Kościół
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Przełączeni na tryb online

Nie wywiesili kartki z napisem: „Formacja zawieszona do odwołania”. Są ze sobą w stałym kontakcie, organizują spotkania w sieci i z utęsknieniem czekają na prawdziwą, a nie nową normalność.

Członkowie wspólnot i ruchów katolickich w czasie epidemii nie założyli rąk ani nie poddali się rezygnacji i bezczynności. Przyznają, że początkowo trudno było pogodzić się z faktem, iż na dłuższy czas trzeba zrezygnować ze zwykłych spotkań w salkach, ze swoich wspólnotowych modlitw, czuwań i rekolekcji. Po pierwszym szoku stanęli przed pytaniem: „Co dalej”? - Bezpośredni kontakt jest bardzo utrudniony. Młodzi z Ruchu Światło-Życie realnie mogą spotkać się tylko na Eucharystii. Reszta została przeniesiona do sieci. Organizujemy wirtualne spotkania w małych grupach. Sam kontaktowałem się ostatnio w taki sposób z przedstawicielami Diakonii Wyzwolenia i odpowiedzialnymi za formację animatorami. Widzę w ludziach coraz większą tęsknotę za bezpośrednim spotkaniem i zwykłym, bliskim kontaktem. W formacji oazowej przeważa zaproponowana przez ks. F. Blachnickiego tzw. metoda przeżyciowa, która opiera się na tworzeniu bezpośredniej przestrzeni do dzielenia się i bycia ze sobą. Teraz ta opcja jest wyłączona - zaznacza ks. Marek Andrzejuk, diecezjalny moderator Ruchu Światło- Życie.

Kapłan zaznacza, że w RŚŻ liczy się nie tylko osobista formacja, ale też wspólnotowe przeżywanie wiary. – Wielu osobom trudno jest dzielić się własnymi doświadczeniami w sposób wirtualny. Młodzi wolą to robić twarzą w twarz, a nie przy pomocy komunikatorów. W trakcie sesji online jedni otwarcie opowiadają o swoich przeżyciach, tak jak robili to wcześniej na normalnych spotkaniach, inni nieco się blokują, bo czują lęk, że zostaną przez kogoś podsłuchani lub to, co mówią, będzie przez kogoś źle wykorzystane. Bazowanie na technologicznych nowinkach w sprawach formacyjnych wymaga odwagi i przełamania się. Wcześniej młodzi używali ich w celach rozrywkowych. Teraz uczą się posiłkować nimi w ubogacającej dyskusji i dzieleniu wiarą – mówi ks. M. Andrzejuk.

Diecezjalny moderator RŚŻ nie ukrywa, że odpowiedzialni za ruch, a także jego członkowie czują napięcie i niecierpliwie oczekują na dalsze rozporządzenia. Trudno powiedzieć, co będzie np. z wakacyjnymi oazami. – Ważną przestrzenią przeżywania formacji poszczególnych stopni są spotkania grupy z animatorem. ...

AWAW

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł