Kościół
Źródło:  Arch. Ks
Źródło: Arch. Ks

Przy krzyżu unitów

Pamiętaj, masz go odnowić i modlić się przy nim - powiedział wzruszony ks. Józef Szajda, oddając krzyż, pamiątkę z czasów, gdy unici w Dawidach potajemnie zbierali się na nabożeństwa.

O unickich korzeniach swojej rodziny Stanisław Kusiuk dowiedział się od mamy Józefy. - Powtarzała często, że kiedy poumierają jej rodzice ze swojego rodzinnego domu zabierze tylko jedną pamiątkę: stary drewniany krzyż. Jak opowiadała, w czasach zaborów przy tym właśnie krzyżu w obejściu jej dziadka, w wielkiej tajemnicy, odprawiane były nabożeństwa - tłumaczy S. Kusiuk. Pragnieniu pani Józefy stało się zadość. Po śmierci Anny i Stefana Deneków leciwy krucyfiks trafił do jej domu, a następnie - do domu Teresy i Stanisława Kusiuków, gdzie znajduje się do dzisiaj. Strzępy wspomnień dotyczących krzyża, jakie zachowały się w rodzinie, uzupełniły po latach informacje uzyskane od ks. Józefa Szajdy. Krzyż, który w domu S. Kusiuka od kilkudziesięciu lat zajmuje poczesne miejsce, należał do Kornela Deneki, również mieszkającego w Dawidach. Jak mówi S. Kusiuk, tajnym nabożeństwom w domostwie jego pradziadka sprzyjała zabudowa: niewielkie podwórko otoczone było budynkami gospodarskimi tak, że z zewnątrz nie było widać, co dzieje się w zagrodzie.

– Przy domu było małe mieszkanko, pojedyncza izba, po chachłacku mówili na nią „pryścianek”. To tutaj jezuicki misjonarz, który do Dawidów przyjeżdżał w wielkiej konspiracji, odprawiał Msze św., spowiadał, udzielał unitom ślubów i chrzcił ich dzieci. Jeśli zebrała się większa grupa osób, nabożeństwo odbywało się w stodole – tłumaczy S. Kusiuk. Pamięta obejście Deneków, po którym dzisiaj nie ma śladu. – Do tej stodoły jeszcze jako dziecko pomagałem dziadkowi Stefanowi zwozić siano. Nie mieściło się go za wiele, bo stodółka była niewielka i niska. Z czasem została rozebrana, a dom sprzedany i przewieziony do Jabłonia – mówi.

 

W Dawidach jak w domu

Potwierdzenie faktu, że pradziadek pana Stanisława zapewniał schronienie duchownym udzielającym sakramentów pozbawionym swego kościoła unitom, znajdujemy w pamiętniku jezuity ks. Jana Urbana. Jego fragmenty przytacza w książce „Poszliśmy za Panem na Jego żniwo. Historia parafii Gęś” ks. Stanisław Dzyr wywodzący się z Dawidów. Pod datą 23 lipca 1902 r. ks. J. ...

Monika Lipińska

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł