Opinie
Źródło: ARCH
Źródło: ARCH

Przy organach spędziłem 55 lat

W tym wieku zawodu się nie zmienia - odpowiada z żartem Zdzisław Gałowski, zapytany, czy nadal czuje się organistą. Pełnił tę posługę przez ponad pół wieku.

O organach wie wszystko. Laikowi klarownie wyjaśni, dlaczego lepiej gra się na dwóch januarach i na czym polega różnica między instrumentem mechanicznym a pneumatycznym. A te lata, które przeżył w służbie Bogu i ludziom, upoważniają również do zdefiniowania funkcji organisty, i to nie z perspektywy człowieka, który na kościół, dosłownie, patrzy „z góry”. – Pieśń to nie tylko tekst i melodia, ale też duchowość, piękno. Trzeba je wydobyć, myśląc o ludziach – by dla nich była ona modlitwą – stwierdza Z. Gałowski, precyzując, że warunkiem spełnienia w tym zawodzie, poza talentem muzycznym, jest głęboka wiara i znajomość liturgii.

Od ucznia do mistrza

Pochodzi z Rudy w gminie Korczew. W 1948 r. u organisty pracującego w parafii św. Izydora w Ruskowie Jana Lecyka zaczął pobierać prywatne lekcje muzyki. Przez dwa lata dojeżdżał w tym czasie do liceum korespondencyjnego do Siedlec. Pierwszym miejscem pracy była parafia Najświętszego Serca Pana Jezusa w Próchenkach. Trafił tu w 1950 r. ...

Monika Lipińska

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł