zbyt szybko i nieostrożnie.. – Nieprawidłowa jazda rowerem czy hulajnogą po chodniku naraża również tę grupę uczestników ruchu drogowego na dodatkowe ryzyko urazów – zaznacza.
Czekamy na zmiany
PYTAMY Dariusza Stopę, kierownika wydziału szkoleń i bezpieczeństwa drogowego Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Siedlcach
Kim w świetle prawa drogowego są jeżdżący rolkami, hulajnogami, przemieszczające się z pomocą takiego „wynalazku”, jak segwey?
Osoby korzystające z takich urządzeń traktowane są jak piesi, co oznacza, że mogą poruszać się tylko po chodniku Jeśli przy drodze nie ma chodnika – wolno im jechać poboczem lub skrajną częścią jezdni.
Jakiego rodzaju problemy sprawiają innym uczestnikom ruchu drogowego?
W ostatnich miesiącach hulajnogi elektryczne stały się istną zmorą. Nie ma praktycznie dnia, w którym nie doszłoby do wypadku spowodowanego przez ich użytkowników – popularność idzie w parze z realnym zagrożeniem w ruchu drogowym.
Brak prawnych regulacji dla tych jednośladów oraz łamanie przepisów przez ich użytkowników stanowi niemały problem zarówno dla innych uczestników ruchu drogowego, jak też dla samorządów lokalnych.
W czerwcu do wykazu prac Rady Ministrów wpisano nowelę ustawy Prawo o ruchu drogowym. Co mówi np. o hulajnogach?
Wprowadza definicję „urządzenia transportu osobistego” (UTO). To urządzenie komunikacyjne przeznaczone do poruszania się wyłącznie przez kierującego znajdującego się na tym urządzeniu. Po drugie – określa parametry takiego urządzenia (szerokość do 90 cm; długość do 1,25 m, masę do 20 kg) i maksymalną prędkość jazdy (ograniczoną konstrukcyjnie do 25 km/h), a także źródło napędu – napęd elektryczny. Zgodnie z nowelą UTO będą traktowane jak rowery, dlatego też kierujący np. hulajnogą elektryczną będzie mógł korzystać ze ścieżek rowerowych, a po chodniku będzie mógł poruszać się tylko wtedy, gdy nie ma ich lub jezdni, na której dopuszczalna prędkość to więcej niż 30 km/h.
Plagą stało się pozostawianie hulajnóg gdzie popadnie. Problem dotyczy głównie dużych miast, w których działają wypożyczalnie. Zdarza się i to nierzadko, że na porzucony sprzęt najeżdża np. rowerzysta, przewraca się, trafia z urazami do szpitala.
Kiedy nowe przepisy mają szansę wejść w życie?
Projekt jest już po konsultacjach społecznych. Wskazały one na wiele luk, które mogą spowodować, że część zapisów pozostanie martwa, dlatego trudno powiedzieć, kiedy i w jakim kształcie zmiany wejdą w życie. Nowe propozycje nie regulują także statusu osób poruszających się na rolkach czy deskorolkach nieelektrycznych. Ich użytkownicy nadal będą traktowani jako piesi, tymczasem rozwijane przez nich prędkości stwarzają realne zagrożenie dla pieszych. Doświadczenie ostatnich kilkudziesięciu miesięcy pokazuje jednak, że najpierw musi dojść do serii nieszczęśliwych wypadków, aby dokonano zmian przepisów.
Dziękuję za rozmowę.
LI