Aktualności
Przed tobą długa droga…

Przed tobą długa droga…

Tak bardzo pragniemy, aby tu, na ziemi, znaleźć swoje stałe miejsce, swój dom… bezpieczną przystań. To całkowicie naturalna potrzeba ludzkiego serca, którą w pewnej mierze udaje się nam spełnić.

Budujemy domy, zakładamy rodziny, „oswajamy” miejsca i ludzi – szukając stabilności, kreujemy wokół siebie przestrzeń dającą poczucie bezpieczeństwa. Myślę jednak, że wielu z nas doświadczyło tego, że ziemskie „domy” są bardzo kruchą rzeczywistością. Ekstremalnym tego przykładem jest śmierć bliskiej osoby, ktora sprawia, że cały nasz świat chwieje się w posadach. Okazuje się wtedy, że to, co budowaliśmy od lat, tak łatwo może legnąć w gruzach. Nieraz wystarczą o wiele mniejsze trudności, by człowiek czuł się roztrzaskany na kawałki. Św. Teresa od Dzieciątka Jezus mawiała w takich chwilach, że życie na ziemi nie jest przystanią, lecz okrętem – płyniemy po wzburzonych falach codzienności do portu, którym jest wieczność. Ważne, by uświadomić sobie tę prawdę: na ziemi jestem jedynie pielgrzymem i czeka mnie jeszcze długa droga.

W pierwszym czytaniu słyszymy o proroku Eliaszu, który był człowiekiem tak niezwykłym, że jest uważany obok Mojżesza za najważniejszą postać Starego Testamentu. Eliasz – prorok jak ogień, jak stwierdza o nim Pismo – był prawdziwym Bożym wojownikiem. W Pierwszej Księdze Królewskiej możemy przeczytać o tym, jak będąc ostatnim prorokiem prawdziwego Boga, upomina króla, dokonuje niezwykłych cudów i znaków, nawraca zatwardziałe serca Izraelitów i dosłownie wytraca 450 proroków Baala oraz 400 proroków Aszery. Jakże dziwna jest więc sytuacja opisana w dzisiejszej liturgii słowa: ten mąż pełen Bożego Ducha odchodzi na pustynię, gdzie pragnie umrzeć. Trudności, które spadły na niego z powodu gniewu królowej Izebel, sprawiły, że świat Eliasza legł w gruzach. Wtedy Bóg wysyła do niego anioła, który oznajmia: „Wstań, jedz, bo przed tobą długa droga”.

Przed każdym z nas jest długa droga. Może znajdujesz się w duchowej sytuacji, która jest odzwierciedleniem osobistego dramatu Eliasza. Może czujesz, że brakuje ci sił, a w sercu gości zniechęcenie i lęk. Prorok powstał i szedł dalej dzięki temu, że został posilony podpłomykiem, który przyniósł mu anioł. Pokarm ten był zapowiedzią Eucharystii, w której sam Chrystus karmi nas swoim Ciałem. Jezus zapewnia nas, że jest chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Gdy ogarnia mnie bezradność i czuję, że słabnę na życiowej drodze, ważne, abym wiedział, gdzie szukać sił do dalszej wędrówki. Pokrzepieniem serca będzie mój Pan, który dla mnie stał się życiodajnym chlebem.

KS. KAMIL DUSZEK