Region
FB Gmina Parczew
FB Gmina Parczew

Przewodniczący nadal z mandatem

Wojewoda lubelski wezwał radnych do wygaszenia mandatu przewodniczącego powiatu parczewskiego.

Ten, będąc radnym, świadczył odpłatne usługi na jego rzecz, co jest niezgodne z ustawą o samorządzie. Radni nie przyjęli jednak stosownej uchwały. Kolejny ruch należy do wojewody. Początek sprawie dał anonimowy donos na przewodniczącego, który trafił do starosty parczewskiego. Zdaniem autora pisma Janusz Zieliński nadużył swojego stanowiska. Chodzi o jeden z przepisów ustawy o samorządzie powiatowym, który mówi, że „radni nie mogą prowadzić działalności gospodarczej na własny rachunek lub wspólnie z innymi osobami z wykorzystaniem mienia powiatu, w którym radny uzyskał mandat, a także zarządzać taką działalnością lub być przedstawicielem czy pełnomocnikiem w prowadzeniu takiej działalności”.

J. Zieliński prowadzi firmę, w ramach której funkcjonuje sklep oferujący części zamienne do samochodów, warsztat naprawy pojazdów oraz komis samochodowy. Anonim dotarł także do wojewody lubelskiego, sprawującego nadzór nad działalnością jednostek samorządu terytorialnego. Na podstawie dostarczonych dokumentów Lech Sprawka przyznał, że firma przewodniczącego świadczyła odpłatne usługi na rzecz powiatu, co jest niezgodne z ustawą. Jednocześnie wezwał radnych do podjęcia uchwały stwierdzającej wygaśnięcie mandatu radnego.

 

Nie wiedział, że popełnia błąd?

Na wniosek radnych PiS zwołano nadzwyczajną sesję rady powiatu mającą na celu wyjaśnienie sytuacji. – Działalność gospodarcza pana przewodniczącego była prowadzona w tej kadencji z wykorzystaniem mienia powiatu, co jest sprzeczne z ustawą o samorządzie powiatowym. Proceder trwał praktycznie od początku kadencji w 2018 r. Nie wiem, czy gdzieś można spotkać taką sytuację, że przez tak długi czas taka działalność byłaby tolerowana i prowadzona. Obowiązkiem radnych powiatowych jest zajęcie stanowiska w tej sprawie poprzez podjęcie stosownej uchwały – stwierdził Adam Wróblewski.

Przewodniczący rady skomentował, że wniosek o jego odwołanie ma charakter polityczny. – Powiat zaczyna stabilnie się rozwijać. Jako przewodniczący prowadzę dialog ze wszystkimi. Nie ograniczam swojej funkcji tylko do granic Parczewa, pracuję uczciwie dla wszystkich mieszkańców powiatu. Nie mam wątpliwości, że moja praca jest zauważalna. Przykro mi jedynie, że w natłoku zajęć, które od lat codziennie realizuję dla powiatu, bardzo często kosztem własnej działalności gospodarczej, prywatnego życia, żadna komisja, żaden fachowiec od księgowości nie wykazał na samym początku, że popełniam jakiś błąd. Człowiek wszystkiego sam nie dopilnuje – przyznał J. Zieliński. Zwrócił się do radnych o „mądrą i odpowiedzialną decyzję”. – Wierzę w mądrość państwa radnych i waszą zwykłą ludzką uczciwość. Nigdy nie miałem na celu narazić powiatu parczewskiego na jakąkolwiek stratę – zaznaczył przewodniczący. Następnie wykluczył się z prowadzenia sesji i opuścił salę obrad.

 

Ile było faktur?

Podczas dyskusji A. Wróblewski zwrócił uwagę na różnice dotyczące liczby faktur, jakie zostały przekazane radnym oraz wojewodzie. – Pan wojewoda opiera się na wyjaśnieniach, w których jest mowa o 34 fakturach związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej przez pana przewodniczącego na kwotę 30 tys. zł. A my, członkowie komisji rewizyjnej, na pismo skierowane do starosty dostaliśmy informację o 17 fakturach na sumę 20 tys. zł – wyliczał radny. – Dlaczego pan przewodniczący opuścił salę? Chcieliśmy zadać mu kilka pytań. Chcemy wyjaśnić sprawę. To są określone faktury z konkretnych dni, mają numery – podkreślił A. Wróblewski, dodając, że 12 z nich pochodzi ze szpitala, w tym dziewięć z czasów, kiedy placówką kierował obecny starosta Janusz Hordejuk. Następnie radny złożył wniosek formalny o przedstawienie pisma wyjaśniającego starosty, jakie zostało skierowane do wojewody lubelskiego.

J. Hordejuk zadeklarował, że przekaże radnym pismo, które wysłał do wojewody. – W jednym i drugim przypadku ilość faktur jest taka sama. Nie wiem, skąd wojewoda wziął informację o innych numerach faktur – stwierdził starosta. Tłumaczył, że faktury zostały przekazane wojewodzie na podstawie dokumentów, jakie starostwo otrzymało od podległych jednostek. Stwierdził również, iż dla finalnej decyzji nie jest kluczowe, ile było faktur. – Wydaje mi się, że rozstrzygnięcie po waszej stronie już zapadło – zwrócił się J. Hordejuk do radnych PiS.

 

Najpierw zarządzenie zastępcze, potem sąd?

– Zwołaliśmy sesję, żeby dogłębnie zbadać sprawę i dopiero później wypracować stanowisko – odpowiedział na zarzut starosty Artur Makówka. – Dlatego nie można powiedzieć, że wiemy wszystko. Liczyliśmy na pewne wyjaśnienia, które pomogą nam w zajęciu stanowiska. Ono nie było przesądzone. Przygotowany został projekt uchwały, bo tego wymaga ustawodawca – wyjaśniał radny.

Ostatecznie radni stosunkiem głosów siedem „za” i tyle samo przeciw (J. Zieliński wyłączył się z głosowania) nie zgodzili się na wygaszenie mandatu przewodniczącego.

O wynikach głosowania został poinformowany wojewoda lubelski, do którego należy kolejny ruch. – Zgodnie z ustawą o samorządzie powiatowym, w przypadku gdy rada – wbrew obowiązkowi wynikającemu z Kodeksu wyborczego – nie podejmuje uchwały o wygaśnięciu mandatu radnego, organ nadzoru wzywa do jej podjęcia w terminie 30 dni. Natomiast w razie bezskutecznego upływu tego terminu wydaje zarządzenie zastępcze – informuje Agnieszka Strzępka, rzecznik prasowy wojewody lubelskiego. Jeśli L. Sprawka wyda takie zarządzenie, przewodniczący rady powiatu będzie mógł złożyć skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Lublinie.

HAH