Przeżyć chociaż dzień dłużej
To kolejny raz, kiedy opiekunowie niepełnosprawnych walczą o wsparcie dla swoich dzieci. Cztery lata temu też byli w budynku parlamentu. Od tamtego czasu niewiele się jednak zmieniło, dlatego ponownie przyszli do polityków z kolejnymi postulatami. Protestujący domagają się zrównania wysokości renty socjalnej (obecnie wynosi ok. 800 zł) do kwoty najniższej renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy. Drugi postulat to wprowadzenie dodatku rehabilitacyjnego dla osób niepełnosprawnych, niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18 roku życia w kwocie 500 zł miesięcznie bez kryterium dochodowego. Obecnie taki dodatek niezmiennie od kilkunastu to zaledwie 153 zł.
Ostatnia deska ratunku?
– Nie powinno być takiego protestu. Matki nie powinny być aż tak zdesperowane, żeby posunąć się do takiego czynu – przyznaje pani Maria. – Gdyby jednak nie protest opiekunów, to nadal nic by się nie działo. Zatem to, my rodzice, znający problemy naszych dzieci, musimy działać – zaznacza Elżbieta Zbieć, mama 38-letniego niepełnosprawnego Marcina. I dodaje: – Powinniśmy nagłaśniać naszą sytuację. Tym bardziej, że w mediach bardzo mało mówi się o potrzebach osób niepełnosprawnych. Ten protest to ostatnia deska ratunku – dodaje.
Z kolei Beata Grochowska, prezes siedleckiego oddziału Katolickiego Stowarzyszenia Niepełnosprawnych, zwraca uwagę, że w proteście bierze udział tylko jedna grupa – rodzice osób, którymi muszą się na co dzień opiekować, bo nie są zdolne do samodzielnej egzystencji. – Tymczasem nie bierze się pod uwagę innych niepełnosprawnych, z różnymi upośledzeniami. Rozumiem tych opiekunów, ale mówmy też o osobach, które chciałyby być samodzielne, a nie tylko być zdanymi na drugą osobę. Nie utrzymają się same. Nie da się przeżyć z tej renty. Jednocześnie nie mogą podjąć pracy, bo boją się utraty świadczenia – tłumaczy. Z własnego i swoich znajomych doświadczenia wie, że osoby niepełnosprawne mają ogromne trudności ze znalezieniem zatrudnienia. ...
Kinga Ochnio