Przeszłość wpisana w teraźniejszość
Łączenie przeszłości z teraźniejszością jest możliwe i ma sens. Pokazują to działania podejmowane przez proboszcza ks. Sławomira Kapitana i jego parafian. Wszystko zaczęło się w ubiegłym roku. - Chcieliśmy zaznaczyć fakt, że w 2020 r. dotknęła nas ogólnoświatowa epidemia koronawirusa, i podkreślić, że we wspólnocie poradziliśmy sobie z tym trudnym czasem. Latem ubiegłego roku wydawało się, że sytuacja jest bliska opanowania, niestety SarsCov2 pozostał z nami do tej pory. Wpadliśmy na pomysł, aby to niełatwe doświadczenie upamiętnić, nomen omen, koroną. Postanowiliśmy udekorować nią obraz Matki Bożej Szkaplerznej umieszczony w głównym ołtarzu naszego kościoła. Wizerunek ma ciekawą historię. Widoczna na nim Matka Boża „ubrana” jest w srebrną sukienkę. Na przestrzeni lat do obrazu dodano gwiazdy oraz ozdobne lilie. Teraz my dołączyliśmy koronę - opowiada ks. Kapitan. Dodaje, że wotum powstało dzięki ofiarności wiernych. - Zaproponowałem, by parafianie ofiarowali na ten cel jakieś złote przedmioty. Odzew był bardzo duży. Parafianie przynosili łańcuszki, kolczyki, obrączki, różańce na palec, medaliki, wisiorki i pierścionki. Wszystko to zostało przetopione i posłużyło do zrobienia korony. Znalazły się w niej również kamienie z ofiarowanych pierścionków - zaznacza proboszcz.
Z tabliczką i księgą
Korona powstała w pracowni Krzysztofa Kosieradzkiego w Siedlcach. Dodatkowo wykonano także pamiątkową tabliczkę z napisem: „…Dla większej chwały Bożej i na wieczną rzeczy pamiątkę. Złota korona – Wotum Wdzięczności. Ofiarowana przez parafian parafii św. Zygmunta w Łosicach dla upamiętnia roku światowej epidemii koronawirusa SarsCov2 i 100-lecia powrotu obrazu MB Szkaplerznej do parafii z Hadynowa”. Proboszcz zatroszczył się także o sporządzenie specjalnej księgi darczyńców złotej korony. Została ona zalakowana i będzie pamiątką dla kolejnych pokoleń.
– Koronę umieściliśmy pod obrazem Matki Bożej 31 grudnia, w czasie nabożeństwa dziękczynnego kończącego 2020 r. Wierzę, że obecna pandemia i towarzyszące jej ograniczenia kiedyś się skończą, a złota korona będzie upamiętniać fakt, że nasze pokolenie przeżyło takie doświadczenie – tłumaczy ks. Kapitan.
Unicka spuścizna
Warto dodać, że ze złota przyniesionego przez parafian udało się zrobić nie jedną, a dwie pamiątki.
– Początkowo nie wiedziałem, co zrobić z resztą kruszcu, który pozostał po wykonaniu korony. Po namyśle doszedłem do wniosku, by wykorzystać go do ozdobienia innego, równie ważnego dla nas obrazu Maryi. Mam tu na myśli wizerunek Matki Bożej Przeczystej, który widnieje w bocznym ołtarzu. On też ma ciekawą historię. Przez wiele lat był uznany za zaginiony. Został odnaleziony przez mojego poprzednika ks. prałata H. Rzeszotka. Najprawdopodobniej pochodzi z kościoła unickiego, który niegdyś funkcjonował w Łosicach. To chyba jedyna pozostałość po tej świątyni. Dziś po owej cerkwi nie ma nawet śladu. Maryja była w niej czczona jako Pani Ziemi Łosickiej, jako Mater Boha Preczysta. Istnieją świadectwa mówiące o tym, że ludzie, którzy modlili się w cerkwi przed tym wizerunkiem, doznawali łaski uzdrowienia – podkreśla proboszcz parafii.
Dopowiada, że kult Matki Bożej Przeczystej nie zaginął. – W każdą środę odprawiamy ku Jej czci specjalną nowennę. Wspólnie zanosimy do Boga nasze prośby i podziękowania i śpiewamy ku Jej czci piękny Akatyst. Te nabożeństwa gromadzą wielu wiernych – mówi nasz rozmówca.
Za macierzyńską opiekę
Przy wizerunku do niedawna wisiało dużo różnego rodzaju wotów. – Ich rozmieszczenie pozostawiało wiele do życzenia. Aby je uporządkować, wykonaliśmy specjalne wotowniki, które umieściliśmy obok ołtarza. W miejscu, gdzie wisiały składane przez lata dary, postanowiliśmy umieścić złotą różę, którą wykonaliśmy z reszty ofiarowanego złota. Kolejny raz poprosiłem o usługę p. K. Kosieradzkiego. Zamówiliśmy też pamiątkową tabliczkę z napisem: „Matce Bożej Przeczystej, obecnej od wieków na ziemi łosickiej – złotą różę ofiarujemy. W Roku Pańskim 2021 parafianie parafii św. Zygmunta w Łosicach, dla wyrażenia wdzięczności za Macierzyńską Opiekę Matce Bożej, ofiarowali złoto na wykonanie tej róży (…)” – cytuje ks. S. Kapitan.
Zaznacza, iż ten wizerunek był związany z Łosicami od wieków. – Mówi o korzeniach, z których wyrośliśmy, bo większość z nas ma unitów wśród przodków. Obecnie jest eksponowany w naszym kościele i w ten sposób łączy dwa obrządki – uściśla kapłan. Róża została oficjalnie podarowana Patronce 2 maja, podczas tegorocznego odpustu parafialnego.
Pamiętne odpusty
W ostatnim czasie troską ogarnięto także kościołek św. Stanisława stojący przy ul. 1 Maja. Nie przechowuje się w nim Najświętszego Sakramentu. – To raczej kaplica. Pierwotnie w tym miejscu stał mały, drewniany unicki kościół wybudowany na początku XVII w. przez ks. Stanisława Stępowskiego, który otrzymał za zadanie zorganizowanie unickiego dekanatu łosickiego. Obiekt wzniesiono na obrzeżach miasta. Świątynia była otoczona ogrodem. Od początku patronował jej św. Stanisław, biskup i męczennik. Już we wczesnych latach XVIII w. wymagała remontu, potem przestała istnieć. Na początku XIX w. okoliczni wierni postanowili wybudować na jej miejscu murowany kościółek, ale nie uzyskali zgody ówczesnych władz carskich. Po odmowie pochowano na tym terenie kilka osób i wystąpiono o pozwolenie na pobudowanie kaplicy cmentarnej. Tym razem władze zgodziły się. Po ukazie tolerancyjnym w 1905 r. świątynia stała się kościołem rzymskokatolickim. Kiedy ówczesny kościół parafialny został zniszczony przez pożar, to właśnie tu odprawiano Msze św. Potem świątynia popadła w zapomnienie. Ożywała tylko raz w roku, na uroczystość św. Stanisława, ponieważ organizowano przy niej odpusty, które gromadziły wielu wiernych. Uroczystości zbiegały się z majowymi targami końskimi, które przez lata odbywały się w Łosicach. Tradycja odpustów przetrwała w tym miejscu do dziś – mówi ks. Kapitan.
Popularność i sentyment
Do niedawna kościółek był zamknięty. – Zarówno on sam, jak i jego otoczenie wymagały uporządkowania. Zastanawialiśmy się z radą parafialną, czy ta świątynia powinna być miejscem kultu czy obiektem muzealnym. Uzgodniliśmy, że ma służyć celom religijnym. Najpierw zmieniliśmy ogrodzenie, potem dzięki pomocy WFOŚ zadbaliśmy o zieleń, ławeczki i alejki. Teraz zakończyliśmy porządkowanie wnętrza. Do kościółka wstawiliśmy klęczniki, nową drewnianą nadstawkę na ołtarz i tabernakulum; zamontowaliśmy też elektryczne oświetlenie. Mamy nowy żyrandol i kinkiety, bo do tej pory w kościółku wisiał żyrandol… na świece. Chcemy, by kaplica była otwarta od maja do końca października. Już teraz gromadzi się przy niej wiele osób, aby wspólnie odprawiać nabożeństwa majowe. Widać, że kościołek zaczął żyć nowym życiem. Teraz można do niego wejść, posiedzieć w nim, pomodlić się i odpocząć. Warto też skorzystać z jego urokliwego otoczenia. Na teren kościółka i do samego budynku bez przeszkód można wjechać zarówno wózkiem dziecięcym, jak i inwalidzkim. Zauważamy, że cieszy się dużą popularnością i sentymentem mieszkańców Łosic. Wielu z nich przyznaje, że nigdy nie widziało jego wnętrza. Teraz można tam śmiało wchodzić i osobiście przekonać się o pięknie tej malutkiej, pamiątkowej świątyni – podsumowuje proboszcz parafii św. Zygmunta.
AWAW