Komentarze
Przeciw kampanii nienawiści

Przeciw kampanii nienawiści

Starsi zapewne pamiętają rozmaite nazwy używane w komunistycznej propagandzie PRL na określenie przeciwników politycznych oraz uczestników protestów społecznych w 1968, 1970, 1976 r., a także w czasach Solidarności oraz stanu wojennego. Czego tam nie było!

I warchoły, i chuligani, i podżegacze, i ekstremiści... Niektóre sformułowania bywały nawet dość zabawne. Pełzający kontrrewolucjonista czy element antysocjalistyczny dziś już nie wydają się tak okropne, jak kiedyś, ale i od nich wionęło grozą.

Jednoznacznie i bardzo negatywnie opisywano Kościół, prymasa Wyszyńskiego i episkopat, szczególnie po pamiętnym liście do biskupów niemieckich. Nazywanie prymasa i biskupów reakcyjną hierarchią, ciemnogrodem klerykalnym, a kard. Wyszyńskiego kierownikiem episkopatu miało określony cel – mianowicie obalenie autorytetu episkopatu Polski i zdeprecjonowanie znaczenia Kościoła w życiu społecznym kraju.

Przypomniałem to sobie w kontekście obserwowanej obecnie propagandowej nagonki na osobę Prezydenta RP oraz rząd utworzony przez PiS. Fantazja współczesnych publicystów zaskakuje bezwzględnością, bezczelnością i brakiem jakiegokolwiek umiaru. W aktualnym repertuarze znajdują się bowiem wyjątkowo paskudne określenia dotyczące polityków obozu rządzącego. Wyczytałem gdzieś, że są to ludzie mali, zakompleksieni (No, to jednak ciekawe, że akurat takich naród wybrał! Tacy mało spostrzegawczy jesteśmy? Naprawdę? Czy raczej dostrzegliśmy jakieś inne wartości niż w politykach PO?).

Straszenie rządami PiS i sposobem sprawowania prezydentury przez Andrzeja Dudę układa się w swoisty cykl, żeby nie powiedzieć medialną kampanię nienawiści, której ton jest histeryczny i niezwykle głośny. Oj, jakie biadolenia słyszymy: a to, że już nie ma prawa, tylko dyktat, a to, że nie wiedza się będzie liczyć, tylko wiara (domyślnie: w utopijne plany reform), a to, że to koniec demokracji, nic tylko dyktatura i ciemnogród. Ciekawostka polega na tym, że w dużej mierze ową kampanię realizują środowiska identyfikujące się z partią, która niegdyś deklarowała posługiwanie się językiem… miłości. Strach pomyśleć, co by było, gdyby tego nie deklarowała… Porównywanie aktualnej Polski do Rosji Putina (też zakompleksiony?) to kolejnych chwyt propagandowy mający zdeformować opinię publiczną oraz wytworzyć atmosferę strachu przed rzekomą dyktaturą prawicy.

Te wszystkie utyskiwania stanowią chyba skutek paniki i popłochu, jaki zapanował w środowiskach lewicowych oraz liberalnych po zwycięstwie A. Dudy i PiS (Oj, co to będzie, gdy naprawdę w Polsce zapanuje i prawo, i sprawiedliwość?). Konstrukcja ustroju III RP, czyli wzajemne szachowanie się prezydenta i rządu, była tworzona z myślą przeciwstawienia się rzekomej dyktaturze Lecha Wałęsy. Obecny układ, w którym i prezydent, i rząd pochodzą z tego samego obozu politycznego, ma wielką szansę przeprowadzenia skutecznych, potrzebnych, a co najważniejsze – oczekiwanych reform naszego państwa. Oby się udało!

Grzegorz Łęcicki