Rozmaitości

Przełom w leczeniu alergii

Od lipca refundacją został objęty lek do doustnej immunoterapii alergenowej na roztocze kurzu domowego w formie liofilizatu.

To preparat, który jest na rynku od dawna. Stosuje się go podjęzykowo w warunkach domowych. Z leku będzie mogła skorzystać część pacjentów w wieku 12-17 lat. To - jak podkreślają alergolodzy - nie tylko ogromne ułatwienie dla alergików, ale również odciążenie dla systemu opieki zdrowotnej. Choroby alergiczne są w większości chorobami cywilizacyjnymi. Immunoterapia alergenowa to powszechnie stosowana metoda odczulania. Jest uznana naukowo i przeprowadzona prawidłowo przynosi bardzo dobre rezultaty w zależności od rodzaju alergenu. A kurz domowy jest szczególnie dokuczliwy, bo jest wszędzie. Roztocza żyją tam, gdzie my. Na dodatek ten rodzaj alergii mocno zwiększa ryzyko rozwoju astmy, w tym również astmy ciężkiej. Leczenie objawowe jest skuteczne, jednak tylko wtedy, gdy przyjmujemy leki.

One nie zmieniają naturalnego przebiegu choroby, a immunoterapia – tak. Finalnie więc – poprzez odczulanie – zapobiegamy chorobom mogącym się rozwinąć na bazie tej dysfunkcji.

Dotychczas oferowany przez fundusz sposób odczulania w formie zastrzyków jest skuteczny, ale wiąże się z niedogodnościami. Nie każdy iniekcje toleruje; pacjent musi wykupić preparat odczulający przepisany na receptę indywidualnie dla niego; zastrzyk należy przyjąć w ośrodku, będąc przez jakiś czas pod czujnym okiem przeszkolonego personelu (na wypadek wstrząsu anafilaktycznego).

To profilaktyka przed astmą

Rozmowa z Justyną Mroczek-Żal, prezesem Fundacji „Zawsze o krok przed astmą”.

 

Wiele osób z pewnością ucieszy wiadomość o refundacji leku do doustnej immunoterapii. Dlaczego to takie ważne?

Refundacja obejmuje młodzież w wieku 12-17 lat, czyli skupiamy się w pierwszej kolejności na grupie, której realnie możemy pomóc ustrzec się przed astmą. Gdy mamy bardzo mocne uczulenie, często dochodzi do tzw. marszu alergicznego, czyli zwiększenia się liczby alergenów,  na które jesteśmy uczuleni, oraz wykształca się kolejne choroba po alergii, którą jest astma. Działanie właśnie w tej grupie młodych ludzi jest bardzo ważna, żeby temu zapobiegać. Oczywiście, alergikiem można się stać w każdym wieku, ale im wcześniej nim zostaniemy, tym jest niestety trudniej potem z tą chorobą walczyć.

 

Odczulanie to obecnie jedyny – oprócz unikania kontaktu z alergenem – dostępny w medycynie sposób leczenia alergii…

Zgadza się. Jednak jeśli chodzi o roztocza, to unikanie kontaktu z alergenem jest w zasadzie niemożliwe. Owszem, możemy stosować profilaktykę w postaci stosowania np. pokrowców antyroztoczowych na pościel czy odpowiednich odkurzaczy z filtrami, ale to są działania, które w całości nie spowodują usunięcia alergenu z naszego środowiska. A alergia na roztocza kurzu jest jedną z najgroźniejszych alergii. W związku z tym zmniejszenie odpowiedzi organizmu na alergen, poprzez zastosowanie immunoterapii, sprawi, że objawy naszej alergii będą mniejsze, mniej dokuczliwe i łatwiej będzie nam sobie radzić z tą chorobą. Wiem, że skuteczność tego refundowanego leku jest na poziomie 80%, co jest ogromnym osiągnięciem medycyny i nauki. Warto więc o tym głośno mówić i zachęcać rodziców, którzy są wraz ze swoimi dziećmi pod opieką lekarza alergologa, żeby z tej formy prewencji skorzystali.

 

Dotychczasowa forma odczulania, oferowana przez publiczny system ochrony zdrowia, to zastrzyki. Metoda ta, choć skuteczna, jest obciążona wieloma niedogodnościami…

Tak. I jest to bardzo uciążliwe nie tylko dla pacjentów, ale wiąże się też z kosztami, które ponosi system ochrony zdrowia. Ja sama przechodziłam jako osoba dorosła tę immunoterapię i dokładnie pamiętam, jak wiele niedogodności, ale i obciążeń dla domowego budżetu, było z tym związanych. Trzeba raz w miesiącu udać się na wizytę do lekarza, odczekać swoje w kolejce, po immunoterapii iniekcyjnej, czyli zastrzyku, poczekać jakiś czas w ośrodku, by sprawdzić, czy nie pojawiła się reakcja alergiczna… Tymczasem odczulanie dotyczące alergii na roztocza kurzu jest o tyle łatwiejsza, że można ją przyjmować w domu. Koszty leczenia alergii nie są małe. Często alergikami są też osoby, które są chore na Atopowe Zapalenie Skóry (AZS), a tu koszty pielęgnacji skóry są naprawdę wysokie. Stąd każde zatrzymanie w budżecie domowym pieniędzy z leku, który jest teraz refundowany, jest bardzo ważne dla rodzin.

Osobiście zachęcam do otwartej rozmowy z lekarzem, bo zdarza się, że rodzice boją się skutków ubocznych immunoterapii. Trzeba specjaliście powiedzieć o swoich obawach, jednak musimy mieć na uwadze fakt, że pełna dostępność tego leku w jakiś sposób działa prewencyjnie na astmę i generalnie jest wielkim udogodnieniem dla alergików.

 

Alergików jest, niestety, coraz więcej…

Tak, obecnie ten problem dotyczy ok. 40% Polaków. Problem astmy i alergii będzie narastał ze względu na zanieczyszczenia środowiska. Na dodatek wielu astmatyków nie jest zdiagnozowanych. Szacuje się, że ok. 2 mln Polaków nie ma postawionej diagnozy! U dziecka ten problem łatwiej jest zauważyć. Rodzice dziś są wyczuleni, często zgłaszają się do pediatry, bo ich potomek kaszle, przestał być aktywny, wysiłek fizyczny zaczyna sprawiać mu problem. Dzieci są diagnozowane wcześniej niż dorośli, bowiem nawet rozwinięta astma u najmłodszych często daje objawy podobne do infekcji. Natomiast osoba dorosła, jeżeli nie ma tych objawów przy infekcji, to może to po prostu „przechodzić”. Tymczasem osoby dorosłe, które są chore i mogłyby być leczone, właśnie po to, by nie doprowadzić do stanu, że astma jest niekontrolowana, tego leczenia nie dostają. Miesiącami, czasem nawet latami, chodzą z objawami choroby, myśląc, że to stres, zmęczenie, tak jest i już…

Na szczęście ludzie coraz bardziej zwracają uwagę na to, co jedzą, gdzie mieszkają i przebywają, w jaki sposób ogrzewają domy i mieszkania – oczywiście na miarę swoich możliwości. To wszystko może nie da nam gwarancji, że przed chorobą zupełnie się uchronimy, ale na pewno w pewien sposób obniżymy ryzyko jej rozwoju. W tym zakresie ważna jest edukacja i dobra opieka lekarza specjalisty, któremu należy zaufać.

 

Dziękuję za rozmowę.

Iwona Zduniak-Urban