Region
Źródło: Lubelski Konserwator Zabytków
Źródło: Lubelski Konserwator Zabytków

Przeleżał w Wiśle tysiące lat?

Nietypowe znalezisko trafiło do wojewódzkiego konserwatora zabytków w Lublinie. Chodzi o wykonany najprawdopodobniej z poroża renifera topór. Wstępne oględziny wskazują, że narzędzie może mieć nawet dziesięć tysięcy lat.

Na tajemniczo wyglądający przedmiot pod koniec grudnia natknął się płynący kajakiem po Wiśle w rejonie Drachalicy mężczyzna. Znalezisko miało ok. 18 cm długości, posiadało otwór i ostre zakończenie. Chociaż kajakarz nie był archeologiem ani historykiem, uznał, że jest to coś tak wyjątkowego, że zasługuje na sprawdzenie przez znawców. Myśląc, iż przebywa na terenie województwa mazowieckiego, postanowił przekazać przedmiot mazowieckiemu konserwatorowi zabytków. Ostatecznie okaz trafił jednak pod opiekę konserwatora w Lublinie. Dokładne analizy nie pozostawiły wątpliwości. Przedmiot okazał się toporem wykonanym z proksymalnej części rogu ściętego w ten sposób, by utworzył ostrze. Zaś w widocznym otworze o średnicy ok. 2 cm najprawdopodobniej mieścił się drewniany trzonek.

Historycy ocenili, że znalezisko może mieć nawet dziesięć tysięcy lat.

– Pochodzi z okresu wczesnego i środkowego holocenu (mezolit i neolit), czyli 8 tys. lat p.n.e. – wyjaśnia lubelski konserwator zabytków dr Dariusz Kopciowski. Interesujące jest także pochodzenie kości. Jak przekonują znawcy, pochodzi ona z naturalnego zrzutu poroża renifera. Współcześnie takie zwierzęta są kojarzone ze Skandynawią, jednak – jak przypomina konserwator – w okresie mezolitu cofał się lodowiec, a wtedy na terenie Polski żyły renifery.

Z poroża powstało narzędzie. Do czego mogło służyć? Są dwie możliwości. – Topór mógł być wykorzystywany do obróbki upolowanej zwierzyny albo do celów bojowych. Ja jednak opowiadam się za pierwszą możliwością – dodaje dr Kopciowski.

 

To unikat

Eksponat wzbudził niemałe zainteresowanie. – Pracuję nad zabytkami już 30 lat i nie pamiętam, bym spotkał się z czymś takim – przyznaje lubelski konserwator zabytków. Jego zdaniem znalezisko jest unikatem. – Narzędzia używane przez społeczności pradziejowe w większości przypadków nie przetrwały do czasów współczesnych. Miał na to wpływ przede wszystkim charakter użytego do ich wytworzenia surowca, który ulegał całkowitemu rozkładowi – uważa naukowiec. Topór z gminy Stężyca przetrwał dzięki odpowiedniemu podłożu. – Jedynie na terenach podmokłych, torfowych można jeszcze natrafić na tego typu znaleziska – twierdzi dr D. Kopciowski.

 

Trafi do kazimierskiego muzeum

Dalszy los unikalnego zabytku jest już znany. Zostanie wyeksponowany w Muzeum Nadwiślańskim w Kazimierzu Dolnym. Decyzja w tej sprawie zapadła 14 stycznia. Ale nie prędko będzie wystawiony dla zwiedzających. Najpierw musi przejść konserwację. Z uwagi na wiek, z którego pochodzi topór, trzeba obchodzić się z nim nadzwyczaj delikatnie. – Na pewno nikt nie będzie wstawiał trzonka, by ukazać jego przeznaczenie. Przypuszczam, że obok eksponatu może być rysunek przedstawiający, jak narzędzie mogło wyglądać w przeszłości – zaznacza konserwator.

Tomasz Kępka