Rozmaitości
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Przybywa wiejskich organizacji

Rozwijają pasje, integrują mieszkańców i wzbogacają koloryt swoich miejscowości. W ciągu ostatnich kilku miesięcy w powiecie ryckim powstały trzy nowe koła gospodyń.

Moda na reaktywowanie lub zakładanie nowych wiejskich organizacji nie słabnie. Chęć do pracy społecznej oraz rządowe wsparcie udzielane za pośrednictwem Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa przyniosły zauważalne efekty. Aby się o tym przekonać, wystarczy spojrzeć na ogólną liczbą kół w powiecie ryckim, która wzrosła obecnie do 45. Najwięcej kół istnieje w największych gminach: Ryki i Kłoczew (odpowiednio 17 i 9).

Słabo w zestawieniu nie wygląda Nowodwór, który wzbogacając się o dwa nowe koła, ma ich teraz siedem. Najmniej tego typu organizacji (pięć) znajduje się w gminie Ułęż, ale i tu w ciągu roku powstało jedno nowe koło.

 

Zakupiły jednolite sukienki

W gminie Nowodwór w ubiegłym roku powstały dwa koła gospodyń. Pierwszym są „Nowodworzanki”. – Pomysł, by utworzyć koło pojawił się po zeszłorocznych dożynkach. Uwiłyśmy wieniec i postanowiłyśmy dalej działać – mówi prezes Agnieszka Wąsik. Chociaż panie dopiero zaczynają, już dały się poznać z rękodzieła na kiermaszu bożonarodzeniowym w Nowodworze. A 4 kwietnia pojawią się na kiermaszu wielkanocnym. Pieniądze z dotacji bardzo się kołu przydały. – W ubiegłym roku kupiłyśmy jednolite sukienki. A w tym roku chcemy nabyć coś z wyposażenia kuchni, a może namiot – wyjaśnia A. Wąsik.

Koło założyły także panie w Lendzie Wielkim. Pomysł pojawił się na zebraniu sołeckim. – Gmina remontuje dawny budynek po sklepie i aranżuje go na wiejską świetlicę. Postanowiłyśmy to wykorzystać. Naszym celem jest integracja społeczeństwa i kultywowanie tradycji – mówi przewodnicząca Justyna Chachaj. Za pierwszą dotację z ubiegłego roku panie pozyskały wyposażenie do świetlicy.

 

Nie tylko panie, ale i panowie

W gminie Ułęż także nastąpił rozwój pod względem organizacji wiejskich. Nowe koło powstało właśnie w Ułężu (co ciekawe jako drugie, obok istniejącego przy kółku rolniczym). Utworzenie i rejestrację koła przyspieszyły zachęty ze strony władz. W sprawę angażowała się wójt Barbara Pawlak i mieszkańcy. – Wola i chęci działania były, ale brakowało lidera, który wziąłby na swoje barki stronę formalną – mówi przewodnicząca Kinga Walasek. Dziś członkami KGW są nie tylko panie, ale i panowie. – Świetnie uzupełniają się z kobietami w obowiązkach członkowskich. Struktura i sposób funkcjonowania kół zmienia się. To naturalna reakcja na zmiany społeczne, ekonomiczne, technologiczne – przyznaje K. Walasek.

Koło podtrzymuje tradycje i wzmacnia wartości reprezentowane przez ułęskie gospodynie. Jednocześnie zwiększa znaczenie integracji mieszkańców i angażuje ich w życie wsi. Ubiegłoroczną pomoc finansową ARiMR panie przeznaczyły na zakup zastawy stołowej i części wyposażenia, które będą na siebie zarabiać. – Zamierzamy wykorzystywać je przy okazji realizowanych przez koło przedsięwzięć oraz udostępniać mieszkańcom – mówi przewodnicząca.

Tomasz Kępka