Komentarze
Proroctwo z przymrużeniem oka

Proroctwo z przymrużeniem oka

Kiedy w 1983 r. na ekrany kin wchodził film Juliusz Machulskiego „Seksmisja”, dla zdecydowanej większości widzów był to obraz z kategorii komedia.

Dla jednych lepsza, dla innych zapewne gorsza, ale jednak komedia i przez sporą ilość lat następnych w komediowej szufladce film ten spokojnie spoczywał. Dosyć często pojawiał się w telewizyjnych przypominajkach i tak jest do dzisiaj. Od premiery upłynęło już ponad 40 lat, czyli… prawie pół wieku! I oto teraz okazuje się, że ta - jak ustaliliśmy dla jednych lepsza, dla innych gorsza, być może fantastyczno-naukowa, ale jednak komedia - zaczyna przeprowadzać się do zupełnie innej szufladki.

Jeżeli jest taka, która gromadzi filmy prorocze, to dla „Seksmisji” z pewnością miejsce tam się znajdzie i to nie tylko z powodów w tytule zawartych.

Jest w tym filmie scena, w której bohaterowie Maksio i Albercik po wybudzeniu ze stanu hibernacji siadają do konsumpcji pierwszego od ponad 50 lat śniadania. Dostają coś, co z wierzchu przypomina zapamiętane przez nich jedzenie, ale to tylko… opakowania. Prawdziwym posiłkiem są różnego rodzaju tabletki i rozmaite płyny dalekie od naturalności. Maks i Albert mają nadzieję, że to ze względu na ich „pohibernacyjny” stan, ale to tylko nadzieja, bo w świecie, w którym się obudzili, takie są żywieniowe i jadłospisowe zwyczaje. Być może już powoli odkrywamy filmowe proroctwo.

Od pewnego czasu, zgodnie i niezgodnie z rozmaitymi dyrektywami, wskazaniami, zaleceniami i wymogami, podążamy sobie w tym właśnie kierunku. Produkujemy pełną parą żywność, której skład trudno by było czasem zmieścić na kartce formatu A4 zapisanej czcionką rozmiaru 12. Szynki w szynce jest ileś tam procent, mniej lub więcej, w zależności od wielu czynników. Czasem do wyprodukowania kilograma szyneczki wystarcza pół kilograma mięska, a pozostałe pół to… no właśnie ta lista z kartki w formacie A4. Takie pytanie przychodzi na myśl: jeżeli na paczkach papierosów zamieszczane są rysunki ukazujące skutki palenia, to dlaczego na bogatych składnikowo parówkach nie ma rysunków ukazujących skutki zjedzenia? Przynajmniej niektóre sklepy oznaczają dwie spośród 100 półek napisem „zdrowa żywność”, ale nie wiadomo, czy są karane za to, że na 98 półkach czeka na klienta żywność niezdrowa.

Pewien naukowiec nawołuje do jedzenia hamburgerów ze sztucznego mięsa, w których produkcję, jak sam przyznał, zainwestował. Wcześniej stwierdził, że krowy niszczą klimat, bo produkują dużo metanu (z tą produkcją to akurat prawda fizjologiczna), a te sztuczne „chem-burgery” będą dla klimatu ratunkiem i mają mało cholesterolu. Trudno zgadnąć, czy wspomniana inwestycja ma jakikolwiek wpływ na stawiane przez naukowca tezy.

Tak czy inaczej i w tym obszarze „Seksmisja” prorocza była i to w dosyć ciemnych barwach. Żeby jednak w barwach tych nie pozostać, to warto wspomnieć, że na koniec Maksio z Albercikiem – poprzez dziurkę w kopule – do normalnego świata powrócili. W dodatku nie sami.

Janusz Eleryk